Robert Noga w Misyjnym Ośrodku Zdrowia w Kamerunie
– W 2009 r. razem z Pawłem Werakso polecieliśmy do Afryki, żeby odwiedzić znajomą misjonarkę. Tam po raz pierwszy zetknąłem się z biedą i nędzą. Zobaczyłem, jak dzieci śpią na matach na podłogach, jak nie mają co jeść. Prawdziwie doświadczyłem Afryki, choć wcześniej nie interesowałem się sprawami tego kontynentu – mówi Robert Noga, prezes fundacji. – Zobaczyłem także na własne oczy zaangażowanie i poświęcenie misjonarzy, którzy każdego dnia narażają życie i zdrowie. Nie miałem dużych możliwości, ale starałem się kupić dla grupki dzieci najpotrzebniejsze rzeczy. Kiedy wróciłem do Polski, wiedziałem, że moja afrykańska przygoda wcale się nie zakończyła i że powinniśmy coś zrobić, żeby pomóc misjonarzom. I tak zrodziła się myśl o powstaniu fundacji – opowiada.
Fundacja zaczęła prężnie działać. Jako zadanie wyznaczyła sobie pomoc w celach milenijnych Organizacji Narodów Zjednoczonych, a więc m.in. eliminowanie ubóstwa i głodu, zapewnianie powszechnego nauczania na poziomie podstawowym, ograniczanie umieralności dzieci, poprawę opieki zdrowotnej rodzin, ograniczanie rozprzestrzeniania się HIV/AIDS, malarii i innych chorób.
Od samego początku Fundacja Dzieci Afryki zaczęła nawiązywać kontakty z misjonarzami, którzy najlepiej znają potrzeby mieszkańców Czarnego Lądu. I tak do dzisiaj opiekuje się sierotami, dziećmi niepełnosprawnymi fizycznie i głuchoniemymi. Wspiera działalność misyjnych ośrodków zdrowia, dożywia głodujące dzieci, buduje szkoły.
– W Kamerunie współpracujemy z siostrami ze zgromadzenia św. Michała Archanioła, w Burundi – z kanoniczkami Ducha Świętego, w Namibii – z siostrami Najświętszego Imienia Jezus, w Rwandzie – z karmelitankami, w Ghanie, Sudanie Południowym oraz Zambii – z werbistami. Od kilku miesięcy w Ugandzie realizujemy z salezjanami projekt budowy szkoły, a z franciszkanami rozpoczynamy projekt medyczny w miejscowym szpitalu. Ponadto w Republice Środkowoafrykańskiej oraz Kamerunie wspieramy siostry pasjonistki, pasterzanki oraz Duszy Chrystusowej – mówi Robert Noga.
Obecnie fundacja pomaga w dziesięciu krajach afrykańskich, częściej siostrom zakonnym, gdyż – jak stwierdził prezes fundacji – jest im trudniej niż księżom misjonarzom pozyskiwać środki.
Wolontariusze włączyli się w ogromną ilość projektów, m.in. w „Adopcję serca”, „Piórniki dla Afryki”, „Sukienki dla Afryki”, „Szkołę w Ghanie”. Fundacja współpracuje z polskimi lekarzami w ramach programów „Dentysta w Afryce”, „Okuliści dla Afryki” oraz „Dermatolog Dzieci Afryki”.
Działalność fundacji opiera się na pracy wolontariuszy. Są wśród nich lekarze, pielęgniarki, farmaceuci, prawnicy, nauczyciele, ekonomiści oraz studenci.
– Bardzo się cieszymy, gdy któryś z wolontariuszy podejmuje się koordynacji jednego projektu albo zgłasza swoje pomysły. Pamiętam, jak zgłosił się do nas chłopak z pomysłem stworzenia projektu „Leki dla afrykańskiej apteki”. Dzięki jego pracy, pozyskiwaniu środków i leków od producentów udało się nam go zrealizować – opowiada Robert Noga. – Nasi wolontariusze zajmują się także sprawami biurowymi, przygotowują paczki do Afryki, prowadzą animacje misyjne w parafiach, ale również w szkołach czy przedszkolach.
Wciąż są potrzebne kolejne ręce do pracy.
– Zależy nam, żeby zgłaszały się osoby kreatywne, które mają wiele pomysłów, są odpowiedzialne i zaradne.
Niejeden już wolontariusz z fundacji wyjeżdżał do Afryki.
– Najkrócej jedziemy na cztery tygodnie, najdłużej na trzy miesiące. Są różne motywacje takiego wyjazdu. Na pewno jest ciekawość świata, chęć pomocy innym. Każdy z wolontariuszy chce ofiarować potrzebującym część siebie, swój czas, umiejętności, talent. Taki wyjazd zapewnia zyskanie niezwykle cennego doświadczenia życiowego.
Jak fundacja próbuje pozyskać fundusze?
– Piszemy o najpilniejszych potrzebach w Internecie. Na stronie www.dzieciafryki.com prosimy o przekazanie 1" height="53" cellspacing="1" cellpadding="1" border="0" align="center">
Ewelina Steczkowska
fot. arch. Fundacji Dzieci Afryki
Idziemy nr 17 (500), 26 kwietnia 2015 r.