16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pomiarowe szaleństwo

Ocena: 4.8
1179

Lekceważenie jakości w imię produktywności jest z pewnością jedną z najszybszych dróg do osłabienia człowieka.

fot. pexels.com

Każdy z was, młodzi przyjaciele,
znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte”.
Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić.
(…) Wreszcie – jakiś porządek prawd i wartości,
które trzeba „utrzymać” i „obronić”.

Jan Paweł II

Mentalność utylitarna przywiązuje dużą wagę do tego, co jest policzalne. Kwantyfikować to znaczy podawać liczby; a tam, gdzie są liczby, łatwiej jest maksymalizować zyski. Można mówić, że pojawia się kult pomiarów, który pozwala na sprawne porównywanie wielu danych. Problem polega na tym, że stosowanie tego kryterium powszechnie może prowadzić do nieludzkich rezultatów. Socjolog Steffen Mau ostrzega, że nasilająca się tendencja do oceniania pracowników według kryteriów ilościowych rodzi nowy system szacowania społecznego, w którym wartość dobrze wykonanej pracy nie jest już tak istotna, jak zdobycie większej liczby punktów niż inni pracownicy. A to prowadzi nieuchronnie do dewaluacji pracy.

Ta logika jest wyraźnie widoczna w dziennikarstwie, gdzie zdobywanie wizyt, polubień, retweetów itd. stało się ostatecznym wskaźnikiem sukcesu. Poważniejsze media zaczęły reagować na pomiarowe szaleństwo i zadawać sobie pytania, czy ich artykuły służą dostarczaniu sensu i zrozumienia – czyli dotyczące tego, gdzie powinien być umiejscowiony prawdziwy sukces. Dziennikarze pism, których model biznesowy opiera się przede wszystkim na subskrypcji, rozumieją, że najcenniejszym newsem często nie jest ten, który uzyskuje najwięcej kliknięć, ale ten, który utwierdza ich czytelników w przekonaniu, że otrzymują informacje i perspektywy, których nie znajdą nigdzie indziej.

Lekceważenie jakości w imię produktywności jest z pewnością jedną z najszybszych dróg do osłabienia człowieka. Domaganie się przełożenia wszystkiego na korzyści ekonomiczne kończy się odrzuceniem wszystkiego, co nieproduktywne. Zaczynając od działań tak dalekich od tego, co użyteczne, jak kontemplacja, słuchanie czy medytacja, po czas odpoczynku czy zabawy. Usuwa się również przestrzenie nieprodukcyjne, takie jak parki czy lasy.

Doszło do tego, że pojawiły się zalecenia, by rezygnować z formuł grzecznościowych w e-mailach, aby uniknąć nadmiernej interakcji, a przy okazji zmniejszyć zanieczyszczenia środowiska. Obliczono nawet, ile ton węgla zaoszczędziłaby Wielka Brytania, gdyby Brytyjczycy wysyłali mniej wiadomości z podziękowaniami. Oczywiście, sensowne jest unikanie niepotrzebnych e-maili, ale nie ma sensu rezygnować z serdeczności. Imperatyw produktywności zawsze znajdzie powody, aby wydawać się rozsądnym i dopiąć swego. Jednak warto przeciwstawić się takiemu szantażowi i pamiętać, że człowiek ma swoje rytmy, swoje koszty, swoje sposoby tworzenia wartości…

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest duchownym Prałatury Opus Dei w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter