29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Początek jest tajemnicą

Ocena: 4.9
6378

– Fetowanie Bożego Narodzenia przeniósłbym o dziewięć miesięcy wcześniej, wtedy bowiem począł się Pan Jezus – mówi Piotr Klimas, ginekolog, położnik i bioetyk w rozmowie z Moniką Odrobińską

fot. archiwum rodzinne Piotra Klimasa

Z Piotrem Klimasem, ginekologiem położnikiem i bioetykiem, rozmawia Monika Odrobińska

 

Wciąż szukamy takiego momentu, który pozwoli powiedzieć: oto stał się człowiek. Co jest tego dowodem: pierwsze bicie serca, początek aktywności mózgowej, wykształcenie się wszystkich narządów?

A od którego momentu bije serce? Przyjmuje się, że od 22., 23. dnia życia dziecka, czyli od ok. piątego tygodnia ciąży. A może dzień wcześniej, a może dwa dni… a dokładnie to kiedy? A w którym dokładnie momencie zaczyna się aktywność mózgu? Może w szóstym tygodniu życia, a może wcześniej? Przychodzi do mnie pacjentka. Widzę, że jest w ciąży, ale badanie USG nie wykazuje bicia serca – czy to znaczy, że go nie ma, a więc nie ma życia? Nie, po prostu badanie go nie wykazuje. Aparatura nie jest wyrocznią. Po co mamy coraz czulsze ultrasonografy? Żeby różne parametry określać z coraz większą dokładnością. Według obecnej wiedzy serce zaczyna bić w trzecim tygodniu życia, ale jeszcze czulszy aparat może wykazać, że wcześniej. O wydzielenie granicy życia biją się embriolodzy i genetycy. Wiemy, że życie zaczyna się od poczęcia, ale kiedy dokładnie to następuje – nie wie nikt. W naturze nikt nigdy tego nie widział.

 

Osoba, która nie żyje, jest martwa. A co powiedzieć o kimś, kto jeszcze „nie spełnia kryterium życia”?

Pracuję także w Niemczech na oddziale położniczym. Ostatnio jeden z ordynatorów powiedział mi, że do czasu porodu dziecko nie ma żadnej godności. Granice w rozwoju człowieka nie są możliwe do określenia, dlatego dyskusja, do którego momentu można przeprowadzić aborcję, a od którego już nie, jest bezzasadna. Embrion ludzki musimy traktować jako człowieka od samego początku: to jest człowiek, tyle że w stanie embrionalnym!

Niektórzy uważają, że życie zaczyna się dopiero wtedy, gdy zarodek zaimplementuje się w macicy. Do tego czasu można zrobić z nim wszystko: zamrozić, rozmrozić, wylać do zlewu. Czy to oznacza, że dopiero w momencie zetknięcia z macicą nabiera on godności i tym samym prawa do ochrony? Ale przecież my nawet nie wiemy, czy do implementacji dochodzi dokładnie w siódmym, czy w dziesiątym dniu po zapłodnieniu. Powtarzam: nie jesteśmy w stanie wyznaczyć żadnej dokładnej granicy, dlatego zarodek od początku ma godność człowieka.

Jeśli mam samochód w garażu i go nie widzę, to czy to, co jest w garażu, jest samochodem czy nie? Jeśli dziecko jest w brzuchu matki i go nie widać, to znaczy, że można zrobić z nim wszystko, bo nie jest dzieckiem? Można zabić nawet w końcówce ciąży, jak w USA, czy do 24. tygodnia ciąży, jeśli jest chore, jak w Polsce? Jeśli się w tym czasie urodzi, to je ratujemy – tylko dlatego, że je widzimy. To schizofrenia.

 

Twierdzi Pan, że jako społeczność globalna nienawidzimy dzieci. To chyba jednak za mocne słowa. Na każdym kroku widać kobietę w ciąży czy ojca z wózkiem.

Dowodem na to, że nienawidzimy dzieci, jest to, że ich nie mamy. W Niemczech współczynnik dzietności wynosi 1,3 dziecka na kobietę. Jednak na bloku porodowym coraz częściej nie jestem w stanie porozumieć się z pacjentkami po niemiecku. Sporą ich grupę stanowią imigranci. Niemcy wymierają, a zastępują ich obcokrajowcy. Społeczności arabskie czy afrykańskie kochają dzieci – nie zabijają ich, jak my, społeczności „cywilizowane”. Dla nich dziecko to zabezpieczenie na przyszłość. W Niemczech na 800 tys. porodów rocznie przypada 100 tys. aborcji na życzenie. Aż 7 proc. Niemek jest wysterylizowanych. Do tego dochodzi szeroka dostępność antykoncepcji. Są grupy katolików, które zbierają datki na sterylizację, w Niemczech płatną.

Mamy przyjaciół z piątką dzieci w Polsce. Świetnie sytuowani: dom, samochód, nie korzystają z pomocy socjalnej. Mimo to nieraz spotykają się z pytaniami, czy te wszystkie dzieci to z jednego ojca. Innych rodziców, z czwórką dzieci, na Słowacji, pytano, czy nie potrafią sobie poradzić z płodnością, bo mają „tyle”. Ludzie nie są tam w stanie zaakceptować wielodzietności.

 

W Polsce nie jest jeszcze tak źle.

W Polsce współczynnik dzietności wynosi 1,2 dziecka na kobietę. Do zastępowalności pokoleń potrzeba 2,15. Mamy 400 tys. porodów rocznie – brakuje 200 tys. Tu pojawia się temat niepłodności i zapłodnienia in vitro. Dzięki in vitro dzietność wzrasta zaledwie o 5-7 proc. – i to w najlepiej rozwiniętych krajach. Problemem nie jest dostępność do in vitro. In vitro nie rozwiąże żadnej zapaści demograficznej. Nie jest nim nawet niepłodność. Problemem jest to, co mamy w głowach i w sercach, a raczej to, czego nie mamy w sercach.

Polska jest krajem wymierającym. Nawet jeśli dzietność wzrośnie o połowę – ale czy to w ogóle jeszcze możliwe? – to pozwoli to utrzymać demografię na obecnym poziomie, a nie odbudować naród. Możemy dyskutować o „prawie do brzucha”, ale to, co się w nim rozwija, nie jest moją własnością, poza tym ma wpływ na przyszłość mojego społeczeństwa, mojego narodu. Może więc warto lansować hasło: „Chcesz być patriotą? Miej dzieci”?

Uzasadniona medycznie bezpłodność dotyczy co piątej pary. Reszty przyczyn należy upatrywać w późnych związkach i późnym rodzicielstwie. Jeśli rodzice decydują się na dziecko, to na jedno. Miałem pacjentkę, która przeszła dwie sztuczne inseminacje, poroniła. Potem sześć zabiegów in vitro – zginęło przy okazji 40 dzieci. Nic z tego nie wyszło. Wydała na to 150 tys. zł. Zacząłem leczyć ją metodami NaProTechnology. Poroniła. Kolejne leczenie według NaPro i wreszcie urodziła. Ciąża – jak z bajki. Dziecko – zdrowe. Żadnych powikłań, żadnej traumy. I nagle przychodzi do mnie i prosi o przepisanie antykoncepcji.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter