– Dorośli zrezygnowali z odpowiedzialności. Pozwoliliśmy pornografii kontrolować seksualność naszych dzieci – alarmuje amerykańska socjolog dr Gail Dines
Z dr Gail Dines, amerykańską socjolog, feministką, autorką książki „Pornoland. Jak skradziono naszą seksualność”, rozmawia Michał Ziółkowski
W polskich gimnazjach już prawie połowa chłopców (46 proc.) ogląda pornografię od kilku do kilkudziesięciu razy w miesiącu, 61 proc. gimnazjalistów i 42 proc. gimnazjalistek pierwszy kontakt z pornografią miało w wieku 11 lat lub wcześniej. To szokujące?
Myślę, że rzeczywisty odsetek jest dużo wyższy niż ten wykazany w badaniach. Dzieje się tak we wszystkich krajach, w których dzieci mają dostęp do Internetu, zwłaszcza przez telefony komórkowe. Jak sądzę, z pornografią zetknęła się większość dwunastoletnich dziś chłopców. Na całym świecie jest ona główną formą edukacji seksualnej. Ponieważ nie ma jej w szkołach, a wielu rodziców nie potrafi rozmawiać o tych sprawach, pozostawione w niewiedzy dzieci sięgają po pornografię, która jest tuż obok, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę Google hasło „seks”. Chłopiec dwunastoletni, który nie wie, co to jest, spodziewa się zdjęć nagiej kobiety, może kochającej się pary. Dostaje jednak przemoc, dehumanizację, seksualne okrucieństwo. To już nie jest nawet świat „Playboya”, „Penthouse’a” czy „Hustlera”. Nasi ojcowie po pornografię musieli pójść do sklepu albo na jego zaplecze, musieli kogoś znać... Teraz to zajmuje 15 sekund.
Dlaczego to zjawisko przybrało takie rozmiary? Czy coś przegapiliśmy?
Przegapiliśmy wszystko! Dorośli zrezygnowali z odpowiedzialności. Pozwoliliśmy pornografii kontrolować seksualność naszych dzieci. To szalone! Gdzie są rodzice, pediatrzy, nauczyciele, pracownicy młodzieżowi, którzy mówią, że troszczą się o dzieci? Na konferencji w Warszawie razem z dr. Donaldem Hiltonem, neurochirurgiem, mówiliśmy o faktach, o olbrzymim oddziaływaniu pornografii. Obecny był przedstawiciel Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji [Stanisław Dąbek, naczelnik Wydziału Inwestycji Telekomunikacyjnych w MAiC – przyp. red.]. Stwierdził, że domyślna blokada stron internetowych z pornografią byłaby cenzurą. „Nie chcemy cenzury w Polsce” – powiedział. Był bardziej zainteresowany prawem mężczyzn do oglądania pornografii niż prawem dzieci, by były od niej wolne. Ale co jest ważniejsze?
Na tej samej konferencji John Carr z Rady ds. Bezpieczeństwa Dzieci w Internecie w Wielkiej Brytanii prezentował tamtejsze rozwiązania. „Wszystko jest dostępne, ale nie wszystko jest dostępne wszędzie” – opisywał.
W Wielkiej Brytanii, gdzie jest możliwość blokowania stron pornograficznych, nikt nie mówi o cenzurze! My, dorośli, musimy wziąć odpowiedzialność za to, co się dzieje.
W jaki sposób pornografia oddziałuje na chłopców?
Oglądają porno i nie chodzą na randki, wolą przygodny seks [ang. hook up]: spotykają dziewczynę i od razu idą z nią do łóżka. To ma miejsce na wszystkich amerykańskich kampusach. Przez to nie rozwijają relacji z dziewczętami, nie uczą się rozmowy, interakcji, empatii. Zwykle to kobiety uspołeczniają mężczyzn, oni przy nich dorastają.
Badania pokazują, że im wcześniej młodzi mężczyźni zaczynają oglądać pornografię i im częściej to robią, tym bardziej w nią wierzą. Wykazują niższą empatię wobec kobiet, traktują je jak przedmioty, używają ich i idą dalej. Pornografia daje też fałszywy obraz seksu. Chłopcy chcą, by dziewczyny robiły to samo co aktorki porno. Jednak w rzeczywistości on nie ma erekcji przez godzinę, a ona nie krzyczy z powodu orgazmu. To go rozczarowuje, a często jest zły na nią, bo nie zrobiła tego, co według niego powinna.
Pornografia zmienia sposób myślenia. W jednym z badań poproszono mężczyzn, by zaproponowali wymiar kary dla gwałciciela. Ci, którym wcześniej wyświetlono pornografię, podawali niższą liczbę lat więzienia, okazali mniejsze współczucie ofierze i winili ją za sprowokowanie gwałtu.
A co z dziewczynami?
One chłoną pornokulturę z „Cosmopolitan”, MTV, przepełnionych seksem billboardów. Uczą się z obrazów wokół, że być kobietą oznacza kipieć seksem, zachowywać się jak gwiazda porno, robić to, czego chcą mężczyźni, nie zaś zachowywać integralność cielesną i mówić: „Nie! To moje ciało i mam do niego prawo”. Jest także ryzyko zdrowotne. Amerykańscy dentyści muszą obecnie sprawdzać, czy młode dziewczyny nie chorują na raka jamy ustnej, który może być wynikiem seksu oralnego.