18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Popiełuszko - prorok wolności

Ocena: 5
2176

 

Słuchał Pan potem kazań z Mszy św. za Ojczyznę na żywo?

Oczywiście. To był obowiązek. Nawet jak nie było pieniędzy, to na powiedzenie konduktorowi: „No wie pan, nie mam, ale... jadę na Mszę za Ojczyznę...”, on odpowiadał: „No... to idź pan na koniec pociągu”. Ksiądz Jerzy przyjął dewizę, że będzie mówić prawdę. No i ta prawda była śmiertelna dla komuny. Myśmy czuli, że w homiliach wyraża nasze opinie, nasze dążenia, to wszystko, czego nie mogliśmy głośno powiedzieć. Msze św. za Ojczyznę były również demonstracją. Kościół był otoczony ludźmi. Wszyscy wiedzieli jak bezpieka stała, filmowała, ale ludzie byli odważni. Pokazywali, że właśnie tu przyszli i właśnie tego chcą. Jego zasada: „Zło dobrem zwyciężaj” oddziaływała bardzo silnie i była konkretną propozycją działania. Poza tym wystarczyło się tam znaleźć i człowiek rozmawiał z całą Polską. Ludzie mówili bez oglądania się. To była taka wolna republika. Był to niesłychanie ważny ośrodek, który promieniował na cały kraj.

 

Kim był dla was, ludzi opozycji, ksiądz Jerzy?

Św. Jerzy był natchnieniem, był sztandarem, duchowym przywódcą opozycji. On już wtedy stał na czele pierwszego szeregu, bo już dawno tam nie stała Tymczasowa Komisja Koordynacyjna, a już na pewno nie Wałęsa. On stał nawet przed pierwszym szeregiem i ten szereg prowadził. Osiągnął status wyroczni, ludzie byli przekonani, że on nie mówi tego we własnym imieniu, że ma wsparcie Ducha Św. Ludzie ze świadomości, że istnieje i że jest z nami, czerpali siłę duchową.

 

Jego wyjazd z Polski byłby ciosem dla podziemia…

Myśmy byli tą informacją przerażeni. Jak tylko się dowiedziałem, że dostał propozycję wyjazdu do Rzymu, to wsiadłem w pociąg do Warszawy. Zastukałem na plebanię i zadałem tylko jedno pytanie: „Czy ksiądz może, czy ksiądz musi?”. A on na to: „Nie, to jest tylko propozycja”. Odpowiedziałem: „To chwała Bogu! Z Bogiem!” i wróciłem do Gdańska. Potem zdałem sobie sprawę, że ta wizyta poniekąd uniemożliwiła mu skorzystanie z ratunkowej opcji. On był jak Korczak – nie zostawił dzieci, nie chciał uciekać i zapłacił za to życiem. Ja mam pełną świadomość, że św. Jerzy poświęcił się dla nas i umarł za nas, żebyśmy my nie stracili wiary, nie tylko w Boga, ale wiary również w prawdę sumienia. Żebyśmy nie stracili ducha…

 

Co Pan myślał, co Pan czuł, kiedy porwano księdza Jerzego?

Byłem przerażony i nic nie mogłem zrobić, poza demonstracją, że jestem, że jesteśmy, i okazało się, że to była warta honorowa. Nasza obrona polegała na tym, że jego idea nie zostanie zapomniana, że będą ludzie, którzy będą ją nieść dalej i „nie da im się gęby zatkać”. Jedno ze straszniejszych wydarzeń w Polce było po tym, jak po pogrzebie tłum poszedł pod Stołeczną Komendę Milicji i skandował: „Przebaczamy! Przebaczamy!”. Wydaje mi się, że to było, można powiedzieć, gwałtownie niechrześcijańskie.

 

Dlaczego?

Bo ci ludzie nie mieli prawa przebaczać, ci ludzie mieli chrześcijański obowiązek domagać się sprawiedliwości.

 

Kiedy się Pan dowiedział o Jego śmierci?

O śmierci św. Jerzego dowiedziałem się cztery dni przed oficjalnym ogłoszeniem. Podszedł do mnie ksiądz, którego nie znam i w tajemnicy mi powiedział, że ksiądz Jerzy nie żyje. Wziąłem Anię Walentynowicz pod rękę, uklękliśmy na stopniach kościoła, który już był zamknięty, i mówię: „Zmówmy »Wieczny odpoczynek«”, no i Ania wiedziała za kogo. Ja wtedy poprosiłem św. Jerzego, żeby został moim patronem, bo od bierzmowania mam imię Jerzy, ale nie miałem patrona.

 

To z tego powodu mówi Pan o nim „święty Jerzy”?

Prawo kanoniczne pozwala świeckim wyrażać swoje przekonania, ja wierzę, że ks. Popiełuszko jest świętym. Mamy szereg przypadków, których oczywiście Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych za cuda nie uzna, ale są dla mnie dowodem, że św. Jerzy się nami opiekuje.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter