28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ratują człowieczeństwo

Ocena: 0
8184

Standard opieki nad chorym dzieckiem proponowany przez małżeństwo lekarzy z Warszawy jest tak wysoki, że wzorować się na nich chcą Brytyjczycy.

Joanna i Tomasz Danglowie

Siedziba Fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci mieści się przy ul. Agatowej 10, w dwóch piętrowych domach spiętych łącznikiem. W sobotę przed południem, jak przez pozostałych sześć dni w tygodniu, pielęgniarki ruszają samochodami do małych pacjentów. Pani Barbara Ważny pod opieką ma troje dzieci: 17-letnią Ewelinę z województwa lubelskiego, 20-letniego Huberta z okolic Przasnysza i 16-letnią Anetkę spod Warszawy. Jedziemy do Anetki.

Do gospodarstw umiejscowionych wzdłuż wiślanego wału trudno dotrzeć. Tylko jedno ma podjazd. Jak się potem dowiaduję – za sprawą Fundacji gmina przyłożyła się do poprawy dojazdu do małej pacjentki. Pani Barbara Ważny witana jest jak przyjaciel rodziny. Gospodyni szykuje herbatę, Anetka budzi się i żywo reaguje na obecność pielęgniarki. Dziewczynka leży na szerokim łóżku ortopedycznym. Nie mówi. Ma założoną rurkę tracheotomijną, karmiona jest przez PEG-a, czyli rurkę prowadzącą wprost do żołądka. Kiedy pani Barbara zajmuje się zabiegami, mama może usiąść przy stole.

 

Jak Anioł

– Jesteśmy szczęśliwi, że Hospicjum objęło nas opieką – mówi pani Jadwiga. – Córka choruje od wielu lat, przed rokiem jej stan się pogorszył. Była na oddziale intensywnej terapii. Bałam się powrotu do domu. Doktor poleciła nam pomoc z Hospicjum. Mąż początkowo był bardzo niechętny, bo wiadomo: hospicjum kojarzy się z jednym. Teraz jest szczęśliwy, nie wierzył, że taki standard możliwy jest w Polsce – opowiada pani Jadwiga. – Nasza ukochana pani Basia, przyjeżdża dwa razy w tygodniu. Zmienia opatrunki, zajmuje się fizjoterapią, doradza we wszystkim. Czuwa nad nami jak anioł – nie może nachwalić się pani Jadwiga. – Przyjeżdżają też do nas dwaj rehabilitanci. Ja z kolei mogę liczyć na rozmowę z księdzem i z psychologiem, kiedy jest ciężko. Odkąd znaleźliśmy się pod opieką Hospicjum, zniknęły nasze problemy, czuję się bezpiecznie – dodaje uśmiechnięta.

Anetka nie musi przebywać w szpitalu. Dzięki specjalistycznym urządzeniom dobrze funkcjonuje w domu. Ma odpowiedni materac, ssak, koncentrator tlenu.

Opieka medyczna to nie jedyna pomoc, jaką otrzymała rodzina. Właśnie w mieszkaniu skończył się remont, który wykonała ekipa z Fundacji. Dom został przebudowany tak, by chora miała odpowiednie warunki. W ścianę wmontowany jest podnośnik, do łóżka doprowadzono odpływ wody. Odpowiedni basenik pozwala na kąpiel w łóżku, bez konieczności transportowania dziecka do małej łazienki, gdzie trudno się zmieścić.

Młodsza siostra Anetki Joasia znalazła w Fundacji towarzystwo dla siebie, bo działa w niej grupa wsparcia dla rodzeństwa chorujących dzieci. – Joasia w wakacje była z tą grupą w Płocku, w ferie zimowe w Krośnie. W ubiegłym roku pojechaliśmy wszyscy nad morze. Pierwszy raz w życiu. W ogóle był to nasz pierwszy wyjazd całą rodziną! – opowiada szczęśliwa pani Jadwiga.

Anetka z pielęgniarką Barbarą Ważny i z mamą

– Rodzice na początku obawiają się, czy sobie poradzą w nowej sytuacji. Potem słyszymy, jak mówią, że „naprawdę zaczęli żyć”, kiedy przeszli pod opiekę Hospicjum, że przestają się bać, czują się bezpieczniej – objaśnia pielęgniarka.

Poza wizytami w tygodniu w domu pacjenta, pielęgniarki i lekarze pełnią dyżury pod telefonem. Rodzice mogą zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, kiedy tylko pojawi się problem.

 

Szturm do nieba

Hospicjum dla dzieci to pomysł i dzieło dr. Tomasza Dangla. Przed 22 laty pediatryczna medycyna paliatywna w Polsce nie istniała. – Pracowałem w Centrum Zdrowia Dziecka. Chciałem tam stworzyć zespół zajmujący się dziećmi umierającymi, ale mi nie pozwolono, z czego dziś się cieszę. Zrezygnowałem z pracy i założyłem hospicjum – mówi dr Dangel.

Najpierw Warszawskie Hospicjum dla Dzieci zaczęło funkcjonować w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie, potem przeniosło się na warszawskie Zacisze. W 2001 r. powstała Fundacja, a w 2006 r. Poradnia USG, kierowana przez żonę dr. Dangla, prof. Joannę Szymkiewicz- Dangel. Oboje zapoczątkowali w Polsce hospicjum perinatalne dla nienarodzonych dzieci z wadami letalnymi, rokującymi krótki czas życia przed lub po urodzeniu. Pani profesor praktykę zdobywała w latach 80. na stypendium w Guy’s Hospital w Wielkiej Brytanii, gdzie uczyła się kardiologii dziecięcej. Tam po raz pierwszy zobaczyła badanie echokardiograficzne płodu. Teraz w Fundacji przy ul. Agatowej pracuje w profesjonalnie wyposażonej Poradni USG, a placówka stała się najlepszym i największym w Polsce i jednym z najlepszych na świecie ośrodków kardiologii prenatalnej. Goszcząca na stażu w Poradni USG lekarz, konsultantka w zakresie kardiologii prenatalnej w Anglii, chce teraz do Polski przysyłać na szkolenia lekarzy. Sama twierdzi, że opieka nad pacjentką ciężarną jest tutaj unikatowa.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter