Jestem po stronie licencjonowanych taksówkarzy - zadeklarował kandydat SLD Lewicy Razem na prezydenta stolicy Andrzej Rozenek, odnosząc się do czwartkowego protestu taksówkarzy przeciwko przewoźnikom bez licencji.
fot. Daniel van den bergW czwartek w Warszawie odbędzie się protest taksówkarzy przeciwko przewoźnikom bez licencji. Organizatorzy przejazdu apelują o przyspieszenie prac nad nowelizacją Ustawy o transporcie drogowym, która uregulowałaby przepisy dotyczące takich firm jak Uber, czy Taxify. Taksówkarze zaplanowali zbiórkę o godz. 11.45 na parkingu przy Cmentarzu Północnym, a w samo południe mają wyruszyć do centrum Warszawy.
"W tej chwili pracownicy firm taksówkarskich, licencjonowani taksówkarze zarabiają bardzo marnie. Wyrosła im konkurencja z przewoźników nielegalnych, konkurencja, która nie płaci podatków, więc - oczywiście - jest tańsza" - mówił Rozenek.
Kandydat na prezydenta Warszawy wskazywał, że korzystając z taksówki licencjonowanej, mamy gwarancję, że "prowadzi ją osoba niekarana, badana przez lekarza, że jedziemy samochodem, który jest sprawdzony, ma wszystkie badania i jest ubezpieczony". "W przypadku korzystania z nielegalnego przewoźnika żadnych takich gwarancji nie ma, choć oczywiście nie musi być tak, że tych wszystkich rzeczy nie ma, ale my nie wiemy tego, czy są, czy nie" - mówił.
"Tę sprawę powinno się uregulować. Nie może być tak, że na rynku konkurują ze sobą dwie gałęzie tych samych usług, a jedna grupa może coś robić bez podatku, a druga grupa musi płacić podatki. To jest po prostu nieuczciwe" - podkreślił.
Rozenek zadeklarował, że "jest po stronie licencjonowanych taksówkarzy". "Tu w grę wchodzi nasze bezpieczeństwo, uczciwość, ale również płacenie podatków. Państwo żyje z podatków i uczciwy obywatel ma płacić podatki" - mówił.