Zespół koncertował we wszystkich krajach europejskich, Emiratach Arabskich, w Chinach, USA i Indiach. Przywoził z festiwali najwyższe trofea, w Polsce doceniany był wielokrotnie, m.in. nominacją do Fryderyków czy nagrodą „Gloria Artis”. Rdzenną muzykę wzbogaca o nowe brzmienie. Współpracuje z wybitnymi artystami, takimi jak jamajska grupa The Twinkle Brothers, gruziński kwintet Urmuli, a także polscy muzycy: W. Kiniorski, K. Ścierański, M. Kulenty, zespół Voo Voo oraz Warszawski Chór Międzyuczelniany.
Na 30 wydanych płytach słychać najstarsze i najpiękniejsze melodie spod Tatr i religijne utwory. „Nuty Wielkiego Pasterza” oddają hołd największemu z górali. – Pamiętam pobyt Jana Pawła II w Nowym Targu, dodał nam wtedy odwagi i siły. Nigdy nie zapomnimy jego zasług, ciągle trzeba przypominać jego nauczanie. My staramy się robić to przez muzykę, śpiew, treści, które przekazujemy w utworach dedykowanych papieżowi Polakowi, także tych, które lubił śpiewać i słuchać. Pokazujemy św. Jana Pawła II jako osobę, na której możemy się wzorować. Bliska nam jest jego działalność ekumeniczna, łączenie ludzi, pokazujemy, że w tym kierunku trzeba zmierzać – mówi Krzysztof Trebunia-Tutka.
Mogliby wykonywać dochodowe wyuczone zawody – Anna Trebunia-Wyrostek jest graficzką, brat Krzysztof architektem, ale skupiają się na pilnowaniu podhalańskiej tradycji.
„BOZE, PROWODŹ!”
– Nic tak dobrze nie wpływa na młodzież, jak dawanie dobrego przykładu. Można opowiadać o pięknie tradycji, a grać coś innego, ale młodzież nam nie uwierzy. Dla płytkiej rozrywki i muzyki pokazuję alternatywę. Jest nią właśnie nasza tradycja rozwijana współcześnie, ona nie rozpłynie się w globalnej wiosce – mówi Krzysztof Trebunia-Tutka. Przed dwoma tygodniami odebrał nagrodę „Ambasador Ziem Górskich” przyznawaną przez polsko-słowacką Koalicję Marek Ziem Górskich.
– Byśmy pozostali góralami, wymagana jest ogromna wiedza, zaangażowanie i systematyczna edukacja – zauważa. Od 26 lat w Domu Kultury „Jutrzenka” w Zakopanem uczy tańca, śpiewu i gry na dawnych pasterskich instrumentach: dudach, fujarach, trombitach, rogu czy dwojnicy. – Co roku mam około 40. uczniów. Wyrosło już nowe pokolenie. Pierwsi wychowankowie przyprowadzają na zajęcia swoje dzieci – mówi Krzysztof Trebunia-Tutka. Jego troje dzieci i syn siostry Ani tworzą kapelę „Młodych Trebuniów Tutków”. Pan Krzysztof cieszy się, że na Podhalu udało się ożywić kolędowanie według dawnego zwyczaju – z bacą, trzema juhasami, aniołem i dziadem. Dawniej kolędnicy chodzili od św. Szczepana, czyli drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia, aż do Trzech Króli, a na dostatni rok z rękawa sypali owsem. Dziś zaczynają już po wieczerzy wigilijnej.
– Dzisiaj już bardziej dba się o tradycję niż przed 20 laty – mówi z uznaniem Anna Trebunia-Wyrostek. – W domach rodziny starają się mówić góralską gwarą, ale młodemu pokoleniu trzeba przekazywać dawne tradycje i zwyczaje – ocenia pani Ania, absolwentka religioznawstwa. Na Podhalu w wieczór wigilijny kultywowany jest zwyczaj podłazów. Chłopcy po wieczerzy wigilijnej odwiedzają domy, w których wypatrzyli dziewczęta, i składają życzenia świąteczne. Pani Ania jako dyrektor Domu Kultury w Czarnym Dunajcu dbała m.in. o przekazywanie młodzieży regionalnych zwyczajów, muzyki i tańca. Jej pasją jest również rysunek. Maluje na szkle góralskie motywy i wizerunki Matki Bożej z Wiktorówek i Matki Boskiej Ludźmierskiej – gaździny Podhala.
– U górali wiara mocno wiąże się z tradycją. Cykl tradycyjnych obrzędów łączy się z rokiem liturgicznym. Pewne rzeczy są święte, autorytety są niepodważalne. Nasza bogobojność i pokora wynikają też z życia w bliskości natury, której zmienności górale często musieli się obawiać. Dlatego szukali oparcia w wierze – ocenia Anna Trebunia-Wyrostek. – Pobożność góralska jest częścią naszej tradycji – dodaje Krzysztof. – Począwszy od wchodzenia do domu, kiedy „kwoli się” Pana Boga, tak samo przy wyjściu, życząc: „Z Panem Bogiem ostońcie”, „Boze prowodź”. Te najprostsze dialogi międzyludzkie zaczynają się i kończą na powierzeniu się Boskiej opiece.
Od lat 80. Trebunie Tutki grają kolędy i pastorałki podczas Pasterki, od 2014 r. zawsze w Białym Dunajcu, gdzie zamawiają Mszę św. za zmarłych rodziców. – Tradycja góralska, muzyka, śpiew mogą być środkami do pogłębiania wiary, rozwijania ducha – podkreśla Krzysztof Trebunia-Tutka. – Jeśli coś się nie układa, jesteśmy wszystkim, co się wokół dzieje przybici, musimy mieć siły – jak mówił ks. Tischner – żeby budzić nadzieję. Trzeba odrywać się od doczesnych problemów, kierować uwagę na sprawy ponadczasowe, ku wartościom, które nie przemijają. Nasza muzyka ma temu służyć. Tyle możemy sobie nawzajem dać.