25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Młodzież na cyberrozstaju

Ocena: 4.46
937

 

Można temu jakoś przeciwdziałać?

Można, ale potrzeba wiele odwagi, by przeciwstawiać się „poprawnościowym” modom i trendom. By potrafić przyjąć radykalne diagnozy, ukazujące, że postęp technologiczny poza korzyściami przynosi poważne ryzyko. Potrzeba też wytrwałości, gdyż skuteczne rozwiązania mogą być złożone i długofalowe.

Widzę trzy główne poziomy przeciwdziałania: w skali mikro, mezo (pośredniej) i makro.

Mikro to życie każdego z nas i naszych najbliższych – higiena życia cyfrowego, jakiś odpowiednik diety np. wegańskiej – technologiczne posty („głodówki”); rytm dnia, w którym to my wyznaczamy, czy, kiedy i po jakie np. media społecznościowe sięgamy. Obawiać się jednak należy, że tylko nieznaczna mniejszość jest w stanie odnosić trwałe sukcesy na tym polu samokontroli.

Poziom mezo to budowanie rozwiązań instytucjonalnych, których celem byłoby „zaprzyjaźnienie” młodych ludzi z realem – z przyrodą i światem bezpośrednich kontaktów i działań międzyludzkich. Tu widzę rolę m.in. systemu edukacji powszechnej.

Ale te dwa pierwsze poziomy przyniosą bardzo ograniczone efekty bez działań na poziomie makrospołecznym, a nawet globalnym. Niezbędne są skoordynowane działania państw, które przywrócą demokratyczną kontrolę nad rozwojem technologii oraz nad firmami tzw. Big Techu, czyli władcami algorytmów rządzących obiegiem informacji i bodźców w skali świata. Jonathan Haidt, amerykański psycholog społeczny, rekomenduje regulację prawną, która nie pozwoliłaby w mediach społecznościowych na automatyczne kopiowanie treści, np. poprzez bezmyślne klikanie linków. To, co chcielibyśmy komuś przekazać, najpierw trzeba by skopiować z jednego miejsca, a potem wkleić w innym. Niby drobna rzecz, ale chroniłoby to przed bezmyślnym klikaniem i rozsiewaniem wszystkiego, co się tylko nasunie pod rękę. Spowolniłoby to obieg informacji, dało wyjście poza pętlę sztucznie wytworzonego pośpiechu. W dodatku takie rozwiązanie nie ograniczałoby wolności wypowiedzi – przecież każdy i tak mógłby przekopiować, co tylko pragnie.

 

Powiedział Pan w jednym z wywiadów, że „władza traci kontakt ze stylem myślenia znacznej części młodzieży”. Z czego to wynika?

Czy to problem tylko obecnej władzy? W wielu krajach młodzi podlegają oddziaływaniom przekazów pochodzących spoza kodów kulturowych klasy politycznej. Zarazem za dużo zmian toczy się w polityce jednocześnie, ciśnienie bieżących wyzwań odwraca uwagę polityków od młodych. Czasem mam wrażenie, że władza gra w warcaby, a młodzież w szachy 3D. Władza nadaje na innych falach niż młodzież, a gdy próbuje porozumiewać się z nią na jej kanałach, to robi to nieudolnie i tylko się ośmiesza.

 

Na ile, Pana zdaniem, dla młodych ważna jest idea suwerennej Polski?

Obawiam się, że jest znacznie mniej ważna niż dla mojego pokolenia. W niektórych szkołach i środowiskach jest wyraźne przyzwolenie na kpienie z polskości, szerzy się choroba anty-PiS-u w jej dość prymitywnych wersjach. Można odnieść wrażenie, że część nauczycieli – nie wiem, jak duża – uzyskuje swoiste porozumienie z częścią uczniów wokół narracji ośmiogwiazdkowej [wulgaryzm przeciwko partii rządzącej – przyp. red.]. Dobra Zmiana przegapiła czas na rozmowę na ten temat z młodymi. Nie umieliśmy przedstawić im idei suwerennej Polski jako czegoś istotnego nie w klimacie akademii i wręczania odznaczeń zaraz po roku 2015, gdy spora część młodych była jeszcze zafascynowana powstańcami warszawskimi i żołnierzami niezłomnymi.

Nie potrafiliśmy na czas pokazać młodym wagi polskości dla tożsamości dojrzałego człowieka w świecie pełnym absurdów. I stąd dostajemy liczne memy wycelowane nie tylko w nas, ale i w wartości drogie dla wielu naszych rodaków. Najwyraźniej nie zbudowaliśmy prawdziwych, przekonujących opowieści o naszych dziejach jako splocie różnych sił i losów bohaterów, którzy mimo własnych słabości i uwikłań potrafili być dzielni.

 

Młodzież w różnych epokach chciała uczestniczyć w przełomowych wydarzeniach historycznych. Obecna tęskni za takim doświadczeniem?

Pewnie tak, może o tym świadczyły marsze z tekturami, na których wypisano sporo kreatywnych haseł? Tylko co dla nich znaczy „przełomowe” – ideologia gender i superpłynnych tożsamości, nieustannego zamazywania granic chyba spłyca samą ideę przełomu.

 

Brakuje młodym symboli, które by do nich przemawiały?

W kulturze memów? Nic podobnego.

 

Na czym powinien się opierać projekt społeczny, który stałby się atrakcyjną wizją polskości dla młodych?

Wojna na Ukrainie ukazała bezprecedensową pomoc Polaków, którym wytyka się słaby kapitał społeczny, a jednak w momencie próby potrafiliśmy zaprosić obce osoby do domów. Może na tej kanwie można by zaprosić młodych do wspólnego budowania nowych instytucji…

 

Czy zmieni się według Pana tożsamość narodowa Polaków za 20, 30 lat?

Trzeba raczej spytać, w co się zmieni.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter