Marczuk: pełna rodzina najbardziej opłaca się nam jako wspólnocie

V sesja, trwającego od czwartku kongresu, pod hasłem "Polonia antemurale christianitatis", odbywa się w poniedziałek w Senacie RP.

Jak zaznaczył Marczuk, rodzina jest podstawą polityki państwa, "nie tylko polityki społecznej". – Tak, jak rozumiemy rodzinę, to rozumiemy że jest ona podmiotowa, traktujemy ją podmiotowo, traktujemy ją niepaternalistycznie, czyli szanujemy jej wolność i godność, mówimy o szacunku dla rodziny – podkreślił.

Dodał, że w art. 18 Konstytucji RP znajduje się zapis, że małżeństwo – jako związek kobiety i mężczyzny – oraz rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo, znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczpospolitej. – To niezwykle istotne, że tego rodzaju indywidualistyczny zapis jest w polskiej najważniejszej ustawie, w ustawie zasadniczej – Konstytucji. Fundamentem naszej zbiorowości jest rodzina, później wspólnota i naród – na tyle silny, na ile silna jest rodzina – a dopiero później na samym końcu, służebne wspólnocie i narodowi, państwo – zaznaczył Marczuk.

– Z punktu widzenia polityki społecznej ale również aksjologii – może to kolokwialnie zabrzmi, ale pełna rodzina, małżeństwo, z licznym potomstwem, najbardziej opłaca się nam jako wspólnocie. I dlatego powinniśmy prowadzić taką politykę, która będzie na pewno do tego zachęcać, a na pewno też prowadzić taką politykę, która będzie usuwać z naszej rzeczywistości takie instrumenty, które zniechęcają np. do zawierania związku małżeńskiego – podkreślił.

Poinformował, że w roku 2014 na politykę prorodzinną przeznaczone zostało z budżetu państwa 1,75 PKB, a w 2017 roku już 3,1 proc. PKB. – Sztandarowy projekt, który wprowadziliśmy, czyli świadczenie wychowawcze "Rodzina 500plus" to 24 mld zł. Ten program dokładnie jest odzwierciedleniem tych wartości, o których mówiliśmy – podkreślił Marczuk.

Dodał, że na etapie prac w Sejmie pojawiały się głosy postulujące, by oferować rodzinom bony zamiast pieniędzy, które mogą zostać "zmarnotrawione". – Ja, jako urzędnik będę decydował, na co rodzina ma wydawać pieniądze – odrzucamy ten sposób paternalistycznego rozumowania. To jest program, który ma upodmiotowić rodzinę – wyjaśnił.

Zdaniem Marczuka, Polacy nie będą powiększać rodzin, jeśli "nie będzie im łatwiej zarabiać pieniędzy i łączyć obowiązków zawodowych i  rodzinnych", dlatego poprawa sytuacji na rynku pracy to także "element układanki", który służy temu, by w Polsce "zaczęło rodzić się więcej dzieci".

Dodał, że Polacy "wciąż chcą mieć dzieci" i cenią wartości rodzinne, jednak ze względu na trudną sytuację na rynku pracy wiele osób nie realizuje marzeń o powiększeniu rodziny. – Zrobimy wszystko, żeby Polakom te bariery usunąć. To nie zmiana kulturowa, szczęśliwie jeszcze w Polsce, prowadzi do tego, że mamy niski wskaźnik dzietności. Na szczęście nie musimy przekonywać Polaków do tego, by posiadali potomstwo – wyjaśnił Marczuk.

Podkreślił, że od 1989 r. polityka rodzinna była utożsamiana z polityką socjalną, pomocą najuboższym. Jak zaznaczył Marczuk, program "Rodzina 500 Plus" zmienił podejście do tej kwestii, pokazując, że "każda rodzina jest ważna, dlatego, że posiada potomstwo".

"W międzynarodowym kongresie Ruchu "Europa Christi", który w dniach 19-23 października odbywa się w Częstochowie, Łodzi i Warszawie, biorą udział goście z Polski i zagranicy, wśród nich kard. Stanisław Dziwisz. Organizatorzy kongresu pod hasłem "Otwórzcie drzwi Chrystusowi" wskazują, że celem spotkania jest uświadomienie, iż Europa to wielkie dziedzictwo chrześcijańskie, a tożsamość kontynentu została zbudowana na filozofii greckiej, prawie rzymskim i na Ewangelii.

Organizatorem wydarzenia jest powołany w lipcu 2016 r. Ruch "Europa Christi", którego ambicją jest odbudowanie chrześcijańskiego myślenia o Europie. Inicjatywa powstała z inspiracji ks. infułata Ireneusza Skubisia, honorowego redaktora naczelnego Tygodnika Katolickiego "Niedziela".

Iwona Żurek (PAP)