25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Słodkiego, miłego życia

Ocena: 0
2695

Muzyka Kombi od 45 lat podbija serca Polaków. Stoi za nią lider i kompozytor Sławomir Łosowski, mistrz na scenie i poza nią – w życiu.

fot. Anna Powałowska

Charakterystyczne okulary, ogolona głowa, a przede wszystkim brzmienie, które potrafi wyczarować z instrumentów klawiszowych, są tym, po czym rozpoznaje się Sławomira Łosowskiego – lidera i twórcę Kombi.

– Nie jestem celebrytą – zastrzega na początek naszej rozmowy. Nie chce być ekspertem od polityki, pandemii i zmian klimatycznych. Z poukładanym życiem bez ekscesów nie kwalifikuje się na gwiazdę tabloidów.

Prywatnie jest człowiekiem niezwykle skromnym, najchętniej mówi o muzyce i grafikach, które są jego pasją. Jego rysunki prezentowano na kilkudziesięciu wystawach w Polsce i za granicą. Zapytany o poświęcenie trzydziestu lat opiece nad chorą żoną, w książce „Kombi. Słodkiego miłego życia. Prawdziwa historia” odpowiada: „Nie czuję się herosem (…) tylko facetem, który zwyczajnie zrobił to, co do niego należało”. Przed czterema laty założył plik z tytułem: „Nowy rozdział”.

 


WSPOMNIENIA Z PLENERU

W jego gdańskim domu ściany zawieszone są m.in. dziecięcymi rysunkami. – Tata przekazał mi je, kiedy już byłem dorosłym człowiekiem. Zebrał ich ponad tysiąc. Zachował te najlepsze, gorsze od razu trafiały do pieca – opowiada. Ojciec, Alfons Łosowski, był znanym gdańskim rzeźbiarzem. Kiedy tata szedł rano do pracowni, a mama pedagog do pracy w szkole, kilkuletni Marek (bo tak brzmi pierwsze imię S.Ł.) zostawał w domu, wyposażony w papier, patyczki, tusze, pędzle i kredki. Rysował już jako trzylatek. Ojciec wysyłał jego prace na konkursy, skąd wracały z nagrodami, zabierał syna na wystawy, a w domu wspólnie oglądali albumy z reprodukcjami dzieł wielkich artystów. – Miał na mnie wpływ bardziej jako ojciec niż jako artysta – wspomina Sławomir Łosowski. Dla byłego żołnierza Armii Krajowej wychowanie syna i córki w myśl zasady „Bóg, honor i ojczyzna” było oczywistością.

– Równolegle z rysowaniem bardzo często brzdąkałem sobie na zdobytym przez rodziców powojennym pianinie – wspomina Sławomir Łosowski. Prywatne lekcje gry przeprowadziły go przez program szkoły I stopnia z fortepianu. W szkole podstawowej muzykę i rysowanie zdominowały nauka i harcerstwo. Był członkiem, a następnie drużynowym 12. Gdańskiej Drużyny Harcerzy im. Żwirki i Wigury. – Muzyka towarzyszyła nam na wszystkich imprezach. W harcówce był radiowęzeł na całą szkołę – wspomina Sławomir Łosowski dalsze wchodzenie w świat muzyki. W klasie maturalnej założył zespół Akcenty. Dla muzyki zostawił po roku studia ekonomiczne. – Wcale tego nie żałuję – komentuje dziś. W karierze muzycznej przydało mu się dwuletnie studium elektroniczne, które ukończył. – Zdobyłem podstawy, które umożliwiły mi m.in. modyfikowanie instrumentów i uzyskanie bardziej osobistych brzmień – mówi.

Komponowanie nowych utworów idzie mu dość łatwo. – Niezależnie od miejsca najważniejszy jest spokój i czas, by móc pracować nad muzyką – mówi o sobie. Jako 21-latek ożenił się z Łucją, siostrą muzyka z grupy. Na świat przyszli Tomasz i Joanna. – Dużo utworów powstało na wakacjach, gdzie jeździliśmy prawie co roku – wspomina Sławomir Łosowski. Maluch z czwórką pasażerów zapakowany był pod sam dach. Ubrania w walizkach zabezpieczały instrumenty. Kiedy deszcz i burza uniemożliwiały wycieczki, siadał i komponował. Tak na kwaterze u przyjaciół w Skawie pod Rabką powstał utwór „Nietykalni. Skamieniałe zło” i kilka innych.

 


KRÓLOWIE ŻYCIA

– Gdy zakładałem zespół Akcenty, muzykę traktowałem jako źródło utrzymania – przyznaje dziś. Zespół zaczął zdobywać nagrody na przeglądach. Zmiana nazwy na Kombi w 1976 r. była puentą głębszych zmian, przede wszystkim granej muzyki – z awangardowej na tę o korzeniach rockowych. Lokalne Radio Gdańsk wypromowało zespół na Pomorzu, nagrania wysyłało do Polskiego Radia w Warszawie. Kapele rockowe w latach 70. miały trudniejszy dostęp do mediów ogólnopolskich i studiów nagraniowych. Pod hasłem Muzyka Młodej Generacji udało się jednak zespołom zagościć na stałe w muzycznych audycjach Polskiego Radia. Lata 80. to złote lata dla zespołu. Po wydaniu płyty „Nowy rozdział” ruszyła lawina zaproszeń na koncerty. Piosenką „Słodkiego miłego życia” wygrali festiwal w Opolu i zostali gwiazdą festiwalu w Sopocie. Pod koniec lat 80. Kombi było u szczytu kariery. Zespół miał za sobą zagraniczne tournée i kontrakty na kolejne występy w Europie, USA i Maroku.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter