28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Niech żyją wakacje

Ocena: 0
2739
Niemal na progu wakacji Staś z Marysią pojechali na sobotnio-niedzielną wyprawę kajakową. Z tatusiem i tylko z tatusiem. Inne znajome dzieci też pojechały z ojcami. Bo taki był cel – wyprawa z ojcem.
Żeby było jak w piosence: nie boję się, gdy ciemno jest, ojciec za rękę prowadzi mnie.

Było fantastycznie. – W wakacje, kiedy cała rodzina wyjedzie razem, też będzie super – rozmarzyła się Marysia.

W świetle nieustających, przynajmniej w naszym redakcyjnym kręgu, dyskusji o rodzinie wakacje mogą wydawać się tematem błahym. Po prostu przychodzą, są, mijają i odchodzą. Nad czym tu się zastanawiać?

Ale właśnie wakacje w świetle – trwających zwłaszcza teraz – nieustających dyskusji o rodzinie nabierają nowego znaczenia. Wchodzą w sam środek tematu.

Wysyłamy oto młodsze dzieci na kolonie, obozy, rekolekcje pod namiotem, starsze dzieci czy wręcz młodzież na rajdy, spływy, warsztaty, kursy językowe i żeglarskie, trekkingi i wspinaczki, bardziej samodzielne decydują się same na pielgrzymki, rejsy i wielkie wyprawy. Niech sobie odpoczną od miasta i – w domyśle – od nas. A może my od nich?

Usłyszałam właśnie anegdotyczną historię o dziesięciolatku, którego mama chciała wysłać – wzorem roku ubiegłego – na bardzo korzystne dwa turnusy kolonijne: będzie świeże powietrze, dobre jedzenie i dobra opieka, słowem raj. Mama mówiła, że musi odpocząć. Chłopczyk rezolutnie zaproponował, żeby to mama wyjechała, skoro musi odpocząć. A oni wszyscy – chłopczyk, o rok młodsza siostra, tata i „dziecko”, czyli najmłodszy z dzieci trzylatek, zostaną sobie w domu. I pożyją wśród ulubionych rozrywek, na które z powodu szkoły nigdy nie ma czasu: książek, rzeki, rowerów, zabaw z trzema domowymi psami i psot z braciszkiem. I z tatą, który nie będzie pędził do pracy i wracał, kiedy oni już śpią.

Parę lat temu niezrównana Izabela Dzieduszycka, wielka społeczna wizjonerka i założycielka Przymierza Rodzin, które – przypomnę – od trzydziestu z górą lat prowadzi skutecznie akcje letnie ze wspaniałymi obozami, powiedziała na zakończenie roku szkolnego kilka słów, które chyba wstrząsnęły niektórymi rodzicami. A mówiła do dzieci, bo to one kończyły rok szkolny i to one były w tej sytuacji podmiotem. Życzyła im wspaniałych wrażeń ze wszystkich wielkich i małych wyjazdów, zagranicznych i krajowych, wypraw w góry i na łódki, nowych przyjaciół i pięknych przygód. Ale najbardziej życzyła im, aby mogły spędzić ten piękny czas ze swoimi rodzicami, w takich warunkach, kiedy i rodzice mają czas na wszystko: na piłkę i na skakankę, na grzyby i na jagody, na ognisko i na długie rozmowy przed namiotem czy na ganku wiejskiego domku. Kiedy można pograć w farmera albo inną grę, emocjonować się, że mama przegrywa, jechać rowerami na Mszę w wiejskim kościółku, podziwiać tatę smażącego leszcze.

Takich wakacji z rodzicami życzę każdemu, chociaż przez parę dni – powtórzę dzisiaj. Chociaż w ostatnim tygodniu wakacji, chociaż na pięć dni. Kiedy rodzice mają dla dzieci czas. Kiedy jest cała rodzina. I wzrasta w miłości.

Barbara Sułek-Kowalska
Idziemy nr 26 (509), 28 czerwca 2015 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter