Ze zdumiewającym brakiem rozgłosu spotkał się ogłoszony 29 kwietnia dokument „Słowo biskupów Niemiec na 75. rocznicę zakończenia II wojny światowej”.

Ze zdumiewającym brakiem rozgłosu spotkał się ogłoszony 29 kwietnia dokument „Słowo biskupów Niemiec na 75. rocznicę zakończenia II wojny światowej”. Katoliccy biskupi Niemiec dokonali w nim krytycznej oceny zachowań swoich poprzedników w tamtym czasie. – W tej kwestii istnieje nie tylko luka w pamięci, ale także „luka w przyznaniu się” – powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec bp Georg Bätzing,
Tekst składa się z czterech części. W pierwszej, „Współczesność pamięci”, niemieccy biskupi zwracają uwagę, że 75 lat po zakończeniu II wojny światowej nadal mamy do czynienia z wielorakimi jej konsekwencjami dla Niemiec, Europy i świata. „Również biskupi niemieccy doświadczyli i nadal doświadczają tego piętna. Dlatego też od 1945 r. wielokrotnie i krytycznie analizowali oni narodowy socjalizm i jego konsekwencje. Refleksja ta była często bolesna, ponieważ oprócz uznania dla ofiar musiała być to kwestia poczucia winy i porażki” – czytamy. W części drugiej, „Postawa biskupów katolickich w Niemczech podczas II wojny światowej”, hierarchowie przypominają, że Kościół katolicki w Niemczech był „częścią społeczeństwa czasu wojny” – prawie 2 mln Polaków zostało wywiezionych na roboty przymusowe do niemieckich przedsiębiorstw, w tym do wielu instytucji Kościoła katolickiego w Niemczech (!). Są jeszcze dwie części: „Dążenie do zrozumienia” oraz „Nauka na przyszłość”.
Trudno w tym miejscu nie wspomnieć, że nie było tej refleksji w odpowiedzi biskupów niemieckich na słynne orędzie polskich biskupów z listopada 1965 r., nazywane dziś kluczowymi jego słowami: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Orędzie polskich biskupów, przekazane w Rzymie, w dniach zakończenia Soboru Watykańskiego II, ściągnęło wtedy na Kościół w Polsce niewiarygodny wprost – i dziś nie do pojęcia – atak nie tylko partyjnej (co, oczywiście, oznacza PZPR) władzy każdego szczebla, ale też – inspirowany przez partyjne gremia – atak wszystkich właściwie mediów i kręgów społecznych. Prymas Stefan Wyszyński oraz cały episkopat był lżony i opluwany, a intencje tego ewangelicznego aktu nie zostały powszechnie zrozumiane (skądinąd wiadomo dziś, że zabrakło przygotowania społeczeństwa). W dodatku odpowiedź biskupów niemieckich była wtedy tak dalece niesatysfakcjonująca, że kard. Wyszyński odmawiał przyjęcia zaproszenia episkopatu Niemiec – pojechał tam dopiero we wrześniu 1978 r.
W arcyciekawym komentarzu abp Stanisław Gądecki podkreślił w wypowiedzi dla KAI, że „Słowo biskupów niemieckich jest jednostronnym, wyjątkowo odważnym aktem wyznania win. Odwagę widać szczególnie w tych fragmentach dokumentu, w których niemieccy biskupi mówią, jak bardzo Kościół w Niemczech był nieodłączną częścią społeczeństwa czasów wojny, i przyznają, jak przez to był bardzo uwikłany w wojnę. Najważniejsze jest to, że biskupi przyznają, że ich poprzednicy w jakimś sensie zawiedli”.
Czy można więc powiedzieć, że „Słowo biskupów Niemiec na 75. rocznicę zakończenia II wojny światowej” jest również zadośćuczynieniem za tamte chwile? I przyznaniem racji Wielkiemu Prymasowi?