Ale zmiany już się pojawiły. Poinformowano na przykład, że „od 23 listopada 2022 r. Twitter nie egzekwuje już zasad dotyczących wprowadzających w błąd informacji w zakresie COVID-19”. Wcześniej usuwano liczne konta antyszczepionkowców – mają zostać przywrócone. Jak z kolei poinformował „Bloomberg”, Musk zmniejszył o połowę liczebność międzynarodowego grona ekspertów zajmującego się zwalczaniem innych negatywnych zachowań, a zwłaszcza wykorzystywania seksualnego dzieci w mediach społecznościowych. Czy są to działania wzmacniające wolność słowa? W jakimś sensie tak, ale można powątpiewać, czy akurat o taką wolność chodzi. Czy sprzyjają prawicy? Z pewnością nie, bo w walkę z pandemią zaangażowana była (i jest) zarówno prawica, jak i lewica. Podobnie w przypadku zwalczania wykorzystywania seksualnego najmłodszych.
Ale Twitterowi najbardziej zagrażają inne działania nowego właściciela. Najpierw Musk zwolnił praktycznie całe kierownictwo firmy, potem setki jego pracowników. Wreszcie do części zwolnionych dotarły prośby o powrót do pracy. A potem ludziom oznajmiono, że mają pracować „bardzo intensywnie przez wiele godzin” (czyli o wiele więcej niż 40 tygodniowo) lub natychmiast odejść, a menedżerowie powinni… nocować w firmie i pozostawać w niej także na soboty i niedziele. Na jak długo? Tego nikt nie wie.
EKSCENTRYCZNI MILIARDERZY
Jest co najmniej kilka list najbardziej ekscentrycznych miliarderów świata. Na stronie therichest.com (the richest – ang. najbogatsi) Musk jest drugi. Pierwsze miejsce zajmuje Graham Pendrill, Brytyjczyk handlujący antykami, który zamieszkał w wiosce Masajów w Kenii, gdzie zaliczono go do starszyzny; gdy wrócił, rozdał swój majątek na cele charytatywne i postanowił przenieść się do Masajów na stałe. Na liście prezentowanej na stronie luxatic.com Muska nie zauważono, ale są na niej Silvio Berlusconi, włoski potentat medialny i polityk, nierzadko określany mianem oligarchy (miejsce 4.) oraz Mark Zuckerberg, założyciel i szef Facebooka (miejsce 5.). W przypadku strony SuccesStory („Historia Sukcesu”) Muska też nie ma, ale jest Zuckerberg (również na miejscu 5.).
W przypadku Zuckerberga mamy do czynienia z postacią co najmniej niezwykłą. Piętnasty na liście „Forbesa”, szacowany na „jedynie” 67 miliardów dolarów, ma jednak klucz do umysłów bardzo wielu ludzi na świecie. A dokładnie 2 miliardów 850 milionów ludzi, bo tylu jest użytkowników Facebooka.
I nie jest istotne to, że Zuckerberg uwielbia grillować mięso, dodając do niego sosu barbecue Sweet Baby Ray’s. Ani nawet to, że je wyłącznie mięso ze zwierząt, które sam upolował (a przynajmniej osobiście zabił). Może się wydawać śmieszne, że lubi rzucać do celu dzidą, nosząc jednocześnie słuchawki ochronne. Podobnych dziwnych zachowań zaobserwowano u niego wiele, tak że czasami właśnie on bywa uznawany za „najdziwniejszego miliardera świata”.
Trzeba jednak sobie uświadomić, że ten „najdziwniejszy miliarder” jest chroniony przez Facebooka za niebagatelną kwotę 23 milionów dolarów rocznie, a więc 63 tysiące dziennie! Bo, jak oznajmiła jego firma, jest on „synonimem Facebooka”. Trudno się dziwić; w 2021 r. przychody Facebooka wyniosły około 117 miliardów dolarów, gdy np. przychody budżetowe Bułgarii – 25 miliardów.
Facebook jest prywatną firmą, jej obecna nazwa to Meta Platforms, Inc. Ale wpływa na życie wielu milionów ludzi na całym świecie bardziej, niż jakiekolwiek państwo czy organizacja międzynarodowa. Ustala znane tylko sobie reguły i algorytmy, które sterują zarówno informacjami docierającymi do nas, jak i tymi naszego autorstwa. A gdy po wycieku danych i aferze tzw. Cambridge Analytica wydawało się, że przynajmniej władze USA będą jakoś go kontrolować, okazało się, że Zuckerberg jest od nich silniejszy.
SIŁA JEDNOSTKI
Jeff Bezos stworzył i rozwinął Amazona, w którym pracuje półtora miliona (!) ludzi, a kupują setki milionów. Bill Gates stworzył Microsoft, z którego produktów też korzystają miliardy (a on sam bywa obwiniany wręcz o próby rządzenia światem…). A Larry Page jest twórcą Google’a, który zgodnie ze swymi algorytmami codziennie odpowiada na tryliardy pytań. To ci właśnie ludzie wpływają na cały świat – może nawet w większym stopniu niż Joe Biden, Władimir Putin czy Xi Jinping.
Co? Gdzie? Kiedy?
