16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

U nas w Budapeszcie

Ocena: 4.1
3101

dr. Orsolya Zsuzsanna Kovács

Konstytucja Węgier ma wiele odniesień religijnych…

Uchwaliliśmy ją w 2011 r., kiedy partia Fidesz zyskała większość konstytucyjną. Poprzednia ustawa zasadnicza pochodziła z 1949 r. i była tyle razy modyfikowana, że żartowano sobie, iż jedynym niezmienionym zapisem był ten, który mówił, że stolicą Węgier jest Budapeszt. Nowa konstytucja rozpoczyna się od słów: „Boże, błogosław Węgry” i odniesień do dzieła św. Stefana, który osadził Węgry na chrześcijańskich fundamentach. Zawołanie „Boże, błogosław Węgry” jest zaczerpnięte z początku naszego hymnu państwowego. Ale mamy w konstytucji także odniesienie do ważnych momentów w naszych dziejach, które wiążą się z wiara chrześcijańską, z obroną kraju i wartości chrześcijańskich.

 

Na ile społeczeństwo węgierskie podziela te wartości?

To dla nas kierunkowskaz. Oczywiście jesteśmy ludźmi, mamy swoje słabości i popełniamy błędy, ale z tą ideą trzeba się mierzyć. Nasze państwo wciąż dźwiga się z mentalnych i moralnych szkód po komunizmie. Z tego stanu trzeba społeczeństwo wyprowadzić. Robimy to, choćby przez politykę historyczną i prorodzinną. Rodziny mają ulgi podatkowe i wsparcie na dzieci. Wspieramy młode rodziny w dostępie do mieszkań. To wszystko powoli przynosi efekty: rośnie liczba zawartych małżeństw, zmniejsza się liczba rozwodów i aborcji. Pokazujemy, że rodzina i dziecko są dla nas wartością. Podjęliśmy edukację w szkołach, aby od początku uświadamiać, że aborcja nie jest właściwą metodą kontrolowania dzietności.

 

W konstytucji Węgrzy zapisali ochronę życia ludzkiego od poczęcia, a równocześnie prawo węgierskie zezwala na aborcję, gdy kobieta jest „w sytuacji kryzysowej”. Czy są jakieś próby uzgodnienia tego prawa z konstytucją?

Jest to problem bardzo skomplikowany i wielowarstwowy. Choćby zdefiniowanie pojęcia „sytuacja kryzysowa”. Zmiana tej ustawy nie jest w tej chwili u nas na porządku dziennym. Zgadzam się z opinią, że do wprowadzenia zmian prawnych najpierw należy zmienić świadomość społeczną. A rząd robi bardzo dużo, by zmienić nastawienie naszych rodaków do aborcji. I przynosi to efekty, bo liczba aborcji na Węgrzech w ostatnich latach znacząco się zmniejszyła.

 

Na Węgrzech jest też możliwość zawierania związków partnerskich między osobami tej samej płci. Jak to pogodzić z odwołaniem do wartości chrześcijańskich?

Mamy możliwość zawierania związków partnerskich jednopłciowych, ale nie są to małżeństwa. Z jednej strony jest małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, a z drugiej związek partnerski, w którym partnerzy mogą m.in. dziedziczyć po sobie, wspólnie rozliczyć podatki. Pary homoseksualne wspólnie nie mają prawa do adopcji dzieci. Ustawa ta została zresztą przyjęta jeszcze przed rządami Fideszu, w 2009 r.

 

W jaki sposób Węgrzy chcą odbudować swoją chrześcijańską tożsamość?

Na przykład poprzez wychowanie młodzieży w duchu chrześcijańskim w szkołach prowadzonych przez Kościoły. W tej chwili ponad 20 proc. szkół średnich jest w rękach katolickich lub protestanckich, mamy także katolicki i kalwiński uniwersytet. Są to dobre szkoły, dające gruntowną wiedzę i dobrą formację.

Powstają ruchy, stworzyszenia religijne, które ożywiają, ubogacają i służą Kościołom na Węgrzech. Ich członkowie, realizując zarówno ideę stałej formacji, jak i apostolstwa, stają się ewangelizowanymi i także ewangelizującymi.

Bardzo ważne jest, że Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny będzie organizowany na Węgrzech w 2020 r. W związku z kongresem planowany jest szeroki program kościelny, kulturalny i religijny, a także liczne akcje charytatywne na terenie kraju. Od pewnego czasu trwałym elementem każdego nabożeństwa katolickiego na Węgrzech jest wspólna modlitwa w intencji kongresu. Celem tych akcji jest obudzenie wspólnot, parafii, diecezji i całego regionu, a także sprawienie, by wspólnoty katolickie stały się bardziej żywe, świadome i aktywne. Ma to olbrzymie znaczenie, ponieważ na Węgrzech kongres był organizowany tylko raz, w 1938 r., i przyniósł wtedy duży rozwój życia religijnego w naszym kraju.

Odbudowanie tożsamości chrześcijańskiej jest z pewnością długą drogą, zanim zobaczymy większe efekty.

 

Węgry prowadzą bardzo podmiotową politykę. Na czym ona polega?

Kiedy jestem pytana o to, jaka jest polityka Węgier, odpowiadam, że jest to polityka prowęgierska, ukierunkowana na węgierskie interesy, i to w odnośnie do różnych obszarów polityki społecznej, wewnętrznej, zagranicznej, polityki finansowej i energetycznej. To normalne, że każdy kraj prowadzi taką politykę, która służy jego interesom. Zdajemy sobie sprawę, w jakich funkcjonujemy realiach i sojuszach – i w tych ramach szukamy najlepszych dla nas rozwiązań. Coś takiego widzę również u polskich polityków. Prezydent Andrzej Duda czy premier Matusz Morawiecki często powtarzają: „Jestem Polakiem i jestem z tego dumny” oraz: „Jestem Polakiem, reprezentuję polskie interesy i mam polskie serce”. Kiedy jeszcze jako dziennikarka robiłam wywiad z Andrzejem Wajdą na temat jego filmu „Katyń”, usłyszałam, że on jest polskim reżyserem, robi film dla polskiego widza i nie interesuje go, co powiedzą o tym filmie inni.

 

Zawdzięczamy Węgrom sanktuarium na Świętym Krzyżu, paulinów na Jasnej Górze, wielu świętych i błogosławionych. Co nas dzisiaj łączy?

Przyjaźń polsko-węgierska ma wiele warstw. Jej fundamentem jest wspólna historia i obrona wartości chrześcijańskich. Mamy dzisiaj wspólne cele polityczne, to fakt. Ale spójrzmy też na współpracę miast partnerskich i gmin, na wymianę młodzieży, na rosnące obroty handlowe między Węgrami Polską. Tylko w ubiegłym roku obrót ten wzrósł o 7 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. W tym roku mamy szansę, że ten obrót jeszcze wzrośnie. Jest to zatem wielopoziomowa i piękna przyjaźń. Nie przypadkiem premier Matusz Morawiecki w swoim exposé wspomniał o współpracy w ramach V4 jako o mocnym i ważnym sojuszu.

 

Tym, co nas najbardziej dzieli, pozostaje język?

Ale tę barierę zawsze można przeskoczyć. Warto przypomnieć, co powiedział św. Jan Paweł II podczas kanonizacji św. Kingi w Starym Sączu: że jeśli Polak nauczy się języka węgierskiego, to pokonał już połowę drogi do nieba. Tym bardziej więc zachęcam do nauki naszego języka.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Redaktor naczelny tygodnika "Idziemy"
henryk.zielinski@idziemy.com.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter