29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Więcej odwagi

Ocena: 0
2045
Nie wiem, jak to wygląda w innych miastach, ale u nas w Warszawie, zwłaszcza w Śródmieściu, różne typy wkładają za wycieraczki samochodów małe kolorowe ulotki z ofertą luksusowych prostytutek czy agencji „towarzyskich”.
Typy różne, ale zawsze z tym samym czujnym szczurzym spojrzeniem. Mają zręczne miękkie ruchy, poruszają się niemal bez hałasu, pracują w biały dzień – i już nikt nie reaguje na ich obrzydliwą działalność. Ja także ostatni raz pisałam o tym i mówiłam w radiu już kilka lat temu. Nie mogę jednak teraz napisać, że nic się nie zmieniło. Owszem, zmieniło się: społeczne przyzwolenie jest zmianą – na gorsze. Nasza obojętność tłumaczona niekiedy strachem przed agresją takiego człowieka o szczurzym spojrzeniu jest zmianą – na gorsze.

Opisywane niekiedy heroiczne próby ratowania kobiet z ulotek przed wykorzystującą je – prawdopodobnie – mafią czy skromniej zorganizowanymi sutenerami podejmowane przez jakieś dzielne nieliczne siostry zakonne czy pracowników socjalnych są rzadkie i obarczone brakiem konsekwencji. Z tego, że są opisywane – nic nie wynika.

Straży miejskiej nie obchodzi to, że ktoś grzebie przy cudzych samochodach. Bo to, że wkłada tam niemal pornograficzną niekiedy reklamę usług, które przecież funkcjonują nie tyle na granicy prawa, ile wbrew prawu, już zupełnie nie ma nic wspólnego ze strażą miejską. Nie jej interes, nie jej kompetencje czy co tam jeszcze, na wszystko będzie argument.

Ale dlaczego nie obchodzi to innych organów miasta czy państwa? A powinno, bo o ile nierząd nie jest przestępstwem, o tyle czerpanie z niego korzyści już tak. Więc dlaczego ten proceder tak spokojnie się rozwija? Bo może nas to już nic nie obchodzi? Kto się ostatnio przeciwstawił takiemu „karteczkowemu”? Kto powiedział „dość tego”?

A już osobna sprawa, że nikt nie pisze i nie mówi, że są jacyś – nazwijmy ich eufemistycznie – usługobiorcy, przy czym nie chodzi o personalne szczegóły, kto i za jakie pieniądze. Ale przecież nie są to jakieś zielone ludziki, przybysze z kosmosu czy choćby innych kontynentów. My po prostu o tym nie mówimy, temat tabu.

Przyzwyczajenie, obojętność czy brak odwagi? Oburzyła nas – i słusznie – postawa nowej pani premier, która w obliczu niebezpieczeństwa schowałaby się ze swoimi dziećmi w domu i zamknęła na głucho. Zamiast tych dzieci bronić, jeśli trzeba to wszelkim sposobem.

My też przecież zamykamy się w naszych samochodach, naszych domach, naszych wspólnotach nawet. Nie szukamy siły i odwagi do sprzeciwu wobec zła. Toteż oszustwo, cwaniactwo nieuczciwość mała i duża wygrywa na wielu frontach. I zawsze jest na kogo zwalić: że przykład idzie z góry.

A to przecież nieprawda. Wszystko zaczyna się na początku drogi, w domu i w szkole, banalnie. Dlatego tak wspaniali są ci rodzice, którzy nie pozwalają dzieciom ściągać w szkole, którzy walczą z wyłożoną w kioskach pornografią, którzy własnym przykładem pokazują, że można mówić „nie”.

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 39 (471), 28 września 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter