19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Marzenia z Wirtualnej Choinki

Ocena: 0
2243

Wręczyłam paczkę dziewczynce – wspomina Katarzyna Rudnicka, główna koordynatorka Wirtutalnej Choinki – i usłyszałam radosny pisk: „Tato, a widzisz, jednak byłam grzeczna, mówiłeś, że Mikołaj nie przyjdzie, i co?!”.

fot. Zuzanna Wysocka

– Jedna pani zapytała, co ja z tego mam, że tak biegam przed świętami, rozwożę biednym paczki, a po świętach węgiel – opowiada Magdalena z Jadowa, wolontariuszka i lokalna koordynatorka Wirtualnej Choinki. – Bardzo dużo z tego mam: radość w oczach dzieci, kiedy dostają prezenty, i wzruszenie starszych. Dla mnie to cudowny czas, kiedy mogę jeździć z paczkami, mimo że jestem zmęczona i zmarznięta. Syna namawiałam do pomocy w transporcie tylko za pierwszym razem, teraz sam się dopomina.

Dawniej Magdalena nie przepadała za świętami, zwłaszcza za przygotowaniami. Dla dużej rodziny trzeba sporo upiec i ugotować. – Teraz świąteczną radością jest dla mnie pomaganie – mówi. – Z paczką zdarzało mi się jechać nawet w Wigilię przed południem. Kiedyś dziewczynka na widok naszego samochodu wybiegła boso na śnieg i skakała z radości. Jedna pani chciała podziękować za prezenty, dała każdemu wolontariuszowi po słoiczku marynowanych grzybów. Mamy rodzinę, która daje nam co roku bombki: mama robi je z dziećmi własnoręcznie.

– Odebrałam telefon od mamy obdarowanego nastolatka – dodaje Katarzyna. – Dostał markową bluzę, o jakiej marzył. Nie zdejmował jej w dzień ani w nocy.

Można by pomyśleć, że dziecko z ubogiej rodziny zadowoli się czymkolwiek, i najczęściej tak rzeczywiście jest. Jednak dzieci chciałyby mieć takie same ubrania i zabawki, a nawet taką samą grę komputerową jak koledzy. Niedożywione i zmarznięte, przeżywają w dodatku wykluczenie z powodu innego stroju i niemożności porozmawiania o ulubionych zabawach.

– Nigdy się nie zdarzyło, aby dzieci czekały z odpakowaniem prezentu do pierwszej gwiazdki. Papier fruwa, jeszcze zanim wyjdziemy – opowiada Magdalena. – Po reakcjach widać, że spełniły się marzenia. Prezent nie musi być drogi, aby uszczęśliwić dziecko, może kosztować 20 zł, może go kupić nawet jedenastolatek z dobrze sytuowanej rodziny za własne kieszonkowe.

Od niedawna prezenty można kupować także dla starszych osób. One podchodzą do tematu bardziej pragmatycznie: chcą dostać żywność, chemię, coś pożytecznego. Będzie z czego przygotować wigilijną wieczerzę.

Wirtualna Choinka w diecezji warszawsko-praskiej działa już od dziewięciu lat. To inicjatywa świeckich. Zaczęło się od akcji pomocy w sprzątaniu po powodzi w okolicach Sandomierza w 2010 r., do której skrzyknęli się mężczyźni z diecezjalnej Służby Porządkowej Totus Tuus. Postanowili jeszcze zrobić powodzianom prezenty na Boże Narodzenie – i już nie przestali pomagać.

Projekt jest obsługiwany wyłącznie przez wolontariuszy. Parafialne koła Caritas zgłaszają potrzebujących, zbierają od dzieci listy do Świętego Mikołaja. Ktoś za darmo robi stronę internetową, ktoś zbiera żywność w supermarketach w porozumieniu z Federacją Banków Żywności, kolejni pakują paczki w piękne torebki, inni je rozwożą. Rok temu pakować pomagał także prezydent Andrzej Duda z żoną.

– Może trudno uwierzyć, że w XXI w., 30 km od Warszawy ludzie żyją w nędzy – zwraca uwagę Magdalena. – Mam pod opieką rodziny, które nie mają bieżącej wody ani łazienki, i wcale nie jest ich mało. Mieliśmy pana, który nie miał prądu. Przeraża mnie, że można tak funkcjonować, ale ci ludzie nie mają pieniędzy na remont domów.

Powody biedy są różne: choroba, skromna emerytura rolnicza, choroba alkoholowa, wypadki losowe, śmierć żywiciela rodziny, niepełnosprawność intelektualna. Czasami nawet oboje rodzice pracują, ale rodzina jest na tyle duża, że nie widać tych pieniędzy – ani z pensji, ani z 500+. Na wsi dużo osób pracuje na czarno, za grosze i bez ubezpieczenia, nie ma ofert pracy, nie ma wyboru z powodu braku wykształcenia. Dojazd do Warszawy jest utrudniony, bo są miejscowości, z których autobus wyrusza raz dziennie.

Magdalena działała w parafialnym zespole Caritas i weryfikowała, czy osoby objęte opieką naprawdę potrzebują pomocy, czy biedne są tylko w dokumentach, a pracują na czarno. Kolega zasugerował, aby zgłosiła swoich podopiecznych do Wirtualnej Choinki. Tak po raz pierwszy została koordynatorką.

– Myślałam wtedy, że rodziny dostaną paczki żywnościowe – uśmiecha się. – Kolega zaskoczył mnie pytaniem, czy ktoś nie potrzebuje pralki. Rozwieźliśmy pięć pralek, z roku na rok akcja zaczęła się rozkręcać, ja zaczęłam coraz bardziej się rozglądać, komu pomoc jest potrzebna. Czasami potrzebujący wstydzą się prosić. Właściwie po tym najłatwiej ich poznać. Ktoś ich do mnie zgłasza, a ja pytam, czego potrzebują. Mówią, że niczego. Rozglądam się po domu i pytam, czy kuchenka działa; okazuje się, że nie działa piekarnik i dwa palniki, a łóżko się zarwało. Dla nich kupno nowej kuchenki to bardzo duży wydatek. Czuję odpowiedzialność za te „swoje” rodziny. To nie są dla mnie osoby anonimowe, mam z nimi stały kontakt.

Magdalena koordynuje działanie akcji w siedmiu parafiach w dekanacie jadowskim. To duży obszar, ale słabo zaludniony, przez te kilka lat trafiła z pomocą aż do 87 rodzin. Od kiedy jest 500+, rodzin z dziećmi do obdarowania jest mniej. Przybywa za to seniorów.

Rok temu wpadła na pomysł, aby niepełnosprawnej pani kupić łóżko rehabilitacyjne z materacem przeciwodleżynowym. Wydawałoby się, że to nietypowy prezent na święta, drogi i niemożliwy do załatwienia. Starsza pani nie wierzyła, że się uda, bo już wiele instytucji obiecywało pomoc, i na obiecankach się kończyło. Ale łóżko przyjechało.

– Niełatwo się wzruszam, twardo stąpam po ziemi, a miałam wrażenie, że się za chwilę rozpłaczę. Wszyscy mieli łzy w oczach: obdarowana, jej dzieci, wnuki i wolontariusze. Wiedziałam, że tej kobiecie przywracam wiarę w ludzi. Wnuk w tym roku powiedział: „Ja już od was prezent dostałem, już niczego nie potrzebujemy”. Cieszy się, że nie musi się schylać przy opiece nad babcią, że ona nie ma już odleżyn.

Wzorem dla wszystkich potrzebujących może być gospodarna rodzina z szóstką dzieci, która mieszkała w fatalnych warunkach. Wszystkie pieniądze z 500+ odłożyli, aby wyremontować niewielki dom – i udało się.

– Pralka, którą od nas dostali, chodzi do tej pory. Ile razy tam pojadę, dziękują za tę pralkę – cieszy się Magdalena.

Niedawno rozpoznał ją jeden z małych podopiecznych i powiedział: „Ja panią pamiętam, pani jest pomocnikiem Świętego Mikołaja”.

 


Wystarczy wejść na stronę Wirtualna Choinka i wybrać jeden z listów do Świętego Mikołaja od ubogich dzieci i rodzin. Kupić prezent może każdy, zapakować, podpisać i dostarczyć do wskazanego magazynu. Można także dokonać wpłaty na węgiel na opał dla potrzebujących rodzin, przekazywać znajomym informacje o akcji, zorganizować zbiórkę pieniędzy w pracy, klasie lub wspólnocie.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter