19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jesteśmy policzeni

Ocena: 0
1403

Ludności w Polsce ubywa, choć na szczęście dość powoli. Zmniejsza się liczba mieszkańców miast, a rośnie mieszkańców wsi. Spada liczba osób w wieku produkcyjnym. Wyniki Narodowego Spisu Powszechnego 2021 nie zaskakują i nie są też zbyt korzystne.

fot. Irena Świerdzewska

Trzeba jednak pamiętać, że wstępne na razie wyniki spisu obejmują tylko osoby na stałe mieszkające w Polsce. I dlatego też zdecydowana większość Ukraińców, którzy w poprzednich latach przybyli do naszego kraju w poszukiwaniu pracy, nie została uwzględniona. Było za wcześnie, by odnotować obecność uchodźców, a ponadto oni są w Polsce czasowo – choć część z nich może u nas pozostać na stałe.

Ten ostatni już – jak deklaruje GUS – spis powszechny nie służy tylko naukowcom. Przez kolejne lata będzie dostarczał ważnych wskazówek rządowi. Bo od tego, jaka jest struktura ludności Polski, zależy bardzo wiele.

 


UBYWA NAS

Ważna informacja: według wstępnych wyników Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021 populacja naszego kraju liczyła w chwili jego przeprowadzania 38 036 100 osób. Co istotne, była mniejsza o 1,2 proc. w porównaniu z wynikami spisu z 2011 r.

Gęstość zaludnienia, tj. liczba osób przypadających na 1 km kw. powierzchni kraju, wyniosła 122, a więc nieco mniej niż w 2011 r., kiedy to wyniosła 123. Ogółem jest nas mniej o ok. 476 tys. Ubyło nieco mniej kobiet – 220,8 tys., niż mężczyzn – 255,0 tys. Na 100 mężczyzn przypada obecnie 107 kobiet.

– Powód zmniejszania się liczby ludności Polski jest taki jak w innych krajach – mówi w rozmowie z tygodnikiem „Idziemy” ks. prof. dr hab. Janusz Balicki z UKSW. – U nas na dwójkę rodziców przypada 1,4 dziecka, co oznacza, że liczba mieszkańców spada. Przed dwoma tysiącami lat była wysoka dzietność i zarazem wysoka umieralność. Wtedy ludzkość liczyła 200 mln osób. Rozwój medycyny spowodował ograniczenie umieralności. W efekcie dziś na Ziemi żyje prawie 8 mld ludzi. Ale w krajach rozwiniętych młodzi ludzie najpierw chcą zrealizować swoje plany życiowe, zdobyć wykształcenie, dobrą pracę, a dopiero potem myślą o dzieciach – dodaje ks. Balicki.

Czy to oznacza, że wszelka polityka prorodzinna okazuje się mało skuteczna? W większości – chyba jednak tak. Choć niewykluczone, że bez niej byłoby jeszcze gorzej.

– Najlepiej radzą sobie państwa skandynawskie. Usiłują bowiem pomóc w pogodzeniu dwóch spraw: karier zawodowych kobiet i macierzyństwa – wskazuje ks. Balicki. W powiększaniu rodziny bowiem bardziej pomaga równomierne rozłożenie obowiązków domowych pomiędzy małżonków. Często mężczyzna uważa, że ma obowiązek przede wszystkim utrzymać rodzinę; po pracy już nie zajmuje się domem, choć oczywiście są wyjątki. Kobieta pracująca zawodowo musi być aktywna także w domu, sprzątać czy gotować, i w rezultacie nie kwapi się do posiadania kolejnego dziecka. – Jeśli to udaje się zmienić, liczba urodzeń wzrasta – dodaje ks. Balicki.

 


KIERUNEK: WIEŚ

Z pewnością jedna informacja ze spisu zaskakuje: maleje liczba mieszkańców miast, mimo że co roku nadawane są prawa miejskie dotychczasowym miejscowościom wiejskim (od poprzedniego spisu powstały 52 nowe miasta). Liczba ludności wiejskiej wzrosła o 1,2 proc., podczas gdy w miastach zmalała o 2,8 proc. GUS jako powód podaje rozwój ośrodków podmiejskich. To oznacza, że mieszkańcy dużych miast przenoszą się na nieodległą wieś. Tymczasem przez wiele lat trend był odwrotny. Przed II wojną światową mieszkańcy wsi stanowili w Polsce 70 proc. ludności, a dziś jest to około 40 proc.

Zaskakiwać może też istniejące zróżnicowanie między województwami. Największym województwem pod względem liczby ludności jest nadal mazowieckie, liczące 5 514,7 tys. mieszkańców. Przez dziesięć lat liczba jego mieszkańców wzrosła aż o 246 tys. Przybyło też mieszkańców województw wielkopolskiego i małopolskiego. Ale za to drugie pod względem liczebności po mazowieckim, śląskie (4 403 tys. osób) odnotowało spadek o nieco ponad 227 tys. osób. Podobnie było w przypadku dwóch najmniejszych województw: opolskiego (954,1 tys. mieszkańców) i lubuskiego (991,2 tys.). Może to wskazywać na większą atrakcyjność niektórych regionów Polski – ludzie przenoszą się tam, gdzie są lepsze warunki i większe możliwości zdobycia pracy.

Jednak szczególnie ważne są inne dane – te dotyczące zmian według tzw. ekonomicznych grup wieku. Zmniejszył się odsetek ludności w wieku przedprodukcyjnym – z 18,7 proc. w 2011 r. do 18,4 proc. w 2021 r. To po prostu oznacza, że rodzi się mniej dzieci. Mniej jest też osób w wieku produkcyjnym – mamy spadek z 64,4 proc. w 2011 r. do 59,3 proc. w 2021 r. I w tym leży ogromny problem. Zwłaszcza że zwiększył się udział ludności w wieku poprodukcyjnym – z 16,9 proc. do 22,3 proc., tj. o ponad 5 punktów procentowych. Oznacza to, że w ciągu dziesięciu lat przybyło blisko 2 miliony osób w tej grupie. Już przeszło co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 60 lat. To fatalne dla polskiej gospodarki.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter