Szykuj się, kibicu!

Rok bez wielkiej imprezy piłkarskiej, rok bez igrzysk olimpijskich. Taki właśnie jest rok 2019. Myli się jednak ten, kto sądzi, że w najbliższych miesiącach kibice będą się nudzili. Przed nami bowiem prawdziwy maraton imprez, które – jestem o tym przekonany – zajmą miejsca w naszych prywatnych kalendarzach. Nawet jeśli część z nich nie przyniesie sukcesów, to i tak będziemy o nich rozprawiać i będziemy nimi żyli.

Dla mnie ten maraton zacznie się 23 maja. Wtedy wystartują piłkarskie mistrzostwa świata do lat 20. Polska taki turniej organizuje po raz pierwszy w historii. I pamiętając o tym, że zobaczymy na naszych boiskach przyszłe gwiazdy futbolu, spójrzmy na ten turniej także pod innym kątem. Nasz kraj może pokazać się z dobrej strony. O organizację i atmosferę jestem spokojny, wierzę, że w świat pójdzie bardzo fajny, pozytywny przekaz: Polska to gościnny, a przy okazji bardzo piękny kraj. Jednocześnie cieszę się, że przy tej okazji obejrzymy trochę piłki nożnej okraszonej młodzieńczą fantazją.

Podobnie powinno być na mistrzostwach Europy do lat 21, także z udziałem biało-czerwonych. A przecież także w czerwcu kolejne mecze o punkty zagra reprezentacja Jerzego Brzęczka. Będzie się działo – nie tylko na piłkarskich boiskach. Bo czas muszą rezerwować także fani siatkówki. Nasze obie kadry czeka udział w Lidze Narodów, oprócz tego będą walczyły o medale mistrzostw Europy. Mało? No to nie zapominajmy, że siatkarki i siatkarze rozegrają również turnieje kwalifikacyjne do igrzysk. Zostając przy imprezach najwyższej rangi: na przełomie sierpnia i września będziemy wspierali reprezentację koszykarzy, która wraca na mistrzostwa świata po 52 latach przerwy. Później z Chin przeniesiemy nasze rozemocjonowane głowy do Kataru, gdzie o tytuły najlepszych na świecie będą walczyli lekkoatleci.

Tak wygląda lista wydarzeń najistotniejszych i najważniejszych – o imprezach cyklicznych, jak tenisowe turnieje wielkoszlemowe czy wielkie wyścigi kolarskie, nawet nie wspominam. Wiem, że nie wszyscy chcą (lubią) zajmować się sportem. Także od tej strony kibicowskiej. Często dochodzi z tego powodu do konfliktów w naszych domach. Bo w czasie, gdy jest transmisja, można zrobić tysiąc innych rzeczy. Dlatego w tym miejscu chciałem zaapelować o… wyrozumiałość. Bo każdy z nas, kibiców, będzie jej w najbliższym czasie potrzebował. A na własnym przykładzie wiem, że zadowolony kibic może wiele. Od przytargania ciężkich zakupów zaczynając, na randce z odkurzaczem kończąc. I to bez marudzenia! Słowo kibica!