19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Walka o życie nienarodzonych w Brazylii i Argentynie

Ocena: 4.7
1637

Po 16-godzinnej debacie argentyński Senat w czwartek nad ranem odrzucił projekt ustawy legalizującej aborcję do 14. tygodnia ciąży. Obecne prawo zezwala na przerwanie ciąży w sytuacjach, gdy jest ona wynikiem gwałtu lub zagraża zdrowiu kobiety.

fot. PAP/EPA/David Fernandez

W Buenos Aires ostatnia wielka manifestacja pro-life odbyła się w minioną sobotę. Wzięło w niej udział ponad 600 tys. Argentyńczyków. Marsz pod hasłem „Ratujmy dwa życia – matki i dziecka, które nosi w swym łonie” został zorganizowany przez Chrześcijański Sojusz Kościołów Ewangelickich (zrzesza on 15 tys. wspólnot ewangelickich w Argentynie). Uczestnicy nieśli w dłoniach figurki pokazujące dziecko w 14. tygodniu ciąży, a lekarze zdejmowali fartuchy, pokazując symbolicznie, że ich zadaniem jest leczenie a nie zabijanie nienarodzonych. Manifestacja połączyła ludzi różnych wyznań, a także opcji politycznych podobnie, jak wcześniejsze marsze organizowane przez Kościół katolicki. Uczestnicy podpisali deklaracje za ochroną życia, w której zaznaczają, że nie poprą nigdy żadnego polityka, który opowiedział się za aborcją.

Członkowie latynoamerykańskich ruchów pro-life ujawniają ogromne naciski wywierane przez międzynarodowe lobby na rządy poszczególnych krajów w sprawie przyjęcia aborcji, a także niewyrażenia zgody na zalegalizowanie sprzeciwu sumienia. „Polityka pro-life dla wielu jest solą w oku i trwa bezwzględna walka o zastąpienie prawa do życia prawem do śmierci” – podkreśla prof. Gian Luigi Gigli, który przez wiele lat kierował Międzynarodową Federacją Stowarzyszeń Lekarzy Katolickich.

Historyczny motyw proaborcyjnych nacisków ma swe korzenie w Konferencji w Kairze, na której kraje Ameryki Łacińskiej wraz ze Stolicą Apostolską dały zdecydowany odpór polityce przeciwnej życiu, która promowana była przez ONZ. Środowiska proaborcyjne nigdy nie przełknęły tej łyżki dziegciu i już od dawna wywierają naciski, by wyeliminować tę «anomalię pro-life» z areny międzynarodowej, tak jak to miało miejsce ostatnio w Irlandii – mówi Radiu Watykańskiemu prof. Gigli. – Trwają też naciski na odebranie lekarzom, pielęgniarkom i farmaceutom prawa do sprzeciwu sumienia. Finansują to wielkie koncerny aborcyjne. Próbują zaszczepić w społeczeństwie przekonanie, że obowiązkiem lekarza jest dokonywanie aborcji, a jeśli nie chce tego robić powinien wybrać inny zawód. Chce się ograniczyć dziedziny, w których decyduje sumienie. Jednak, gdy lekarz stanie się tylko biernym wykonawcą nakazów zagrożona jest sama demokracja.

Przeciw zmianie prawa było 38 senatorów, przy 31 głosach za i dwóch wstrzymujących się. Głosowanie odbyło się ok. godz. 3 nad ranem miejscowego czasu. W czerwcu projekt ustawy niewielką większością przyjęła Izba Deputowanych, niższa izba parlamentu Argentyny. W obu przypadkach nie obowiązywała dyscyplina partyjna.

Jak podkreśla Associated Press, sprawa spowodowała podziały w Argentynie, która jest ojczyzną papieża Franciszka.

Wielogodzinną debatę w Senacie z napięciem śledziły dziesiątki tysięcy przeciwników, jak i zwolenników prawa do aborcji, zgromadzonych na ulicach wokół parlamentu mimo dokuczliwego wiatru i zimnego deszczu. Ci pierwsi wynik głosowania przyjęli okrzykami radości, wymachując flagami Argentyny w poparciu dla stanowiska Kościoła katolickiego w kwestii przerywania ciąży.

Przed głosowaniem prezydent Argentyny Mauricio Macri zapowiedział, że jeśli Senat zatwierdzi projekt ustawy, on ją podpisze, choć sam jest aborcji przeciwny. Parlamentarną debatę na ten temat określił jako "zwycięstwo demokracji". Za projektem ustawy opowiedziało się kilku członków rządu, w tym minister zdrowia Adolfo Rubinstein.

Decyzja Senatu oznacza, że projekt ustawy nie powróci pod obrady parlamentu najprawdopodobniej aż do wybrania nowego Kongresu Narodowego w 2020 roku - podała telewizja TeleSUR.

Obecnie aborcja w Argentynie jest dozwolona tylko w przypadku, jeśli do ciąży doszło w wyniku gwałtu lub stwierdzono zagrożenie dla zdrowia kobiety lub płodu. W myśl obowiązującej do dziś ustawy z 1921 roku odpowiedzialności prawnej za aborcję podlega nie tylko przeprowadzający ją lekarz, ale też poddająca się jej kobieta. W latach 2007-2016 w Argentynie w związku z nielegalnymi aborcjami skazano 63 osoby.

Według ministerstwa zdrowia co roku w kraju przeprowadzanych jest ok. 350 tys. nielegalnych zabiegów przerywania ciąży, jednak zdaniem międzynarodowych organizacji praw człowieka liczba ta w rzeczywistości może być wyższa. Co roku ok. 50 tys. kobiet trafia do szpitala z poaborcyjnymi komplikacjami, a według Amnesty International wykonywane pokątnie aborcje i ich skutki w ostatnich 30 latach to najczęstsza przyczyna śmierci wśród ciężarnych kobiet.

Urugwaj i Kuba to obecnie jedyne kraje Ameryki Łacińskiej, w których aborcja jest zasadniczo dozwolona. W Brazylii Sąd Najwyższy ma wkrótce orzec, czy obecne prawo w tym kraju - pozwalające na przerwanie ciąży w przypadku gwałtu, deformacji płodu lub zagrożenia dla życia matki - jest niezgodne z konstytucją.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter