Ze statystyk FBI wynika, że w ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych o 34,8 proc. wzrosła przemoc wobec wyznawców różnych religii.
Fot. pixabay.com/CCODawniej dyskutowaliśmy, czy ochrona jest konieczna. Teraz rozmawiamy już tylko o tym, jak ją zorganizować
– mówi pastor pastor Mark Whitlock Jr. z Maryland, który w swoim kościele zatrudnia uzbrojonych ochroniarzy.
Dane FBI są o tyle niepokojące, że już w ubiegłym roku, w związku z nasilaniem się ataków wobec osób deklarujących swoją wiarę, agencja zaprosiła do swojej siedziby w Waszyngtonie przedstawicieli kilku wyznań, aby omówić z nimi sposoby, jak im przeciwdziałać.
Niedawny atak uzbrojonego mężczyzny w teksańskim kościele i napad z użyciem maczety na dom rabina w stanie Nowy Jork pokazują, że problem jest palący.
Przestępca, który nienawidzi określonej religii, aby zaatakować jej wyznawców, zawsze uda się do miejsca, gdzie gromadzą się oni w większej grupie, takim miejscem jest zazwyczaj ich świątynia. Tymczasem większość kościołów nie ma żadnych zabezpieczeń.
– przyznaje Alan Fox, kryminolog z Bostonu..
Niektórzy duchowni wynajmują profesjonalną ochronę. Zdecydował się na to np. pastor Mark Whitlock Jr. z metodystycznego kościoła w Maryland. Jego pracownicy i wolontariusze spotykają się kilka razy w miesiącu, aby omówić sprawy bezpieczeństwa. Kościół podczas nabożeństw zabezpiecza 20 ochroniarzy, którzy noszą mundury i są uzbrojeni. Obecni są także wolontariusze, wśród których nie brakuje byłych agentów federalnych.
Naszym pierwszym obowiązkiem jest dbanie o wiarę członków naszej wspólnoty, a drugim – o ich bezpieczeństwo
– zapewnia pastor. Niedzielny atak w Teksasie, podczas którego napastnik został zastrzelony przez uzbrojonego agenta kościelnej ochrony, dowodzi skuteczności tej drogi.