29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Opowieść o polskim dworze

Ocena: 3.1
3291

Rozmowy zamieniliśmy na sms-y, otwarte drzwi na zamknięte osiedla, a zamiast karych i gniadych powożą nas konie mechaniczne. Są jednak miejsca, które oddychają niezmiennie tradycją, patriotyzmem i staropolską gościnnością.

fot. archiwum prywatne państwa Gujskich

Brama dworu w Gałkach nad rzeką Kostrzyń, którego właścicielami są państwo Małgorzata i Waldemar Gujscy, otwiera przed gośćmi zupełnie inny świat.

Koła samochodu podskakują na kocich łbach, po drodze można podziwiać park, a dźwięczne bicie dzwonu z ludwisarni J. Felczyńskiego, którym gospodarze witają gości, podpowiada, że odwiedziny tego miejsca są niezwykłym doświadczeniem.

– Tego dworu miało nie być. Podobnie jak tysięcy innych na terenie Rzeczypospolitej. Władza komunistyczna wydała na nie wyrok. Miały po nich pozostać tylko ruiny i zgliszcza. Nawet pamięć o nich miała zniknąć, wymazana ze zbiorowej świadomości Polaków – przypomina Waldemar Gujski, z wykształcenia adwokat, z zamiłowania pasjonat historii i antyków, uhonorowany nagrodą „Strażnik Pamięci” przez tygodnik „Do Rzeczy”.

 


TYŚ CHYBA ZWARIOWAŁ!

Jak opowiada mecenas Gujski, finanse długo nie pozwalały mu na spełnienie marzenia o dworze i ziemi. Kiedy stało się to realne, państwo Gujscy rozpoczęli poszukiwania – odwiedzali dwory i pałace, najczęściej w opłakanym stanie. Był wrzesień 2003 r., gdy od konserwatora zabytków w Siedlcach usłyszeli, że planowany jest przetarg na dwór w Gałkach, w ziemi liwskiej. Jeszcze tego samego dnia pojechali, by zobaczyć miejsce.

Jak wspominają, budynek był w okropnym stanie: zawalone kominy, w środku przewracające się koryta dla świń, dach porośnięty krzakami. Dosłownie wszystko wymagało odbudowy. W takich warunkach mieszkały dwie rodziny. Mimo to pan Waldemar z żoną Małgorzatą zdecydowali, że chcą zaopiekować się Gałkami. To była wyłącznie sprawa serca.

Dwa tygodnie później nadszedł decydujący moment. „Bili się jak głupi” – skomentował przetarg jeden z licytujących kontrahentów, gdy już było jasne, że nowymi gospodarzami w Gałkach zostali państwo Gujscy. Jak opowiada pani Małgorzata, czas licytacji spędziła w kruchcie pobliskiego kościoła w Grębkowie. Ostatecznie trzeba było zapłacić prawie dwukrotność ceny wywoławczej, a przepisy nie pozwalały na wpłatę ratalną. Pani mecenas z kancelarii pana Waldemara dowiedziała się o sprawie i sama wpłaciła potrzebną kwotę. Gdy pan Waldemar przywiózł na miejsce swoją mamę, usłyszał: „Tyś chyba zwariował!”.

– Kiedy pytają mnie, dlaczego to wszystko, odpowiedź jest prosta: zew przodków drzemie w człowieku, a kiedy się odezwie – wybucha z siłą wulkanu. Jeżeli człowiek nie pójdzie za tym głosem, a ma takie możliwości, nie będzie spełniony ani szczęśliwy – dopowiada mecenas Gujski.

 


GLORIA TIBI DOMINE

Przy sprzątaniu dworu samych śmieci wyniesiono 150 worków, a cały remont trwał sześć lat. Pan Waldemar chętnie opowiada o otwarciu dworu, które nastąpiło w czerwcu 2009 r. Nie zabrakło wtedy tradycyjnych strojów i potraw, poloneza, a o gości, jak to w prawdziwym dworze, troszczyli się sami gospodarze. Uroczystość rozpoczęła się Mszą św., którą sprawował ówczesny proboszcz parafii Kopcie ks. Grzegorz Suchodolski – dzisiaj biskup pomocniczy diecezji siedleckiej. Później dwór został poświęcony, a gospodarz domu, rozwiązując biało-czerwoną wstęgę, mimowolnie zawołał: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!”, choć planował powiedzieć: „Niech żyje polski dwór”.

Dzisiaj nad drzwiami wejściowymi do gałeckiego dworu, na architrawie tympanonu, widnieje napis „Gloria Tibi Domine”. – Kiedyś jeden z robotników zapytał o znaczenie tych słów. Gdy wyjaśniłam, że oznaczają „Chwała Tobie, Panie”, usłyszałam zaskoczona: „Ależ ten właściciel ma zadęcie – chwałę sobie wypisuje” – pani Małgorzata, także prawnik, z uśmiechem przywołuje wspomnienia. – Zapytałam wtedy naszego syna, który choruje na zespół Downa: „Jędruś, a o jakiego to pana chodzi?”. „O Pana Jezusa!” – odpowiedział bez wahania.

 


DOM PEŁEN HISTORII

– Dwór w Gałkach zaprojektował prof. Bolesław Podczaszyński. – To największy XIX-wieczny polski architekt, jego dziadek Jan był nadwornym budowniczym Radziwiłłów, a ojciec Karol – profesorem architektury Uniwersytetu Wileńskiego. Dwór w Gałkach był ostatnim jego dziełem, powstał w 1876 r. – tłumaczy mecenas Gujski. Dwór należał wtedy do rodziny Krzywińskich. Sama wieś Gałki od XV do XVIII w. pozostawała w rękach rodu Gałeckich.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter