„Nie możemy pozwolić na to, aby dzieci ukraińskich uchodźców wypadły z systemu szkolnego” – zauważył ks. Waldemar Cisło. Dyrektor polskiego oddziału Pomocy Kościołowi w Potrzebie przypomniał, że to papieskie stowarzyszenie przekazało już Ukrainie milion euro na zaspokojenie najpilniejszych doraźnych potrzeb.
Fot. PAP/Wojtek JargiłoW Polsce zebrano dotychczas 200 tys. euro, które zostało przekazane diecezjom na pomoc dla uchodźców. Duchowny zwraca uwagę, że im dłużej będzie trwał kryzys uchodźczy tym bardziej będą narastały różne problemy. "Wiadomo, że przyjęcie gości w domach kosztuje. Trzeba zapewnić im wyżywienie, opłacić rachunki. Niektórzy nie są w stanie tych kosztów ponieść. Stąd płynie apel do rządu i samorządów o wsparcie" – powiedział ks. Cisło.
Większość z tych uchodźców to są dzieci i kobiety. Minister Nauki i Szkolnictwa stwierdził, że według jego danych około 700 tys. osób będzie potrzebowało uczęszczać do szkoły. Dlaczego to jest takie ważne? Doświadczenie z Syrii i Iraku wskazuje, że nie można pozwolić na to, aby dzieci na kilka lat wypadły z systemu szkolnego. Mamy za sobą te smutne doświadczenia z Aleppo i innych większych miast syryjskich, gdzie dzieci przez kilka lat pozostawały poza systemem szkolnym i potem już znacznie trudniej było wrócić
– podkreślił ks. Cisło.
Dlatego prawdopodobnie w przyszłym tygodniu minister Czarnek podejmie z fundacją Przyjaciel misji akcję, zbierania używanych laptopów z różnych przedsiębiorstw i rozdawane dzieciom uchodźców, żeby one, w systemie on-line mogły łączyć się ze swoimi szkołami. Unikamy wtedy dwóch problemów: pozostawiania dzieci uchodźców poza systemem szkolnym, a dwa, stresu spowodowanego barierą językową wiążącego się z pójściem do obcej szkoły, do nowego środowiska, która ma jako język wykładowy język polski.