29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

(Nie) obrażam się na Kościół

Ocena: 4.43333
1677

Mogłabym słać wiązanki na Kościół, jaki jest beznadziejny, księża niedobrzy, „katole” pełni jadu i nienawiści, że do kościoła nie ma co chodzić i że w ogóle to obrażam się na Kościół! Przecież tak często słyszę już wręcz utarte tego typu hasła.

Fot. BociaNowa

Był dzień przed ślubem. Klęczałam w kolejce do spowiedzi – takiej ostatniej spowiedzi przedślubnej, która jest wymagana z podpisem spowiednika. Nie podobało mi się już samo to, że wymaga ona podpisu. W dodatku, spowiadałam się niedawno i nie czułam potrzeby spowiadania się teraz. No ale nic poradzić nie mogłam. Gdy nadeszła moja kolej, trzymając w ręku kartkę do podpisania, podeszłam do konfesjonału. Co tam się dokładnie działo powiedzieć nie mogę. Jednak gdy stamtąd wyszłam, czułam się  bezsilnie zdenerwowana, tak że opadały mi ręce. Po raz pierwszy spotkałam się z tak kpiącym niedowierzaniem w to co mówię.

Tutaj mogłaby paść wiązanka na to, jaki to Kościół jest beznadziejny, księża niedobrzy, „katole” pełni jadu i nienawiści, że do kościoła nie ma co chodzić i że w ogóle to obrażam się na Kościół! Przecież tak często słyszę, już wręcz utarte tego typu hasła.

Ale nie napiszę nic z tych rzeczy, bo zupełnie się z tym nie zgadzam. I choć takich sytuacji, które mnie “zniechęcają”, jest całkiem sporo, to chwilę się zastanówmy do czego one nas właściwie zniechęcają? Czy do Kościoła? Czy do tego konkretnego księdza lub sytuacji? Bo de facto zazwyczaj do tego drugiego. A to akurat jest normalne, nie każdego musimy lubić czy darzyć sympatią.

Piszę dziś o tym dlatego, bo już od dłuższego czasu zadziwia mnie łatwość, z jaką przychodzi ludziom opluwanie Kościoła. I to nie tylko gdzieś tam na forach internetowych. Jest to na tyle powszechnie akceptowalne, że nawet gorliwi katolicy nie dziwią się, gdy w ich towarzystwie ktoś zaczyna najeżdżać na Kościół. Smutne to mi się wydało, a jeszcze smutniejsze to, co uzmysłowiłam sobie rozkminiając te tendencje ludzi:

 1. Najwięcej narzekają Ci, którzy są daleko od Kościoła – zarówno od wspólnoty ludzi wierzących, jak i od prawdziwej nauki Kościoła. A przecież krytykowanie nauki Kościoła, a nie poznanie jej dokładnie, czy nie zapoznanie się z jej prawdziwą argumentacją, jest klasycznym oczernianiem. Tak samo jak obgadywanie
ludzi należących do wspólnoty kościoła – nie znając ich.

2. Ludzie uwielbiają chwytać się pojedynczych złych przykładów – a to księdza pedofila, a to księdza oszusta i rozdmuchiwać aferę wokół nich tak, by w złym świetle postawić cały Kościół – cokolwiek to dla nich znaczy. A przecież każdy z nas zna co najmniej kilku kapłanów, którzy mają złote serca i ręce pełne czynienia dobra! (A btw ciekawe czy ktoś z nas zna faktycznie choć jednego księdza pedofila, a przecież podobno tylu ich w Kościele!) Gdybyśmy bardziej podkreślali tych dobrych ludzi w Kościele, zamiast te negatywne postacie, to nagle by się okazało, że nasz Kościół jest naprawdę Świętym Kościołem, w którym dzieje się mnóstwo dobra.

3. Pojęcie Kościoła zaczęto mylnie postrzegać jako jakąś daleką instytucję z bogatymi biskupami na czele. Tymczasem Kościół jest wspólnotą wierzących, którą także ja, jak i inni Katolicy tworzymy, a co za tym idzie, również my jesteśmy za nią odpowiedzialni. Mówiąc o nim źle, krytykujemy również sami siebie.

4. Lubimy patrzeć na wszystko wokoło, nie zwracając uwagi na najważniejsze. Chodząc do kościoła prędzej zapamiętamy kogo spotkaliśmy, jak nieelegancko był ubrany nasz znajomy, że schola bardzo fałszowała albo że ksiądz był nieogolony i przynudzał. A co z tym co się faktycznie tam działo? Czy zapamiętamy chociaż główne przesłanie Ewangelii? Czy nie przeoczymy momentu Ofiary na ołtarzu? Chyba to jest też nasz częsty błąd, że chodząc do Kościoła zapominamy o celu w jakim tam idziemy. Gdybyśmy ciągle o nim pamiętali to sądzę, że nawet nie zwrócilibyśmy uwagi na jakieś denerwujące szczegóły.

Jasne jest, że bywają miejsca gdzie lepiej nam się skupia na Mszy i bywają miejsca, gdzie monotonny głos księdza za każdym razem nas usypia. Dlatego zamiast narzekać, myślę, że ważne jest by znaleźć swoje miejsce w Kościele. Czy to konkretny kościół, gdzie styl odprawiania Mszy jest dla Ciebie najodpowiedniejszy, czy konkretnego Księdza, którego słowa na kazaniu zawsze do Ciebie trafiają, czy jakąś konkretną wspólnotę, w której czujesz się dobrze i wzrastasz w wierze.

5. Ta czcza gadanina, oczernianie Kościoła i skupianie się na tym co złe wśród kapłanów, przynoszą naprawdę ogromnie złe skutki. Doprowadzają do zaprzestania chodzenia do kościoła wielu młodych ludzi, którzy z roku na rok coraz bardziej oddalają się przez to od Boga. Przekonani o tym, że Kościół jest słaby, nie szukają w nim pomocy w odzyskaniu wiary. Zamiast wiary w Boga zaczynają bardziej praktykować wiarę we własne możliwości, siłę i niezależność. Bez Boga. I często dopiero bardzo mocne doświadczenia w życiu mogą otrząsnąć ich z tej pychy.

Nie będę słodziła i mówiła, że wszystko jest ok w Kościele, bo zdarzają się grzechy, jak w każdej innej ludzkiej wspólnocie. Wiele razy wychodziłam ze spowiedzi rozczarowana postawą księdza wobec mnie, wiele razy wkurzałam się na totalnie nieprzygotowane nudne kazania, odbębnione jakby od niechcenia nabożeństwa czy też wiele razy słyszałam o księżach oszustach czy porzucających kapłaństwo. Bywało również tak, że nie wszystko rozumiałam w nauczaniu Kościoła, lub uważałam za zbyt restrykcyjne. Jak np. kwestia in vitro – dopóki sama nie włożyłam wysiłku w to, by doczytać szczegółowo na czym polega ta procedura, wydawało mi się, że “Kościół przesadza” zakazując tego. Jednak mam świadomość, że krytyka wspólnoty do której należę, jest ostatnią rzeczą, którą powinnam zrobić.

I ostatnie – nawet jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem Kościoła, to zważ na to, że ja, jak i mnóstwo osób wokół Ciebie, jesteśmy również jego częścią. Tak więc, obrażając Kościół, obrażasz również NAS.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Marcela prowadzi blog na stronie www.bocianowa.wordpress.com. Pisze na nim o sobie: "jestem młodą Chrześcijanką (Katoliczką), harcerką, studentką i żoną pewnego super gościa, o nazwisku... Bocian. Chcę dzielić się z Wami spisywanymi w chwilach wolnych opowiadaniami i przemyśleniami na najróżniejsze tematy".

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter