Chcę zwrócić uwagę na tę wojnę, aby nie stała się kolejnym zapomnianym konfliktem – powiedział kard. Parolin.
Fot. PAP/EPA/UKRAINIAN PRESIDENT ZELENSKY TELEGRAM CHANNEL / HANDOUTKard. Parolin powiedział że w tym wypadku jest mniejsze ryzyko zapomnienia o tej wojnie, ponieważ toczy się ona w sercu Europy. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że oswoimy się z nią i stanie się ona dla nas jedynie jedną z wiadomości medialnych i niczym innym.
Watykański sekretarz stanu przyznał, że inne przesłanie jego wizyty to konieczność dalszego wspierania Ukrainy, przede wszystkim pomocą humanitarną.
Potrzeba też kreatywności w otwieraniu dróg pokoju
– dodał.
Przyznał, że nadal jeszcze jest daleko do wynegocjowanego rozwiązania tego konfliktu, nawet jeśli istnieje platforma pokojowa prezydenta Zełenskiego, którą Stolica Apostolska od samego początku popiera.
Wydaje nam się ona próbą osiągnięcia pokoju, chociaż jesteśmy również świadomi jej słabości, czyli faktu, że Rosja nie była w nią zaangażowana
– dodał kard. Parolin.
Przyznał, że największe wrażenie podczas tej wizyty zrobiło na nim spotkanie z matkami, które straciły swoich synów.
To koszmar, prawdziwy koszmar, kiedy młoda jeszcze matka traci 20-letniego syna. Nie wiesz, co powiedzieć, a wiemy, że jest tak wielu poległych i że w wielu wypadkach nie odnaleziono nawet ciała.
Watykański sekretarz stanu twierdzi, że trzeba o to zadbać, ponieważ godny pochówek jest ogólnoludzkim obowiązkiem. Kard. Parolin przypomniał, że na Ukrainie jest też wielu rannych, okaleczonych, inwalidów...
To rana, której zagojenie, jak sądzę, zajmie dużo czasu, ponieważ wojna pozostawia straszliwe ślady w życiu i ciele społeczeństwa
– powiedział Radiu Watykańskiego kardynał sekretarz stanu.