9 października
środa
Amolda, Dionizego, Wincentego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Powrót króla

Ocena: 0
351

W 1919 r. w Puszczy Białowieskiej został odstrzelony ostatni żubr żyjący na wolności. Dziś w Europie żyje ponad 10 tys. żubrów. Wszystko dzięki wysiłkowi ludzi gotowych do współpracy ponad podziałami.

fot. xhz

„Ile warte jest życie jednego, choćby i ostatniego żubra, gdy w domu dzieci przymierają głodem?” – pytał Wojciech Sobociński w książce „Rogate dusze” poświęconej ratowaniu żubrów. Za wybicie żubrów – sugerował – winić należy raczej tych, którzy wywołali I wojnę światową, niż tych, którzy ratowali się kłusownictwem od śmierci głodowej. Co prawda Paweł Bark, w 1919 r. dowódca straży obywatelskiej w Puszczy Białowieskiej, twierdził, że żubry nie nadają się do jedzenia („Mięso żubrów jest twarde, niesmaczne i ciężkostrawne. Posiada do tego wielką ilość grubych i niemożliwych do usunięcia żył”). Chyba jednak nie doceniał głodu, jaki panował w tych okolicach od wkroczenia tam wojsk niemieckich w 1915 r. do zakończenia działań wojennych między Polską a bolszewicką Rosją w 1920 r.

Do wybuchu I wojny światowej populacja żubrów – chronionych rosyjskim prawem – była stabilna. W 1914 r. było ich w puszczy 727. W 1919 r. nie został z nich ani jeden. Władysław Szafer, wybitny polski działacz na rzecz ochrony przyrody, odwiedził Puszczę Białowieską w kwietniu tamtego roku. Na miejscu znalazł „olbrzymie wyręby i kości żubrów rozwleczone po całym lesie, żywych zwierząt w Puszczy nie było”.

 


MYŚLIWI CHRONIĄ

Pomysły na restytucję żubra w Puszczy Białowieskiej zaczęły pojawiać się zaraz po opanowaniu sytuacji na wschodniej granicy. W 1921 r. powstał pierwszy dokument rządowy postulujący sprowadzenie kilku par żubrów spośród tych kilkudziesięciu osobników, które żyły jeszcze w Europie w hodowlach lub ogrodach zoologicznych. Na to potrzeba było jednak pieniędzy. Kupno żubrów i zorganizowanie ich hodowli oraz ochrony w puszczy stanowiłoby dla państwa spory wydatek. Pojawiły się więc pomysły, jak zapewnić ochronę żubra z prywatnych pieniędzy. Zainteresowanie tym tematem przejawiały dwa środowiska: naukowe i myśliwskie.

Często nie docenia się roli myśliwych w ochronie środowiska, tymczasem w procesie ratowania żubrów odegrali oni ważną rolę. Nie chodzi oczywiście o kłusowników, którzy w latach 20. wciąż jeszcze grasowali po Puszczy Białowieskiej, utrudniając opiekę nad stworzonym tam rezerwatem. Nie chodzi też o tych myśliwych, których samo środowisko łowieckie potępiało za nadużycia. Właśnie jednak w organie Polskiego Związku Myśliwych, „Łowiectwie Polskim”, powstał w 1922 r. kolejny pomysł na ratowanie żubra w wydzierżawionym przez konsorcjum myśliwych rezerwacie - oczywiście nie w celach łowieckich, ale po to, by ratować symbol kultury polskiej. Tego rodzaju pomysły, pojawiające się od czasu do czasu w środowisku łowieckim, pomagały w wywieraniu nacisków na rząd, by pomógł ratować żubra. Zanim jednak do tego doszło, polscy działacze na rzecz żubra musieli przełknąć gorzką pigułkę. Prym w ratowaniu tego gatunku zaczęli bowiem wieść Niemcy.

 


PONAD PODZIAŁAMI

Polscy naukowcy i myśliwi zaangażowani w ochronę żubra chcieli stworzyć w tym celu międzynarodowe towarzystwo. Ideę przedstawił Jan Sztolcman, znany zoolog i myśliwy, na Międzynarodowym Kongresie Ochrony Przyrody w Paryżu w 1923 r. Przejęcie inicjatywy chciał zaproponować Londyńskiemu Ogrodowi Zoologicznemu z uwagi na jego duże doświadczenie i fundusze. Zanim jednak do tego doszło, dowiedział się, że „w akcji ratowania żubra ubiegli nas Niemcy”. W Berlinie powstało Międzynarodowe Towarzystwo Ochrony Żubra z Kurtem Priemelem, dyrektorem zoo we Frankfurcie, jako prezesem. Dla Sztolcmana musiał być to cios, skoro w liście do Władysława Szafera napisał: „Otóż według mojego zdania, należałoby porozumieć się z dr. Priemelem, jakkolwiek nie może być sympatyczną współpraca z naszymi wcześniejszymi, a mnie odwiecznymi nieprzyjaciółmi”.

Współpraca nie była dla Polaków łatwa. Polski rząd nie chciał oficjalnej reprezentacji w towarzystwie z powodów politycznych – stosunki z Niemcami były bowiem bardzo napięte. W środowisku naukowym także nie brakowało napięć, zwłaszcza na tle wzajemnych oskarżeń o odpowiedzialność za wybicie żubrów w Puszczy Białowieskiej. Mimo to w ramach towarzystwa udało się zrobić pierwsze bardzo ważne kroki w celu odbudowy populacji żubrów. Stworzono księgę rodowodową wszystkich żubrów żyjących w Europie i podjęto wspólne wysiłki w celu ich skuteczniejszego rozrodu. Spotkania towarzystwa były też okazją do ożywionej dyskusji między zwolennikami mieszania żubrów ze sprowadzonymi z Ameryki bizonami a zwolennikami zachowania czystości gatunku – ta druga koncepcja ostatecznie przeważyła.

 


W MATECZNIKU

Polscy działacze najpierw wywierali nacisk na rząd, aby doszło do oficjalnego udziału Polski w międzynarodowych pracach nad ochroną żubra, a następnie na Międzynarodowe Towarzystwo Ochrony Żubra, by doprowadzić do uwzględnienia roli Polski w tym procesie. Istniało bowiem zagrożenie, że to w Niemczech, a nie w Polsce zostanie zorganizowany rezerwat, w którym żubr zostanie wypuszczony na wolność.

Jednym z czołowych polskich aktywistów w Towarzystwie był Władysław Janta-Połczyński, myśliwy i pisarz, który stał się spiritus movens organizacji w Polsce Walnego Zjazdu Międzynarodowego Towarzystwa Ochrony Żubra w 1929 r. Dzięki temu środowiska naukowe i myśliwskie miały wreszcie skuteczny środek nacisku na polski rząd, by zakupił żubry i rozpoczął hodowlę w Puszczy Białowieskiej. Zjazd miał się odbyć podczas Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu, na której rząd chciał przedstawić jak najwięcej osiągnięć młodego państwa. Od 1929 r. można było zaliczyć restytucję żubra w Puszczy Białowieskiej. Jesienią tegoż roku (czego 95. rocznicę obchodzimy) i latem 1930 r. przywieziono dwa pierwsze żubry: Borusa i Bisertę. Z czasem dowożono kolejne, a te zamieszkujące puszczę zaczęły się rozmnażać. Do 1939 r. żyło tam już 16 żubrów. „Król kniei polskiej” – jak nazywał żubra Władysław Szafer – wrócił na swoje miejsce.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest historykiem, pracownikiem Centrum Myśli Jana Pawła II

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 9 października

Środa, XXVII Tydzień zwykły
Otrzymaliście Ducha przybrania za synów,
w którym wołamy: «Abba, Ojcze».

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 11, 1-4
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Teresy od Jezusa 6-14 X
+ Nowenna do św. Jadwigi Śląskiej 7-15 X

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter