19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Samarytanin naszych czasów

Ocena: 0
1149

Sługa Boży o. Marian Żelazek SVD, misjonarz, werbista, więzień obozów koncentracyjnych w Dachau i Mauthausen-Gusen, niósł pomoc oraz opiekę biednym i trędowatym w Indiach. Całe życie kierował się mottem: „nie jest trudno być dobrym, wystarczy tylko chcieć”.

fot. werbisci.pl

Urodził się 30 stycznia 1918 r. we wsi Palędzie k. Poznania, jako siódme dziecko w rodzinie. Rodzice misjonarza nie należeli do bogatych i z przyczyn ekonomicznych przenieśli się do stolicy Wielkopolski, gdzie przyszły werbista rozpoczął edukację, a kilka lat potem zapragnął zostać kapłanem. Wstąpił do Seminarium Księży Werbistów w Górnej Grupie, by w 1937 r. rozpocząć nowicjat w Chludowie.

Trzy lata później, razem z innymi klerykami, został aresztowany i wywieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau, a potem przeniesiony do Mauthausen-Gusen. Pięcioletni pobyt w obozach głęboko wpłynął na życie młodego kleryka. Obserwując codzienne cierpienie i śmierć współwięźniów, umocnił się w przekonaniu, że chce być misjonarzem i nieść pomoc potrzebującym. Wiele lat później, służąc trędowatym w Indiach, podkreślał: „Chociaż wydaje się to paradoksem, pobytowi w obozie zawdzięczam głębsze zrozumienie życia i człowieka, niezłomną wiarę, że miłościwa ręka Boża kieruje losami człowieka, chociaż nieraz nam się wydaje, że jest ona nielitościwa, a nawet okrutna. Gdy widziałem ginących księży, rosło i umacniało się moje pragnienie, aby kiedyś – jeśli przeżyję – pracować nad młodzieżą i budzić wśród niej następców zmarłych kapłanów. Rosło i umacniało się też moje postanowienie, że gdy wyjdę z obozu, z wdzięczności za uratowanie mego doczesnego życia pójdę ratować życie wieczne dusz w krajach misyjnych”.

Po wojnie Marian Żelazek ukończył studia teologiczne w Rzymie i w 1948 r. przyjął święcenia kapłańskie. Pierwszy etap posługi misjonarskiej rozpoczął w 1951 r. w diecezji w Sambalpur w Indiach. Opiekował się tam głównie ubogimi, wykluczonymi ludźmi z plemienia Adivasów. Po ponad dwudziestu latach werbista trafił do Puri. Założył tam m.in. kolonię dla chorych na trąd, którym pomagał znaleźć pracę, np. w zakładzie szyjącym buty dla chorych. Świadkowie, którzy obserwowali pracę misjonarza w Indiach, wspominają, że opatrując chorych, nigdy nie zakładał rękawiczek, starając się w ten sposób przełamywać wśród innych strach przed kontaktem z chorymi na trąd.

Szczególnie bliski misjonarzowi był los osieroconych dzieci, szukał dla nich rodziców adopcyjnych i opiekunów, którzy mogliby wspierać je finansowo. W sąsiedztwie kolonii powstała również szkoła dla trędowatych dzieci, by nie czuły się gorsze od innych.

Ojciec Marian był bardzo poważany wśród ludzi, którym pomagał. Cenili go zwłaszcza za to, że szanował ich wiarę, zwyczaje i tradycje. O swoich podopiecznych mówił „moje dzieci”, oni zwracali się do niego „bapa”, co znaczy „ojciec”. „Pytają mnie nieraz Hindusi: «Co cię skłania do pracy w wiosce trędowatych?». Odpowiedź jest jedna – słowa Pana Jezusa: Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili” – tak tłumaczył swoje zaangażowanie w pomoc najbardziej potrzebującym.

Zmarł 30 kwietnia 2006 r., w wieku 88 lat. Rano, bardzo zmęczony, jeszcze jak zwykle odwiedził chorych na trąd. W drodze powrotnej zasłabł i umarł w objęciach swoich podopiecznych. Pogrzeb o. Mariana był wielkim hołdem, manifestem czci dla jego dokonań. Pożegnały go tysiące ludzi: chrześcijan i hindusów.

Jeszcze za życia o. Żelazek spotykał się z dużym uznaniem, czego wyrazem jest wiele nagród i wyróżnień, m.in. honorowe obywatelstwo Poznania oraz dwukrotna nominacja do Pokojowej Nagrody Nobla (2002 i 2003). W grudniu 2019 r. odbyła się pierwsza sesja trybunału rogatoryjnego (pomocniczego) procesu beatyfikacyjnego o. Mariana Żelazka. „O. Marian Żelazek jest przykładem człowieka, który w całej prostocie nosił w sobie przekonanie, że aby być dobrym, wystarczy tylko chcieć. Te słowa mogą być pomocne ludziom zagubionym we współczesnym świecie i pogrążonym w chaosie, którzy nie wiedzą, że klucz do dobrego życia jest taki prosty” – podkreślał przewodniczący sesji abp Stanisław Gądecki.

W lipcu Polskę odwiedził o. Thazhathuveetil Kurian SVD z Puri, główny postulator procesu beatyfikacyjnego na szczeblu diecezjalnym. Głównym celem wizyty było nawiązanie kontaktu z osobami odpowiedzialnymi za przebieg pomocniczego procesu beatyfikacyjnego o. Mariana Żelazka w Polsce, m.in. abp. Stanisławem Gądeckim i ks. Rafałem Pajszczykiem z Poznania, przewodniczącym trybunału rogatoryjnego, oraz wicepostulatorem o. Henrykiem Kałużą SVD. „Wielu trędowatych mówi do dziś: «Ojciec Marian uczynił mnie człowiekiem». O. Żelazek przywracał człowieczeństwo wszystkim, których spotkał na drodze swego życia. Dla nas bycie dobrym to jednocześnie bycie świętym. Ponieważ my, mieszkańcy Puri, chcemy świętować jego świętość, rozpoczęliśmy ten proces beatyfikacyjny. Świadectwo ludzi, nie tylko chrześcijan, ale także wyznawców hinduizmu, islamu i innych wyznań brzmi jednakowo: to był święty człowiek” – mówił podczas wizyty w Poznaniu o. Kurian.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1,16.18-21.24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter