19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Igraszki z hazardem

Ocena: 0
15285
– Moment, w którym choroba opanowuje gracza, to nie jest stan, w którym gra, żeby wygrać. Chory pragnie przegrać, bo nie jest w stanie fizycznie opuścić miejsca gry, dopóki ma pieniądze. To jest przymus, imperatyw. I zawsze jest dobry powód: „Muszę grać, żeby spłacić długi, zarobić na podróż rodziców dookoła świata, zagraniczne studia dla dzieci, wreszcie by nakarmić głodnych w Afryce” itd. System iluzji i zaprzeczeń. Chory często czuje się jak zbawca, który gra wyłącznie dla dobra rodziny czy ogółu. – podkreśla Rafał Porzeziński.

OCALENI Z PIEKŁA

– Kiedy byłem w szkole średniej, interesowały mnie wszystkie gry związane z hazardem. Przeznaczałem na to 80 proc. swoich przychodów, nawet stypendium. Kiedy podjąłem pracę, grałem na automatach jeszcze częściej. Nawet kiedy była ustawa o zakazie wypłaty wygranej z automatów powyżej 50 zł, to i tak pieniądze były wydawane po cichu, co też sprzyjało rozwojowi hazardu – opowiada Robert, anonimowy hazardzista. – A wykazywałem się wtedy dużym sprytem. Wiedziałem, kiedy i gdzie mogę pójść zagrać, żeby rodzina się nie dowiedziała. Na studiach zacząłem szukać pomocy. W Warszawie zgłosiłem się do poradni. Z testu, który wypełniłem, wynikało, że jestem uzależniony.

– Motywem, który dominował, były pieniądze. Uważałem, że jeśli wygram, to pomogę swoim najbliższym. Ogromnej wygranej jednak nie było, a każdy dzień przynosił coraz więcej negatywnych skutków. Z hazardem nie da się wygrać, będzie on ze mną do końca życia. Ale staram się żyć normalnie tym, co przynosi mi dzień. Chodzę na mityngi, niezależnie od tego, jaki mam nastrój. Człowiek, który naprawdę chce wyjść z uzależnienia, zrobi bardzo wiele w tym kierunku – mówi Robert.

O swoim uzależnieniu od hazardu opowiada także Rafał Porzeziński, który nie ma wątpliwości, że uratował go Bóg.

– Czynnie uprawiałem hazard 10 lat. Miałem dobrą pracę w znanych rozgłośniach radiowych, prowadziłem różne imprezy, dyskoteki, zarabiałem świetnie i byłem duszą towarzystwa. Powoli odrzucałem szczere relacje z ludźmi, nawet spotkania z rodziną mnie nie cieszyły. Traktowałem ludzi jak bankomaty. Wiedziałem, że Bóg istnieje, tęskniłem jakoś za Nim, ale przestałem chodzić do kościoła, bo stawiano tam wymagania. Moja babcia, mama, siostry modliły się o uwolnienie mnie od nałogu. I któregoś dnia nie wytrzymałem i zawyłem do Boga, aby pomógł mi, krzyczałem, że nie chcę już tak żyć. Nieświadomie zrobiłem pierwszy krok z 12, ogłosiłem swoją bezsilność. Pan Bóg odpowiedział i zaczął ze mną rozmawiać. To, co usłyszałem w sercu, to była mądrość nie z tego świata. Po tamtej nocy wróciłem do sakramentów, codziennie chodziłem na Msze Święte, poszedłem na mityngi Anonimowych Hazardzistów, znalazłem sponsora, który oczywiście nie spłacał moich długów, ale pomagał mi zrozumieć, czym jest Program 12 Kroków i jak je przejść. Dzisiaj żyję programem, a wypowiedzi do tego artykułu, moje audycje w Radiu Warszawa czy spotkania z hazardzistami, na których dzielę się swoimi doświadczeniami, to nic innego jak 12. krok.


JAK POMÓC?

„Nie pozwól mi mieć nad Tobą przewagi, nie daj się wykorzystywać przeze mnie. Miłość nie może długo istnieć bez wymiaru sprawiedliwości. Nie ponoś za mnie lub nie próbuj oddzielić mnie od konsekwencji mojego hazardu. Nie kłam za mnie, nie płać za mnie rachunków i długów. Takie postępowanie zmniejsza lub zapobiega kryzysowi, który mógłby zmobilizować mnie do szukania pomocy. Dopóki będziesz mnie ratowała z każdej opresji, będę mógł zaprzeczać temu, że mam problem z hazardem. Ponad wszystko, ucz się wszystkiego, co tylko możliwe o uzależnieniu od hazardu i Twojej roli w stosunku do mnie” – list ze strony www.hazardzisci.org zawiera wskazówki dla rodziny osoby uzależnionej.

– Zawsze uczymy na pierwszym spotkaniu sporządzenia mapy długów: instytucjonalnych, prywatnych i rodzinnych. Sporządzenie tych trzech obszarów jest bardzo ważne. Jeśli kogoś nie ciśnie instytucja przy pomocy komornika czy lichwiarz, od którego pożyczył pieniądze, trzeba pamiętać, że uzależniony żyje na cudzy koszt. Każde ułatwienie pozostania w grze jest gwoździem do trumny dla hazardzisty. A najczęściej robią tak kochające osoby – stwierdza dr Szawdyn.

– Ważne jest, aby okresu abstynencji nie utożsamiać z okresem trzeźwienia. Ten czas trwa kilka lat. Jest to proces przebaczania, konfrontowania się z szarą rzeczywistością – podkreśla.

– Ponadto ważne jest przerobienie 12 kroków. Nowicjuszom zalecam, aby w 100 dni poszli na 100 mityngów, jeśli nie ma wspólnoty AHA, niech idą do AA czy NA, ważne, by poznawali program – namawia Rafał Porzeziński. – „Kroki” zostały spisane w latach 30. ubiegłego wieku przez Billa W. alkoholika; nie mam wątpliwości, że podyktował mu je Duch Święty. Inaczej nie pomogłyby one milionom ludzi na całym świecie wrócić do godnego życia. A droga wiedzie przez poznanie siebie, zaakceptowanie, pokochanie aż do przemiany.

W Warszawie jest 8 grup AH.

– Jeśli nawet w jakimś mieście nie ma grupy AH, to ośrodki leczenia uzależnienia od alkoholu mają obowiązek udzielić pomocy uzależnionym od hazardu. A takich miejsc w Polsce są tysiące – podpowiada dr Szawdyn i podkreśla, że kiedy ktoś jest uzależniony, choruje cała rodzina. – Warto mieć to w pamięci – mówi Rafał Porzeziński.


Warto przeczytać i posłuchać:
  • Audiobook – 12 kroków do wolności nie tylko dla chrześcijan.
  • Audiobook – 12 kroków wg Felka alkoholika poznaje Rafał hazardzista (wydawnictwo Rajmedia.pl)
  • Wtorek, godz. 21.45 – audycja Rafała Porzezińskiego w Radiu Warszawa "12 krok".
  • Spotkania Anonimowych Hazardzistów – adresy i terminy mityngów na www.anonimowihazardzisci.org
  • Warsztaty rozwoju duchowego dla chrześcijan uzależnionych, współuzależnionych lub niedających sobie rady w życiu – www.12krokow.com.pl
  • Książki: „Miłość to wybór. O terapii współuzależnień”, „Współuzależnienie”, „Koniec współuzależnienia”.

Ewelina Steczkowska
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy
Idziemy nr 4 (385), 27 stycznia 2013 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter