28 maja 1942 r. odbył się jeden z większych masowych mordów Polaków w tzw. warszawskim pierścieniu śmierci (Palmiry, Magdalenka, Lasy Kabackie, Rembertów, Wawer itd.). Tego dnia stracono w lesie w okolicach Magdalenki 202 mężczyzn i 22 kobiety - więźniów Pawiaka.
Fot. zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego/Rutkowska Grażyna - SM0_40-X-133-20O kulisach tego wydarzenia czytamy na stronie Muzeum Niepodległości.
Już 26 maja 1942 r. dwaj oficerowie Sicherheitsdienst dokonali oględzin terenu, a następnego dnia pod pozorem manewrów wykopano trzy podłużne doły.
Formowanie transportu na egzekucję rozpoczęło się późnym wieczorem 27 maja i przebiegało w wielkim pośpiechu. Więźniów zabierano z cel niespodziewanie, przy wrzaskach, biciu i kopaniu ze strony wachmajstrów i gestapowców. Kaci uniemożliwiali ofiarom nawet założenie ubrania, dlatego wielu osadzonych opuszczało cele w samej tylko bieliźnie - czytamy na stronie Muzeum.
Grozę tego co wówczas działo się na Pawiaku oddaje fragment wspomnień Zbigniewa Tomaszewskiego:
W nocy z 27 na 28 maja 1942 r. obudził mnie warkot samochodów. W parę chwil potem z wrzawy, krzyków i pospiesznie wydawanych rozkazów wywnioskowałem, że akcja ma charakter eksterminacyjny. Usłyszałem zgrzyt klucza w kracie naszego oddziału, na korytarz weszło kilku Niemców. Otwierając celę po celi, dzikim krzykiem i biciem wyganiali na korytarz wywoływane ofiary. Po celach ogólnych przystąpiono do otwierania izolatek.
Między godzinami trzecią w nocy a dziewiątą rano ofiary wywieziono do Lasu Sękocińskiego koło Magdalenki. Egzekucja rozpoczęła się o godzinie czwartej rano na terenie majątku Łazy. Ofiary mordowano strzałami z broni maszynowej. Aby ukryć ślady zbrodni Niemcy zamaskowali miejsce egzekucji zasadzając tam małe brzózki.
W 77. rocznicę tamtych wydarzeń, 28 maja odbyły się upamiętniajace je uroczystosci najpierw na terenie Muzeum Więzienia Pawiak przy ul. Dzielnej w Warszawia, a następnie w miejscu straceń w Magdalence przy ul. Jarzębinowej.