25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Starożytne parady

Ocena: 4.03333
1278

Radykalne zerwanie z pogańskim stylem życia wymagało mocnego symbolicznego wyrazu wyrzeczenia się diabła i jego dzieł.

Luperkalia

Każdy z was, młodzi przyjaciele,
znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte”.
Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić.
(…) Wreszcie – jakiś porządek prawd i wartości,
które trzeba „utrzymać” i „obronić”.

Jan Paweł II

Słowo respuére pojawiające się w mszale łacińskim, zwykle tłumaczone jako „odrzucić” lub „oddalić z pogardą”, pochodzi od spuere – pluć. Ma pewną tradycję w liturgii, jedną z czynności wykonywanych przez katechumenów przed zanurzeniem w chrzcielnicy było bowiem plucie na zachód. Radykalne zerwanie z pogańskim stylem życia wymagało mocnego symbolicznego wyrazu wyrzeczenia się diabła i jego dzieł. Strona zachodzącego słońca oznaczała królestwo ciemności i śmierci. W tym kierunku katechumeni wyciągali ręce, dmuchali i pluli na Złego, wyrzekając się go na zawsze. Potem zwracali się ku wschodowi, ku światłu i życiu, ku Chrystusowi, i przyrzekali Mu wieczną wierność.

Zwyczaj ten przypominał, że przyjęcie chrztu oznaczało zerwanie z pogańskimi zwyczajami. Przykładem takich zwyczajów w Rzymie są mocno zakorzenione święta luperkaliów. Nazwa pochodzi od lupus – wilk, zwierzę reprezentujące boga Faunusa. Co roku w połowie lutego wybierano „przyjaciół wilka”. Zbierali się na wzgórzu Palatyn, na którym według tradycji powstał Rzym. To właśnie tam Faunus Lupercus, przybrawszy postać wilczycy Luperki, wykarmił bliźnięta Romulusa i Remusa.

Na Palatynie kapłan topił kozę. Następnie dotykał czoła luperci nożem zabarwionym krwią ofiary. Był to moment, w którym luperci wybuchali rytualnym śmiechem, a następnie procesja nagich luperci pasami zrobionymi ze skóry świeżo zabitego kozła biczowała ręce i plecy napotkanych po drodze kobiet, które chciały wziąć udział w ceremonii: był to rytuał na płodność. Poważny początek uroczystości przemieniał się w karnawałową trasę. Luperci, zachęcani przez publiczność, zamieniali spacer w huczną karawanę, a krzyki, śpiewy i tańce stawały się coraz bardziej obsceniczne.

Poniekąd historia się powtarza i nie ma „nic nowego pod słońcem”. Pomimo zakazu z 391 r., dotyczącego wszystkich niechrześcijańskich kultów i świąt, ludność Rzymu – uznana za chrześcijańską – nadal regularnie obchodziła luperkalia. Papież Gelazjusz I (494–496), który twierdził, że w festiwalu uczestniczy tylko „podły motłoch”, próbował go całkowicie zlikwidować. Senat zaprotestował, argumentując, że luperkalia są niezbędne dla bezpieczeństwa i dobrobytu Rzymu. Papież tak odpowiedział przewodniczącemu Senatu: „Jeśli twierdzicie, że ten obrzęd ma korzyści zdrowotne, to odprawiajcie go na sposób naszych przodków; biegnijcie nago, wy, którzy potraficie tak świetnie zainscenizować tę farsę”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest duchownym Prałatury Opus Dei w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter