20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pigułką w Boga

Ocena: 4.38
3759

Pigułka daje wiele obietnic; m.in. uwalnia od macierzyństwa. A to prowadzi do myślenia o dziecku jak o intruzie, a o ciąży jako o przeszkodzie. Są już na świecie restauracje czy kluby no children, gdzie nie wpuszcza się dzieci, by nie zakłócały wypoczynku gościom. Jeśli już jednak kobieta „zdecyduje się” na dziecko, uważa się za jego stwórcę. Rodzice wychowują je jak kogoś doskonałego. Po łacinie per-factum oznacza całkowite spełnienie. Nie ma więc tu miejsca na wychowanie, bo edukacja, z łaciny ex-ducare, znaczy wyprowadzanie poza stan niedojrzałości, czyli niespełnienia. Dziecko z założenia doskonałe nie potrzebuje korekty. I tak rosną terroryści w pieluchach, u których przejawy złości traktuje się jako cechę zdecydowania. „Te dzieci wiedzą, czego chcą” – mówi się o nich i nie koryguje ich zachowań.

 

Ktoś może powiedzieć: łatwo księżom sprzeciwiać się antykoncepcji. Ale to małżonkowie ponoszą trud wychowania i utrzymania kolejnych dzieci. A może ci, którzy już je mają, mogliby z antykoncepcji korzystać?

Często spotykam się ze stwierdzeniem, że skoro żyję w celibacie, to nie mam prawa wypowiadać się na temat rodziny. Podobnie jednak można zakwestionować lekarza leczącego chorobę, której sam nie przebył. My kapłani czujemy się powołani przez Boga, by głosić Jego prawdę. Ona opiera się na danych Objawienia, ale także danych biologicznych i psychologicznych.

Pomysł stosowania antykoncepcji przez małżonków, którzy mają już dzieci, to pokusa, której ulegają nawet księża, kierujący się fałszywym miłosierdziem. Już od czasów Humane vitae szukano casusów przemawiających za dopuszczeniem antykoncepcji w wyjątkowych okolicznościach: a to trudna sytuacja bytowa, a to gwałty wojenne na zakonnicach – wówczas rozpatrywano antykoncepcję dla nich. Świat wyśmiał tę hipokryzję, mówiąc o „katolickiej pigułce”. Za szukaniem sytuacji wyjątkowych stoi niebezpieczeństwo subiektywizacji i moralności sytuacyjnej.

Ewangelii nie można dostosowywać do możliwości człowieka, bo to ona uzdalnia go do wychodzenia poza siebie. Ewangelia nie krępuje.

 

Czy antykoncepcja uderza w Dekalog?

Tak, ale nie w szóste przykazanie, jak się ludziom często wydaje. Uderza w przykazanie pierwsze, bo antykoncepcja chce decydować, kto, kiedy i w jakich warunkach kreuje człowieka. Ona neguje prawdę, że stwórcą życia jest Bóg, a małżonkowie są Jego współpracownikami. W antykoncepcji tkwi więc zalążek współczesnego ateizmu. Dziś nie jest on pielęgnowany na wydziałach filozoficznych czy w zaciszu gabinetów komitetów partyjnych. Dziś walka z Bogiem toczy się na płaszczyźnie powoływania do życia i okrzykiwania się jego panem. I tak mamy dziś do czynienia nie z niżem, ale wręcz z mrozem demograficznym. Już nie trzeba nas niszczyć bronią, sami wymrzemy.

 

Czym jest mentalność antykoncepcyjna?

Termin ten pojawił się już w 1966 r. – niedługo po nastaniu pigułki. Wanda Półtawska mówiła nawet o „nawyku antykoncepcji”, bo wiele osób korzysta z niej automatycznie. Dlaczego ludzie sięgają po antykoncepcję? Bo jest łatwa w użyciu, tania i skuteczna. To, co technicznie wykonalne, staje się akceptowalne. Tak samo stało się z rozwodami, dzieje się z aborcjami i będzie się działo z „asystowanym samobójstwem”.

Wydawało się, że to ateizacja niszczy rodzinę. Okazuje się, że to niszczenie rodziny prowadzi do oziębłości w relacjach z Bogiem czy zaniku zapotrzebowania na Niego. Mary Eberstadt, feministka i autorka książki „Dlaczego Zachód stracił Boga”, twierdzi, że im większa rodzina, tym większą ma więź z Kościołem. Wykazała, że istnieje relacja między egoizmem, którego przejawem jest antykoncepcja, a zapotrzebowaniem na transcendencję.

Człowiek pozbawiony zależności od Boga jest osobnikiem manipulowanym, klientem, trybem w maszynerii. Mentalność antykoncepcyjna, rewolucja seksualna, ideologia gender – to wszystko próby zmiany definicji człowieka, który zostaje „uwolniony” od religii, przeszłości, tradycji, tożsamości. Czyli jest zawieszony w próżni.

 

Czy antykoncepcja jest współczesnym owocem zakazanym z drzewa poznania dobra i zła?

Antykoncepcja jest jak wąż w raju. „Sami będziecie bogami” – kusi – „sami będziecie o sobie decydować”. To wykorzenia człowieka z zależności od Boga. Człowiek przestaje czuć się stworzeniem, bo chce być stworzycielem. To prowadzi do frustracji i depresji, bo jest takim „anty-Midasem”: czego się dotknie, zamienia w szmelc: niszczy miłość, więź ze współmałżonkiem i z Bogiem, niszczy nadzieję na życie. Mamy więc nie tylko restauracje i kluby no children, ale i pary no children, całą mentalność no children.

 

Chciałoby się powiedzieć: no children – no future…

Zgadza się. Od wieków po raz pierwszy więcej osób umiera, niż się rodzi. Mamy więc społeczeństwa bez przyszłości. Małżonków, którzy powołują nowe życie, Jan Paweł II nazywał „prorokami przyszłości”. Mają oni więcej do powiedzenia niż teolodzy, katecheci, politycy i wielcy tego świata. Małżonkowie, nie lękajcie się!

 


Ks. Robert Skrzypczak (1964) – teolog, psycholog, duszpasterz akademicki, wykłada teologię dogmatyczną na Papieskim Wydziale Teologicznym i w seminarium duchownym w Warszawie.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter