Ciężko chory 12-letni półsierota nie miał w swoim rodzinnym Iraku szans na leczenie. Z inicjatywy kard. Christopha Schönborna przyjechał do Austrii, gdzie jego życie mają uratować dwie operacje.
2016-08-24 12:47ts (KAI) / Wiedeń, mz
fot. EPA/YARA NARDI / ITALIAN RED CROSS
Chłopca, jego matkę, lekarzy, którzy będą go operować oraz osoby wspierające tę akcję pomocy arcybiskup Wiednia przyjął 21 sierpnia w swojej siedzibie.
Latem 2014 roku George Mansoor wraz z rodziną, podobnie jak inne rodziny chrześcijańskie z Doliny Niniwy, musiał uciekać przed terrorem Państwa Islamskiego. Jego ojciec został zastrzelony. Matka z jedynym synem schroniła się w obozie uchodźców w Irbilu. Podczas wizyty w tym obozie w marcu tego roku kard. Schönborn poznał ciężko chorego chłopca.
– Są takie sytuacje, gdy nie zastanawiam się, ilu jeszcze ludziom mogę pomóc, ale myślę: tu i teraz. I to jest taka właśnie sytuacja – powiedział kard. Schönborn. – Tu chodzi o życie tego chłopca – dodał podkreślając, że gdyby nie został on zoperowany, mógłby nie przeżyć. Dziękując osobom, które zaangażowały się w pomoc arcybiskup Wiednia skonstatował, że ta „fala solidarności” umożliwiła pomoc i ratuje życie irackiemu dziecku. – Nie możemy ulżyć wszystkim cierpieniom na świecie, ale możemy pomóc tam, gdzie bezpośrednio się z tym zetkniemy – powiedział kard. Schönborn.
George cierpi na zespół Prune-Belly (zespół suszonej śliwki: nazwa pochodzi od pomarszczonej skóry powłok brzusznych, stanowiącej częsty element obrazu klinicznego), rzadką wadę wrodzoną, charakteryzującą się brakiem mięśni brzucha, co pociąga za sobą zdeformowanie układu moczowego, a w konsekwencji niewydolność nerek. Gdyby nie został poddany operacjom, miałby za małe serce i za małe płuco, a ponadto regularnie musiałby być dializowany.
Przeprowadzenia niezbędnych operacji, które pozwolą chłopcu na lepszy komfort życia podjęli się nieodpłatnie lekarze w dwóch wiedeńskich szpitalach. Operacje zostaną przeprowadzone już we wrześniu. Koszty pobytu w szpitalu chłopca oraz jego matki, a także okres niezbędnej rehabilitacji i dalszej terapii w Iraku wzięło na siebie koło emerytów Austriackiego Banku Narodowego. Akcję pomocy sfinansowała archidiecezja wiedeńska m.in. z ofiar złożonych przez czytelników tygodnika „Der Sonntag”.
Rehabilitacja będzie długotrwała, ale chłopiec i jego matka pragną jak najszybciej wrócić do Iraku. Żyją w niewielkiej wspólnocie chrześcijańskiej w wiosce zbudowanej z kontenerów. Nad dalszymi losami chłopca będzie czuwał tamtejszy ksiądz, „father Paulus”.
Pomoc jest częścią licznych inicjatyw podejmowanych przez Manuela Baghdi – Syryjczyka i pełnomocnika kard. Schönborna do spraw uchodźców. Obok pomocy na miejscu organizuje on wsparcie dla uchodźców mieszkających w obozach na terenie Iraku. W najbliższych planach ma zakup autobusu, który dowoziłby dzieci z obozu uchodźców do szkoły.