24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Rodzina - Rodzinie

Ocena: 0
1574

– Dlatego, gdy w grudniu pojawiło się więcej niepokojących doniesień z Aleppo, napisałam do naszej ekipy mail z propozycją składki na wsparcie jednej rodziny – wspomina. – Odpowiedź od wszystkich przyszła w ciągu kilkunastu godzin. Udało się zebrać deklaracje na potrzebną kwotę. Teraz co miesiąc wysyłam tylko mail z przypomnieniem, że zbieramy fundusze, a następnie robię wspólny przelew na konto Caritas.

– Na pewno kwota 500 zł miesięcznie może być przytłaczająca, ale myślę, że 50 zł miesięcznie już nie. A naprawdę łatwo znaleźć osoby, które tę sumę co miesiąc wysupłają i wtedy po prostu złożyć się na jedną rodzinę. Przy okazji można zrobić razem coś ważnego i dobrego. To taka społeczna wartość dodana tego programu – podkreśla pani Katarzyna.

 

Apel papieża

Na liście darczyńców programu jest 870 polskich parafii. – W zeszłym roku papież Franciszek wzywał do tego, żeby każda parafia przyjęła rodzinę uchodźców. Pomyślałem, że program „Rodzina – Rodzinie” to świetny pomysł, żeby odpowiedzieć na apel Ojca Świętego – mówi ks. Witold Gajda, proboszcz parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Wołominie. – Na pomoc dla Syrii przeznaczam część pieniędzy parafialnych. Nie zaplanowałem żadnej dodatkowej zbiórki, aczkolwiek sytuacja jest rozwojowa. W naszej parafii mieszka 17 tys. wiernych. Mamy więc potencjał, żeby zrobić coś więcej – przyznaje.

– Irytowały mnie kłótnie o uchodźców, które oglądałem w mediach. Przyjąć? Nie przyjąć? Jedni za, drudzy przeciw. Nie wnikam, kto ma rację, ale zamiast gadać, lepiej zrobić coś konkretnego – relacjonuje ks. Jan Rawa z parafii Miłosierdzia Bożego w Skierniewicach. – W pierwszą niedzielę miesiąca mamy zbiórkę do puszek na program „Rodzina – Rodzinie”. Na podstawie pierwszej puszki zdecydowaliśmy, że będziemy wspierać cztery rodziny. Nie ma problemów z uzbieraniem tej kwoty. Po kilku miesiącach wysokość datków się utrzymała – dodaje. – Cały czas mamy kontakt z Caritas Polska. Dostajemy potwierdzenia, że pieniądze zostały odebrane. Martwiliśmy się o bezpieczeństwo „naszych” rodzin, gdy były ostatnie zamieszki w Aleppo. Na szczęście nikomu nic się nie stało – mówi.

– Zachęcam innych księży w moim dekanacie, żeby również opowiedzieli o tym programie swoim parafianom, namówili ich do pomocy – zaznacza skierniewicki proboszcz. Jego parafia liczy ok. 5,5 tys. wiernych. – Mówi się, że Skierniewice to „hotel” Warszawy i Łodzi. Skoro my, mieszkając w „hotelu”, jesteśmy w stanie zaangażować się w pomoc, to każdy może. Po prostu trzeba chcieć – apeluje ks. Rawa.

W Polsce działa ponad 10 tys. parafii. W pomoc Syryjczykom zaangażowało się zaledwie kilka procent z nich.

 

Dać nadzieję

Akcję Caritas Polska podchwyciło oczywiście też wiele jej lokalnych komórek. – Zaczęliśmy od wyboru konkretnej rodziny, której chcemy pomóc. A później szukaliśmy chętnych, którzy będą chcieli ją wesprzeć – opowiada Jerzy Kryk z Parafialnego Zespołu Caritas przy parafii św. Jana Chrzciciela w Józefowie-Michalinie.

– O zbiórce informowaliśmy podczas ogłoszeń duszpasterskich. Przygotowaliśmy też plakat i deklaracje, na których poszczególne osoby wskazywały, jaką kwotę będą wpłacały przez sześć miesięcy. Odzew był bardzo duży. W kolejnym miesiącu mogliśmy się zgłosić po następne rodziny. Miesiąc później po kolejne. Obecnie wspieramy aż dziewięć – opowiada pan Jerzy.

– Baliśmy się, ze darczyńcy nie zrozumieją, że deklarują swoje wsparcie na sześć miesięcy. Zwłaszcza kiedy widzieliśmy na formularzu kwotę kilkaset złotych. Ale obawy okazały się niepotrzebne. Mamy nawet darczyńcę, który wpłaca tysiąc złotych miesięcznie, czyli właściwie utrzymuje dwie rodziny w Syrii. Trzeba jednak docenić wszystkich wspierających. Są osoby, które regularnie przekazują 10 czy 20 zł, choć wiemy, że dla nich to już jest spory wysiłek finansowy – opowiada wolontariusz parafialnej Caritas.

– Widzimy, że program się rozrasta. Angażuje się w niego też coraz więcej zespołów Caritas. Ale myślę, że Polacy mogliby pomóc wielokrotnie większej liczbie osób – zaznacza pan Jerzy.

– Ten program zmienia nasze myślenie o Syryjczykach. Wiemy, że ludzie wpłacający pieniądze, będą przez pół roku myśleli o ich sytuacji. Tutaj chodzi o relacje. Nie tylko o to, żeby ofiarować fundusze, ale również dać nadzieję – zaznacza Paweł Kęska.

– Dla nas to bardzo ważne, kiedy czujemy, że mamy braci, którzy o nas myślą – mówi Georges Abou Khazen, wikariusz apostolski Aleppo, dziękując Polakom zaangażowanym w program „Rodzina – Rodzinie”. – Dzięki temu nie jesteśmy już odrzuconą mniejszością.

Więcej informacji o programie można zaleźć na stronie: rodzinarodzinie.caritas.pl.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka dziennikarstwa, etnologii i teologii. Od 2012 roku związana z tygodnikiem „Idziemy”. Należy do Wspólnoty Sant’Egidio.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter