Tymczasowe władze w większości muzułmańskiego Sudanu zdecydowały o niektórych odstępstwach w tym wschodnioafrykańskim kraju od islamskiego prawa szariatu. Apostazja nie będzie już karana śmiercią, chrześcijanie będą mogli pić, kupować i sprzedawać alkohol, a obrzezanie kobiet zostało całkowicie zakazane.
Fot. pixabay.com/CCOWładze zdecydowały się na te rewolucyjne zmiany w stosowaniu obowiązującego tam od 1983 roku prawa szariatu, by dokonać wymaganej przez międzynarodowe instytucje finansowe demokratyzacji Sudanu. Był to warunek udzielenia potrzebnej temu krajowi pomocy.
Od tej pory nikt już nie będzie mógł zostać skazany na śmierć za wyrzeczenie się wiary islamskiej. Najgłośniejszym w ostatnim czasie był przypadek lekarki, 27-letniej Mariam Yehya Ibrahim Ishag, którą w maju 2014 roku skazano z oskarżenia o apostazję. Jej matka była chrześcijanką i w tej wierze wychowała córkę. Jednak jej ojciec, nieobecny od dziecka w jej życiu, był muzułmaninem, dlatego także ona w świetle islamskiego prawa była uważana za muzułmanką. Ponieważ wyszła za mąż za chrześcijanina, została uznana za apostatkę.
Choć była w ósmym miesiącu ciąży, Ishag została aresztowana, skazana i miała być powieszona. Po międzynarodowych protestach, w czerwcu 2014 r. uwolniono ją, jednak już następnego dnia została ponownie aresztowana na lotnisku w Chartumie, gdy chciała wyjechać z kraju. Po 48 godzinach została ostatecznie zwolniona. Po kilku tygodniach, dzięki staraniom m.in. dyplomacji włoskiej, mogła wyjechać z mężem i dziećmi do Rzymu, gdzie spotkała się z papieżem Franciszkiem, a następnie wyemigrowała do USA.