25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kiedy negocjacje zawodzą

Ocena: 0
2655
Egzekucje chrześcijan w Libii trwają. Świadectwa potwierdzają, że zamordowani nie zgodzili się przyjąć islamu i z pełną świadomością szli na śmierć z powodu Jezusa.
Ranni w jednym z jemeńskich szpitali

Po Koptach z Egiptu barbarzyńcy z tak zwanego Państwa Islamskiego zamordowali 30 chrześcijan z Etiopii. Ich ojczyzna ogłosiła trzydniową żałobę narodową. Abune Mathias I, patriarcha Etiopskiego Kościoła Prawosławnego, nazwał zbrodnię odrażającym aktem. Filmy i zdjęcia z egzekucji mają trwożyć serca „niewiernych” i wszystkich, którzy znaleźli się na celowniku islamistów.

Zachód się oburza, ale w gruncie rzeczy nie szuka sposobu na powstrzymanie przemocy. Najbardziej niepokoi jednak milczenie czy też obojętność świata muzułmańskiego wobec tego haniebnego procederu. Nie ma słów potępienia, nie ma błagania o przebaczenie czy masowych marszów sprzeciwu. Tak jakby powstrzymanie zbrodni islamistów – dokonywanych w imię islamu – nie było sprawą priorytetową dla umiarkowanych wyznawców Allacha. Protesty duchownych uniwersytetu Al Azhar są wprawdzie cenne, ale za ciche, a Organizacja Współpracy Islamskiej, największa po ONZ międzynarodowa organizacja (skupiająca państwa muzułmańskie), nie przejmuje się wzrostem przemocy na chrześcijanach ze strony islamistów.

Kroczący pod czarnym sztandarem diabła ludzie ISIS powołują się na Koran, na Allacha, na proroka islamu Mahometa i poważnie szkodzą wizerunkowi muzułmanów na całym świecie. Jeżeli nie z powodu prawdziwego współczucia i poczucia solidarności z niewinnymi ofiarami tych mordów, to z czystego wyrachowania politycznego i marketingowego muzułmanie powinni robić więcej. Niestety, do zabijania bezbronnych chrześcijan nie potrzeba wcale fanatyków z ISIS. Przekonało się o tym dwunastu chrześcijan, którzy płynąc z Libii do Włoch na prowizorycznych łódkach, zostali wyrzuceni w morze przez muzułmańskich towarzyszy podróży. I utonęli.

W ramach samego islamu trwa również zbrojna rozprawa. Oto w Jemenie obficie płynie dziś krew sunnitów i szyitów, regularnie przelewana nie przez chrześcijan, ale przez samych muzułmanów. Szyiccy rebelianci zabijają sunnitów, a sunnickie bojówki uderzają w modlących się w meczetach szyitów. Jemen stał się poligonem starcia dwóch wielkich sił w islamie. Nie tylko z punktu widzenia politycznego, czyli konfrontacji militarnej pomiędzy Arabią Saudyjską a Iranem, ale również z powodów religijnych. Gra toczy się o to, kto ma dziś, w XXI wieku, jako lider trzymać wysoko sztandar wszystkich muzułmanów. Czy ajatollahowie, czy rodzina saudyjskich wahabitów, czy może samozwańczy kalif Ibrahim? Dokąd prowadzi ta szaleńcza rozprawa? Bractwo Muzułmańskie, tak potężne jeszcze przed kilkoma laty, stało się dziś wczorajszym złym snem w Egipcie. Lider terrorystów Muhammad Badi został skazany na karę śmierci, a eksprezydent Muhammad Mursi dostał wyrok 20 lat pozbawienia wolności.

Setna rocznica ludobójstwa, pierwszego Holokaustu w Europie, jakiego na chrześcijanach dokonali Turcy i Kurdowie, przypomina nam, że ofiara krzyżowa i męczeństwo są wpisane w chrześcijaństwo na zawsze. Nie oznacza to jednak, że chrześcijanie mają jak owce posłusznie iść na rzeź. Arcybiskup Paul Richard Gallagher, watykański sekretarz stanu ds. relacji z państwami, powiedział niedawno, że wspólnota międzynarodowa nie może pozostać bierna i obojętna oraz że „dopuszczalne jest powstrzymanie agresji poprzez działania wielostronne i proporcjonalne użycie siły”. W Iraku i w Syrii zaczynają tworzyć się chrześcijańskie milicje, których zadaniem jest obrona rodzin. Działania militarne przeciwko ISIS mają charakter wojny sprawiedliwej. Arcybiskup Gallagher powiedział także, że „w konkretnym przypadku przemocy i nadużyć popełnionych przez tak zwane. Państwo Islamskie wydaje się właściwe, aby bezpośrednio zaangażowane były państwa regionu wraz z całą wspólnotą międzynarodową”.

Jeżeli ktoś się jeszcze łudził co do możliwości pokojowego i polubownego rozwiązania tego krwawego konfliktu i bardzo realnego zagrożenia dla nas Europejczyków, to słowa „ministra spraw zagranicznych” Watykanu powinny go wyrwać z letargu. Ten konflikt będzie się pogłębiać, a nie zanikać. Im szybciej Zachód się przebudzi ze snu pełnego ułudy i poprawności politycznej, tym lepiej dla nas wszystkich.

Tomasz Korczyński
Idziemy nr 18 (501), 3 maja 2015 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter