Niemieckie firmy, zarabiające dziś dziesiątki miliardów euro, fortuny zbiły na niewolniczej pracy Polaków. Czy informują o tym klientów?

– Z pracy nędznie, ale jednak opłacanych robotników przymusowych oraz niewolników (wyzyskiwanych więźniów obozów) korzystało w czasie II wojny światowej 90 proc. niemieckich firm. W ten sposób, wykorzystując możliwości stwarzane przez państwo niemieckie, firmy minimalizowały koszty produkcji i maksymalizowały zyski – mówi prof. Tomasz Panfil.
PRZEDSIĘWZIĘCIE EKONOMICZNE
Firma Continental opracowywane przez siebie mieszanki gum testowała na więźniach, którzy na gumowych podeszwach maszerowali po kilkadziesiąt kilometrów w mrozie lub w spiekocie. Z wycieńczenia umierali. Z wyników tych „badań” korzystały m.in. Salamander i UHU. Założyciele Adidasa i Pumy – bracia Adolf i Rudolf Dassler – byli członkami NSDAP. W fabrykach Hugo Bossa 140 polskich robotników przymusowych szyło mundury dla NSDAP, SA, SS, Hitler Jugend i Wehrmachtu. Dr. Oetker jeszcze przed wojną kupował żydowskie fabryki za bezcen, a po 1939 r. zarabiał na dostawach dla wojska żywności, amunicji i chemii, wyprodukowanych przez przymusowych robotników.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 38 (932), 17 września 2023r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 23 września 2023