19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Specjalny, czyli wyjątkowy

Ocena: 0
1176

Duży ogród, kolorowe sale, gwar dziecięcych głosów, siostry szarytki i wychowawcy gotowi pomóc w każdym momencie – to codzienność Specjalnego Ośrodka Wychowawczego w Ignacowie. Miejsca, w którym słowo „specjalny” nabiera właściwego znaczenia.

fot. archiwum SOW w Ignacowie

Przez cały rok Specjalny Ośrodek Wychowawczy prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr św. Wincentego a Paulo gotowy jest wspierać dzieci niepełnosprawne, zapewniając im całodobową opiekę, oraz pomagać ich rodzicom.

– Przyjmujemy dzieci, które z różnych względów wymagają ciągłej opieki. Najczęściej przyjeżdżają do nas w poniedziałek, albo w niedzielę po południu, a w piątek po zakończonych zajęciach wracają do domu. Wszystkie dni wolne od szkoły dzieci spędzają w rodzinach. Chociaż zdarzają się wyjątkowe sytuacje, kiedy dzieci zostają z nami nieco dłużej, np. z powodu choroby rodziców czy pilnego wyjazdu służbowego – opowiada s. Katarzyna Besiekierska SM, dyrektor Specjalnego Ośrodka Wychowawczego w Ignacowie, która z wykształcenia jest oligofrenopedagogiem.

Pomoc mogą tutaj znaleźć dzieci i młodzież z różnym stopniem niepełnosprawności intelektualnej, z autyzmem, zespołem Aspergera czy zagrożone niedostosowaniem społecznym. Pod opieką ośrodka jest obecnie prawie 50 wychowanków w wieku od 7 do 24 lat, a jego historia sięga 1885 r. – Chyba Pan Bóg nam zesłał takie miejsce, bo nasza córka czuje się tu dobrze. Dlaczego? Tutaj ma koleżanki, przyjaciół, jest wśród rówieśników, którzy ją akceptują. Jest po prostu szczęśliwa – mówi pani Monika, mama jedenastoletniej Patrycji, która choruje na zespół Smith-Magenis (SMS), objawiający się m.in. nieadekwatnymi do sytuacji reakcjami emocjonalnymi.

 


DECYZJA ZAWSZE JEST TRUDNA

Rodzicom, którzy decydują się na skorzystanie z pomocy ośrodka, zawsze towarzyszą ogromne wątpliwości. Pierwsze miesiące to zmaganie się z naturalnym poczuciem niepewności i pytaniem: „Czy na pewno mojemu dziecku jest dobrze?”. – Będąc z dzieckiem w domu przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, mam świadomość, czy moja córka zjadła obiad, czy jest zdrowa, co się z nią dzieje. Kiedy jest w ośrodku, nie obserwuję jej przez cały czas. Jednak wychowawcy wykazują ogromną wyrozumiałość – na każdy telefon i pytanie odpowiadają z życzliwością – wyjaśnia pani Monika i podkreśla, że choć pierwszy rok był dla niej trudny, mieli z mężem ogromne szczęście, że trafili właśnie na ośrodek sióstr w Ignacowie. – Siostra dyrektor jest wspaniała, a wszyscy kierują się tutaj przede wszystkim dobrem naszych dzieci – dodaje.

Indywidualne podejście to jedna z zasad, które przyświecają siostrom i pracownikom ośrodka. Dzieci podzielone są na grupy wychowawcze, a każda z grup łączy dzieci o podobnych potrzebach, w podobnym wieku i na podobnym poziomie rozwoju. – Natomiast dla każdego z dzieci opracowujemy indywidualny program edukacyjno-terapeutyczny. Jego podstawą jest orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego wydane przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną i diagnoza funkcjonalna, którą tworzy się na podstawie wiadomości zebranych we wszystkich środowiskach, w których funkcjonuje dziecko – tłumaczy s. Katarzyna. Jak dodaje, taki program realizowany jest w ramach różnych zajęć indywidualnych i grupowych, m.in. fizjoterapii, zajęć rewalidacyjnych, ceramiki, zajęć muzyczno-ruchowych, socjoterapii, terapii biofeedback, arteterapii, treningu wywoływania mowy czy terapii metodą Knilla, w której dziecko wykonuje określone ćwiczenia i uczy się odczuwania własnego ciała.

 


WSZYSTKO WPŁYWA NA WSZYSTKO

Zwykle dzieci charakteryzuje duża potrzeba samodzielności i podejmowania różnych eksperymentów. U dzieci z niepełnosprawnością intelektualną naturalna potrzeba rozwoju jest ograniczona, trzeba ją nieustannie pobudzać. – Nasi wychowankowie potrafią się cieszyć samodzielnością i kiedy ją osiągają, z radością eksperymentują w tym obszarze, ale nie jest to aktywność podejmowana spontanicznie, z własnej potrzeby – wyjaśnia siostra dyrektor. Dlatego w ośrodku, oprócz szeregu zajęć rozwijających, proste czynności – jak jedzenie posiłku – też mają swój konkretny cel.

Dzięki temu rodzice mogą obserwować postępy, a te przynoszą dużo radości. Pani Monika wspomina, że pozytywnym zaskoczeniem był dla niej moment, gdy jej córka Patrycja sama zaczęła myć zęby, wkładać skarpetki czy buty. – Wcześniej to było dla nas trudne zadanie. Zwykle bywa tak, że rodzice wyręczają dziecko, bo jest szybciej i wygodniej. Myślimy, że robimy dobrze, a jest wręcz przeciwnie – wyjaśnia mama Patrycji i dodaje, że w ośrodku otrzymuje dużo praktycznych wskazówek, jak radzić sobie z różnymi aktywnościami.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1, 16. 18-21. 24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter