Czołowi przedstawiciele wszystkich religii potępili antyislamski atak w Londynie. W nocy z 18 na 19 czerwca przed meczetem w londyńskiej dzielnicy Finsbury Park w grupę ludzi wychodzących z meczetu wjechała rozpędzona furgonetka. Jedna osoba zginęła, dziesięć zostało rannych. Wszyscy byli muzułmanami.
Według naocznych świadków, 48-letni kierowca wynajętego auta miał wołać: „Zabiję wszystkich muzułmanów”. Przesłuchiwany przez policję, przyznał się do zamachu podkreślając, że zrobiłby to raz jeszcze.
Sekretarz generalny brytyjskiej Rady Islamskiej Hat in Khan zażądał wzmocnienia środków bezpieczeństwa wokół meczetów. Wyjaśnił, że od czasu niedawnych zamachów terrorystycznych w Manchesterze i Londynie muzułmanie czują się bardziej narażeni na islamofobię i dyskryminację.
Prymas Kościoła anglikańskiego Anglii abp Justin Welby nazwał zamach “czynem godnym potępienia” i podkreślił swoją solidarność ze wspólnotą muzułmańską. Zdaniem hierarchy jest to "atak na nas wszystkich, na naszą kulturę i wartości".
Katolicki arcybiskup Westminsteru, kard. Vincent Nichols powiedział, że wiadomość o zamachu stanowi dla niego wielki szok. – Przemoc generuje tylko większą przemoc, a jedynym wyjściem z tej spirali jest uświadamianie sobie każdego dnia, że wszyscy musimy budować zrozumienie, współczucie i pokój – stwierdził kard. Nichols.
Wczorajszy zamach jako „próbę doprowadzania do eskalacji napięć w Wielkiej Brytanii” potępiła także wspólnota żydowska. Mosze Kantor, przewodniczący Europejskiego Kongresu Żydów podkreślił, że „zamach na jedną religię jest zamachem na wszystkie”. W podobnym tonie wypowiedziało się brytyjskie stowarzyszenie sikhów, wzywając do autentycznego dialogu.
.jpg&w=624&h=543)
Co? Gdzie? Kiedy?
