20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Talon na miłosierdzie

Ocena: 0
2676

„Kerowniku, poratujesz złotóweczką?” Słysząc ochrypły głos, wahamy się: dać i być może „wspomóc” alkoholika czy nie dawać i być może nie pomóc potrzebującemu? Krakowskie felicjanki proponują trzecie wyjście!

Pomysł jest tak prosty, że aż genialny. Siostry felicjanki proponują talony na zupę za 1,50 zł i na drugie danie za 6,50 zł. – Bloczki z talonami kupują od nas księża, by rozdawać je w parafiach, oraz osoby prywatne. Rozprowadza je także pan, który korzysta z pomocy naszego zgromadzenia i w ten sposób się odwdzięcza – mówi s. Bernadetta Słowik, kierowniczka Społecznej Kuchni im. s. Salomei przy ul. Smoleńsk 4 w Krakowie. – Od stycznia na takie talony wydaliśmy już 1500 pełnych obiadów, blisko 200 dziennie.

Kuchnia działa od 1872 r. – wówczas służyła biednym studentom. Dziś stołują się w niej także niezamożni emeryci, renciści oraz bezdomni. Warunek: trzeźwość. – Cieszymy się, że możemy pomóc ludziom, którzy nie zawsze winni są swojemu ciężkiemu losowi – mówi s. Bernadetta. – Tu dostaną ciepły, porządny obiad, zjedzą go w czystości, obok jest łaźnia, więc mogą się przed posiłkiem oporządzić, nie ma kolejek.

Siostry przygotowują także codziennie kanapki dla tych, których nie stać na płatny posiłek. – Za obiady musimy pobierać opłaty, ponieważ znikąd nie dostajemy dotacji. Opłaty i tak nie równoważą kosztów prowadzenia kuchni, a najdroższe są media. Pomagają nam sponsorzy i wolontariusze: studenci i emeryci – mówi siostra kierowniczka, która nierzadko sama zakłada fartuch i staje przy garnkach lub za kasą.

Goście o jadłodajni felicjanek mówią: „nasz Wierzynek”. Rzeczywiście, wybór codziennych dań jest spory, porcje solidne i przepyszne. – Dziś serwujemy kapuśniak z ziemniakami, pomidorową z makaronem, schabowe, wątróbkę drobiową, ale mamy też dania jarskie: pierogi, makaron z brokułami, do tego zawsze proponujemy surówki. A herbatę lub kompot podajemy gratis – zachwala s. Bernadetta.

Pomysł z talonami zrodził się po tym, jak papież Franciszek ogłosił Jubileuszowy Rok Miłosierdzia. Do inicjatywy przyłączyło się kilka krakowskich parafii. Uświadamiają one wiernym, czym jest „wyobraźnia miłosierdzia” w praktyce. – Takie mądre pomaganie łączy odruch serca z inteligencją – mówi ks. Piotr Studnicki z parafii św. Floriana w Krakowie. – Talony na obiady w Społecznej Kuchni im. s. Salomei spotkały się u naszych parafian z tak dobrym odbiorem, że w ciągu jednej niedzieli rozprowadziliśmy wszystkie. Ludzie brali nawet po 10 sztuk. Tym bardziej, że potrzebujący ustawiają się często w okolicach Kuchni i tam proszą o kupienie posiłku.

Ksiądz Piotr uwrażliwia jednak, że pomoc materialna to jedno, a okazanie zainteresowania, to drugie, równie ważne. – Nauczyła mnie tego pewna siostra od Matki Teresy z Kalkuty, która oprowadzała mnie po Rzymie za czasów studenckich. Kiedy komentowałem niezliczonych bezdomnych proszących o pomoc, mówiła: „Nie masz obowiązku dawać pieniędzy, bo nie zawsze musisz je mieć, ale masz obowiązek zatrzymać się i przełamać anonimowość – to potrzebne tym ludziom do odbudowania poczucia własnej wartości. Człowiek to całość: potrzebuje i chleba, i słowa”.

Duchowny wspomina, jak za czasów studenckich w Rzymie zapoznawał się z każdym potrzebującym, który go zaczepiał. – Z czasem znaliśmy się z imienia. Dla mnie to byli Claudio, Pietro, Luigi, a nie bezdomni, ja z kolei byłem dla nich Piotr, a nie automat z pieniędzmi. Jednego z nich namówiłem kiedyś na spotkanie w kawiarni – zaproponowałem, by postawił mi kawę, a ja zafunduję mu kawę i drożdżówkę. Zobaczył, że też może dać coś od siebie drugiemu człowiekowi.

– Ja mogę ogarnąć Kraków – mówi s. Bernadetta o inicjatywie swojego zgromadzenia – a dalej nasz pomysł niech idzie w świat.

I rzeczywiście, do pomysłu zapaliły się już Caritas warszawsko-praska i łódzka. – Realizujemy zadania miasta, wydając posiłki osobom skierowanym z MOPS-u z talonami na posiłki – mówi Tomasz Kopytowski z Łodzi. – Jednak część posiłków wydajemy bez talonów i mogłyby je przecież rozprowadzać osoby, które zamiast pieniędzy wolą zaoferować konkretną pomoc. Siostry felicjanki miały świetny pomysł!

Ksiądz Dariusz Marczak, dyrektor Caritas warszawsko-praskiej, przyznaje, że nie ma w Polsce jadłodajni wydającej więcej posiłków niż ta przy ul. Lubelskiej 30/32, na tyłach Dworca Wschodniego Warszawa. – Średnio oferujemy tysiąc posiłków dziennie – mówi. – Na jeden raz może do jadłodajni wejść 60 osób, więc obiady serwujemy w 15 turach. U nas są one bezpłatne, więc formę krakowskich talonów – które bardzo mi się podobają – moglibyśmy zastąpić czymś w rodzaju wizytówek, które każdy z nas mógłby przy sobie nosić i wręczać potrzebującym pomocy.

Monika Odrobińska
fot. arch. Kuchni Społecznej
Idziemy nr 11 (545), 13 marca 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter