Podczas sobotniego Marszu Równości i kontrmanifestacji policja spisała się znakomicie, dzięki temu nikomu z uczestników marszu nic się nie stało - powiedział prezydent Lublina Krzysztof Żuk. "Jestem pełen uznania do tego, co zaprezentowali" - dodał.
fot. PAP/Wojtek JargiłoMarsz Równości przeszedł w sobotę ulicami Lublina otoczony policjantami. Pochód usiłowali blokować przeciwnicy marszu, wśród których wielu zachowywało się agresywnie. Policja użyła siły, pałek, a także gazu i armatki wodnej, aby przerwać blokowanie marszu i ochronić jego uczestników. W stronę policjantów leciały kamienie, petardy, butelki, wyzwiska.
Żuk pytany w RMF FM, czy policja spisała się dobrze podczas Marszu Równości odpowiedział: "Znakomicie". Jak mówił, głównie dzięki temu "nikomu nic się nie stało". "Profesjonalne zarządzanie całym pododdziałem, dobre zabezpieczenie całej trasy, blisko 600 funkcjonariuszy zaangażowanych w ochronę spowodowało, że marsz był bezpieczny" - powiedział prezydent Lublina.
Podał, że aresztowanych zostało 21 osób, "ale myślę, że będzie ich więcej". "Byłem cały czas przy monitoringu wizyjnym i obserwowałem osoby, które też zapewne będą miały postawione zarzuty". Poinformował, że rannych zostało 8 policjantów. "To pokazuje, jak dramatyczna była sytuacja" - dodał.
Pytany, czy podziękuje policji oraz ministrowi spraw wewnętrznych i administracji Joachimowi Brudzińskiemu, odpowiedział: "Policji dziękowałem już wczoraj osobiście. Jestem rzeczywiście pełen uznania do tego, co zaprezentowali". Dopytywany o podziękowania dla szefa MSWiA zaznaczył: "Minister Brudziński wykonuje to, co powinien, tak jak i ja. Czyli inaczej mówiąc jest osobą publiczną, która musi chronić, mając zakres swoich kompetencji podległych sobie służb".
Prezydent Lublina pytany był także, czy miasto poniosło w sobotę znaczne straty materialne i czy będzie dochodzić odszkodowania od kontrmanifestantów, odpowiedział, że straty są szacowane. "Miasto jest ubezpieczone, nie będziemy dochodzili, ale nie wiem jak to będzie wyglądało w przypadku mieszkańców, którzy mają uszkodzone samochody. Tu nie ma jeszcze pełnego obrazu" - zaznaczył.
Według szacunków policji, w Marszu Równości w Lublinie wzięło udział około 1,5 tys. osób, natomiast liczbę osób zakłócających marsz w sposób najbardziej agresywny oszacowano na około 200.