28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Sztuka oswajania śmierci

Ocena: 4.95
1226

 

W przeżywaniu wdowieństwa Pawłowi pomaga – obok zaangażowania w pracę – pewność, że „za drzwiami nieba Ewa jest szczęśliwa”. Często z nią rozmawia, prosi o wstawiennictwo u Boga na dalsze życie. Czy – jak mówi – powinna pojawić się na jego drodze inna kobieta, która go pokocha i którą on będzie kochać? – Po odejściu Ewy wielu znajomych odsunęło się ode mnie, nie wiedząc, jak mi pomóc, jak się zachować. Ale jest też już „ktoś”, kto sprawia, że czuję się po ludzku wysłuchany, zaopiekowany. Nadal rozeznaję, co Bóg dla mnie, może „dla nas”, przygotował. I głęboko wierzę, że także w tej sprawie Ewa wstawia się u Boga za mną – kończy Paweł.

 


WIARA, OBECNOŚĆ, WSPARCIE

Czy można pomóc sobie lub innym w przeżywaniu żałoby? – W pewnym stopniu tak, chociaż nie ma gotowych recept – odpowiada ks. Wojciech Pieniak, kapelan Domowego Hospicjum przy Fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci, który towarzyszy rodzinom w odchodzeniu ich dzieci i prowadzi Grupę Wsparcia dla Rodziców w Żałobie. – Wiara, głęboka relacja z Bogiem bardzo pomaga. Kiedy odchodzi dziecko, rodzice i rodzeństwo przeżywają tę śmierć nierzadko ciężko. Wchodzą w depresję, odrętwienie na bardzo różny, czasem długi czas, ale wiara sprawia, że nie jest to rozpacz, utrata sensu życia. Ważna jest świadomość, że Bóg, kiedy ktoś umrze, nie czeka jedynie, by go osądzić i wtrącić w otchłań piekła, ale chce mu dać nagrodę wiecznego życia w Jego Królestwie. Dlatego kiedy ktoś mnie pyta, jak sobie radzić z żałobą, odpowiadam: po pierwsze i przede wszystkim wiara! Jezus przecież powiedział: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28) – mówi ks. Wojciech.

– Od strony duchowej ważna jest nasza modlitwa czy zamówiona intencja Mszy świętej i za osobę zmarłą, i za tych, którzy ją opłakują. I dobrze jest poinformować ich o tym, zachęcić do włączenia się. Jeśli mają ufność w Bogu – będzie to dla nich dodatkowym pocieszeniem. Jeśli przeżywają bunt wobec Boga, nie zrażajmy się tym – proponuje z kolei ks. Krzysztof Stąpor MIC, kapelan w mieszczącym się na Targówku mariańskim Ośrodku Hospicjum Domowe.

– Warto uświadamiać nie tylko osoby w żałobie, że z eschatologicznego punktu widzenia nie wszystko się skończyło. Zaczęło się to, co ważniejsze. Ta relacja się nie skończyła. Zmarła osoba żyje w Bogu – czy w czyśćcu, czy jako święta, ale na pewno w przestrzeni Bożej. Przez Jezusa Chrystusa, który umarł, ale zmartwychwstał, mamy ze sobą kontakt. Dlatego możemy mówić „kocham ją”, a nie „kochałem ją”. I mówić do naszych zmarłych, prosić ich o wstawiennictwo u Boga. Ponieważ osoby zmarłe nie mogą już modlić się za siebie, ale mogą za nas – przypomina.

Można też wiele zrobić od strony czysto ludzkiej. – Przy osobach przeżywających stratę bliskich trzeba być. Po prostu. Towarzyszyć im, najlepiej „iść pół kroku za nimi”, nie narzucając im kierunku. Bardziej odpowiadać na pytania niż mówić samemu. To nie jest czas, by doradzać im, co robić. Oni na ogół wiedzą dobrze, co robić, i nie potrzebują dobrych rad. I nie pytać: Jak się czujesz? A jak ma się czuć osoba, której ktoś umarł? – radzi ks. Stąpor.

Często od osób w żałobie odsuwają się ich przyjaciele, znajomi, myśląc, że trzeba będzie je non stop pocieszać, opiekować się nimi. – Nie zastąpimy komuś osoby zmarłej, bo nią nie jesteśmy. Może wypełnimy w pewnej mierze pustkę po kimś, ale to już będzie inna relacja. Bo tu chodzi o relację miłości, a nie zastępstwo za kogoś, kogo zabrakło – dodaje kapłan.

– Najlepiej wobec osoby przeżywającej stratę bliskich być sobą, zachowywać się naturalnie. Dać jej czas przeżyć żałobę na jej warunkach, także gdy chodzi o czas, i pozwolić jej zachowywać się w sposób niekonwencjonalny. Chce przy nas płakać – niech płacze. Chce ciszy – niech będzie cisza. Chce się wygadać – słuchać. Można też, jeśli chcemy pomóc komuś szybciej wziąć się w garść, zaproponować tej osobie herbatę i wtedy rozmawiać o pogodzie, powiedzieć, co u nas. Można zaproponować spacer, najlepiej wspólny, jakąś czynność do zrobienia, na przykład zabrać ją do sklepu i poprosić o poradę, jaką pralkę mamy kupić. To pomoże jej czasem zapominać o stracie i przyzwyczajać się do świata, w którym realnie została i nadal żyje – mówią zgodnie obaj duszpasterze.

Osoby osamotnione wskutek śmierci swoich bliskich nie są skazane na samotność. Wszechstronną pomoc znajdą choćby we wspomnianych hospicjach, gdzie posługują ks. Krzysztof i ks. Wojciech. Czekają tam na nie klasyczne grupy wsparcia dla dorosłych, ale znajdą tam fachową pomoc także m.in. dzieci osierocone i rodzeństwo dzieci zmarłych. Są cyklicznie organizowane dla wszystkich chętnych rekolekcje weekendowe „Jak przeżyć żałobę?” u księży marianów w sanktuarium MB z Lourdes przy stołecznej ul. Szwedzkiej. Podobnych miejsc, na przykład przy parafiach, poradniach i duszpasterstwach rodzin – jest więcej. Warto szukać pomocy dla siebie, dla innych, nie pozostawać w swojej żałobie biernym, pamiętając, że życie naszych zmarłych zmienia się, ale się nie kończy.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter