Czeski minister spraw wewnętrznych Vit Rakuszan powiedział we wtorek w Hrzensku w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria, że na apel o pomoc w gaszeniu trwającego tam od niedzieli pożaru lasu pozytywnie odpowiedziały Polska, Słowacji i Włochy.
Wśród zadeklarowanej pomocy są śmigłowce gaśnicze mogące przenieść 3 tys. litrów wody oraz samoloty zabierające 6 tys. litrów; to bardzo potrzebny sprzęt
– przekazała czeska straż pożarna.
Rakuszyn podziękował za zaoferowaną pomoc i zaznaczył, że jest wystarczająca, ponieważ większa liczba samolotów i śmigłowców skomplikowałaby kontrolę przestrzeni powietrznej.
Do walki z żywiołem skierowano 83 zespoły czeskiej straży pożarnej, liczące ok. 400 strażaków z siedmiu regionów Czech. W akcji biorą udział cztery śmigłowce i dwa samoloty. Tylko połowa strażaków należy do zawodowej straży pożarnej, pozostali to ochotnicy.
Komendant zawodowej straży pożarnej Vladimir Vlczek powiedział dziennikarzom, że obecnie nie można przewidywać, kiedy zakończy się trwająca od niedzieli akcja gaśnicza. Jego zdaniem zasadniczym czynnikiem są warunki meteorologiczne: siła i kierunek wiatru. Po konsultacjach z lokalnymi szefami straży pożarnej oraz dowódcami akcji w Parku Narodowym uznał, że nie ma obecnie konieczności wprowadzania stanu nadzwyczajnego związanego z pożarem.
Okoliczności wybuchu pożaru bada policja. Brany jest pod uwagę czynnik ludzki, ponieważ w rejonie Czeskiej Szwajcarii nie odnotowano zjawisk atmosferycznych mogących wywołać pożar. Policja bierze więc pod uwagę zaprószenie ognia.