29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Okna na Polskę

Ocena: 0
3421

Prapradziadek Marzeny Herasymenko, Jerzy Krzyżanowski, został zesłany na Syberię. Tam poznał miłość swojego życia, także z Polski, i razem dali początek kolejnemu pokoleniu Polaków żyjących na Wschodzie.

Wizyta gości z Polski jest okazją do zaprezentowania przechowywanych całe życie pamiątek; fot. archiwum Kancelarii Prezydenta

Po gimnazjum, które ukończyła na Ukrainie, Marzena wraz z rodziną stwierdziła, że naukę będzie kontynuować w Polsce. Opuściła więc rodzinną Winnicę na Ukrainie. Dziś jest w II klasie Polonijnego Liceum Ogólnokształcącego Niepublicznego „Klasyk”. – W Winnicy chodziłam do szkoły ukraińskiej, a po lekcjach – do domu kultury, w którym uczyłam się języka polskiego, poznawałam polską literaturę i kulturę – mówi dziewczyna. – Organizowaliśmy występy prezentujące polską tradycję, uczestniczyłam w wycieczkach do miejsc związanych z Polską. W konkursie „Kresy w Kijowie” recytowałam fragment o kawie z „Pana Tadeusza”.

 

Od wesela do wesela

Do tego typu świetlic, domów kultury, także przy kościołach, chodzi wiele dzieci – zarówno polskich, jak i ukraińskich. Jak mówi Marzena, widać tam współpracę między dwoma narodami. Dzieci polonijne pokazują polskie tradycje i obrzędy, a ukraińskie chętnie się o nich dowiadują i z przyjemnością słuchają występów polonijnych chórów oraz oglądają polskie tańce narodowe.

– Przekazywanie polskości w naszej rodzinie odbywało się w opowieściach – mówi licealistka. – Tata opowiadał mi, jak to się stało, że jego pradziadek znalazł się na tych terenach, on sam słyszał to od swojego taty i tak dalej.

Regina Kałuska mieszka w Starej Hucie na Bukowinie – na końcu Ukrainy, przy granicy z Rumunią. Polacy przebywają tam od 215 lat, rodzina pani Reginy – od pięciu pokoleń. – Mimo że jesteśmy otoczeni Rumunami, Ukraińcami i Niemcami, do dziś zachowaliśmy polską mowę, wiarę i tradycję. Bukowina to multikulturalny region – mówi. Jak w tej etnicznej mozaice Polakom udało się zachować tożsamość? – Do niedawna, czyli do lat 90. ubiegłego wieku, działo się to w sposób naturalny – mówi Polka. – Starsi przekazywali ją kolejnym pokoleniom. Teraz pomocą jest szkoła. Studenci z Ukrainy przyjeżdżają kształcić się w Polsce, by wrócić w rodzinne strony i tam nauczać. Mój mąż przyjechał z Warszawy i od 20 lat uczy polskiego w Starej Hucie.

Od początku lat 90. zaczęli na Ukrainę wracać księża. – Przedstawiciele Kościoła także mieli udział w zachowaniu polskiej mowy i tradycji – przyznaje Regina Kałuska. – Kiedyś ludzie uczyli się języka jedynie z polskich książeczek do nabożeństwa. Dawniej na pytanie: „Co przywieźć z Polski?”, odpowiedź była jedna: „Modlitewniki i gromnicę”. W kościołach mówiło się wyłącznie po polsku. Teraz się to zmienia, coraz częściej słychać ukraiński.

– Kiedy odwiedzam placówki, w których nauczany jest język polski, nauka polskiej literatury i historii, widzę jej owoce w postaci przywiązania młodych ludzi do kraju przodków – mówiła pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda podczas gali podsumowującej drugą edycję akcji Pomocy Polakom na Wchodzie, organizowanej przez Kancelarię Prezydenta w Pałacu Prezydenckim. – To, że język polski, polska kultura i tradycja są wciąż żywe w Rumunii, Mołdawii, Kazachstanie czy na Ukrainie, zawdzięczamy przede wszystkim rodzinom, nauczycielom i wychowawcom.

W domu Reginy Kałuskiej od zawsze na co dzień mówi się po polsku. Wiele rodzin rozmawia tam w gwarze zbliżonej do podhalańskiej. Tradycje przekazuje się głownie przy okazji świąt: Wielkanocy i Bożego Narodzenia. – Wszystkie zwyczaje były święte i nienaruszalne, „bo tak robiła moja mama, babcia, prababcia i praprababcia”. U nas nikogo nie zaprasza się na kolędowanie – po prostu chodzi się od okna do okna i w ten sposób odwiedza się rodzinę i sąsiadów.

O podobieństwach nie tylko gwary, ale i muzyki góralskiej różnych nacji opowiadał podczas gali prezydent Andrzej Duda: – W Poroninie górale opowiadali mi, skąd tyle wspólnych rytmów w muzyce góralskiej. Otóż za zaborów chodziło się na wesela na Węgry, do Rumunii, a w drodze powrotnej grało się zasłyszane melodie, przekształcając je na polską nutę. Na jednym pniu wyrośliśmy, dlatego ta kultura i tradycja jest tak mocno zrośnięta.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter