Rozpoczęła się rekrutacja do przedszkoli na kolejny rok szkolny. Placówki prześcigają się w propozycjach. Czy jest wśród nich katecheza?
Na stronach internetowych losowo wybranych warszawskich przedszkoli o katechezie nie ma ani słowa. Rodzice muszą dowiadywać się o nią na własną rękę.
Publiczne Przedszkole im. Akademii Pana Kleksa szczyci się innowacyjnymi programami zajęć dla dzieci: „Z kodowaniem za pan brat”, „Sensoplastyka”, „Piękna nasza Polska cała”, „Jestem częścią przyrody”, oraz autorskim programem preorientacji zawodowej. Na pytanie postawione e-mailem przychodzi uprzejma odpowiedź od dyrekcji, że zajęć z religii nie ma.
W myśl przepisów, religia nie jest w przedszkolach obowiązkowa – choć jest możliwa. Jeśli, po pierwsze, rodzice złożą stosowny wniosek i, po drugie, zbierze się grupa więcej niż siedmioro dzieci, przedszkole ma obowiązek zatrudnić katechetę. Tylko czy rodzicom w ogóle na tym zależy?
RODZICE NIE ZAGŁOSOWALI
W Przedszkolu nr 19, z powodu nieobecności dyrektora, telefon odbiera pracownik, który nie ma informacji o katechezie dla dzieci. Konsultuje się z innymi pracownikami i informuje, że zajęć takich w tym roku nie ma, gdyż tak zagłosowali rodzice. Są za to zajęcia z logopedą, plastyka, logorytmika i angielski.
Jeśli w danej grupie wiekowej nie zbierze się siedmioro dzieci chętnych do nauki religii, zajęcia powinny się odbywać w grupie międzyoddziałowej. Jednak nie wszędzie jest to możliwe. W Przedszkolu nr 114 katecheza jest tylko dla najstarszej grupy. Dostaję zapewnienie, że dziecko będzie mogło uczęszczać na religię, nawet jeśli będę jedyną chętną. Budująca jest informacja, że przedszkole wspiera misje w Afryce. Na stronie internetowej można obejrzeć galerię zdjęć małych czarnoskórych przyjaciół. Przedszkole co miesiąc wpłaca na misje tyle złotówek, ile ma dzieci pod opieką. Prowadzi korespondencję z siostrą misjonarką. Siostra niedawno odwiedziła warszawskie przedszkolaki i opowiadała o swojej pracy.
Przedszkole nr 26 wyróżnia się zajęciami z integracji sensorycznej dla wszystkich podopiecznych. Oczywiście jest też język angielski, zajęcia gimnastyczne ogólnorozwojowe i logopedyczne, wycieczki i warsztaty – co roku inne. Katecheza jest dostępna dla wszystkich dzieci, których rodzice złożyli o to wniosek. Ponieważ jednak przedszkole ma przyznaną jedną godzinę religii tygodniowo, w praktyce chodzą na nią tylko pięcio- i sześciolatki. Pani dyrektor przez telefon tłumaczy, że trzylatki są na lekcje religii za małe.
TANIEC, ŚPIEW I DOBRA NOWINA
– Trzylatki wcale nie są za małe, aby mówić im o Panu Jezusie – tłumaczy doświadczona katechetka. Uczyła do niedawna w gimnazjach, a obecnie w szkołach podstawowych i czterech przedszkolach. – Nie zawsze jest łatwo, ale jeszcze nigdy dzieci nie zrobiły mi takiego zamieszania, abym nie mogła prowadzić lekcji. Trzylatki trzeba uczyć piosenek i zabaw ruchowych, pokazać fragment filmiku o Panu Jezusie albo slajdy, porozmawiać z nimi, a później wręczyć kolorowanki. Często zmieniać aktywność. Optymalny czas lekcji dla takich maluchów to 15 minut. Dla czterolatków także; starsze potrafią się już skoncentrować przez pół godziny. W jednym przedszkolu uczę pięćdziesięcioosobową grupę dzieci w różnym wieku – to największe wyzwanie, bo te najmłodsze nie wysiedzą dłużej niż 20 minut. Natomiast w innym przedszkolu nieźle funkcjonuje łączona grupa trzy- i czterolatków.