28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Fundament wolnej Polski

Ocena: 0
2621

Tym sposobem jasno powiedziano: jest nam obojętne, kto nami rządzi, tak długo, jak długo pozwala on nam na rozpasaną konsumpcję i nie będzie się wtrącać w nasze sprawy. Ta droga na skróty bardzo szybko okazała się całkowicie błędna: Szwedzi zaczęli rabunek kraju, i dopiero to pobudziło szlachtę do działania.

 

Gdy duch skarlały

Wypada podkreślić, że za powyższe wydarzenia pełną odpowiedzialność ponosiły ówczesne elity. Pod Piławcami były zgromadzone poczty magnackie dowodzone przez obranych przez sejm regimentarzy. Pod Ujściem dowodzili wojewodowie Krzysztof Opaliński i Andrzej Grudziński. Ten pierwszy był subtelnym intelektualistą, którego utwory literackie zapewne powszechnie byśmy dziś czytali, gdyby nie jego haniebne przywództwo wojskowe i polityczne.

Upadek państwa, szczególnie tak wielkiego, jakim była wspólnota wielu narodów w Polsce i na Litwie, nie dokonuje się w jednej chwili. Pół wieku zabrało, zanim skarlały duch całkowicie zatryumfował nad głęboko zakorzenionym w chrześcijaństwie etosem rycerskim. Próba naprawy Rzeczypospolitej podjęta przez Sejm Wielki została zgaszona przez zdradę czołowych obywateli kraju. Kampanię 1792 r. w obronie Konstytucji 3 Maja, pomimo wygranej potyczki pod Zieleńcami, można zaliczyć do mało chwalebnych kart rodzimego oręża; taktykę naczelnego dowództwa najlepiej określa stwierdzenie: odwrót, odwrót i jeszcze raz odwrót.

Stanisław August Poniatowski, największy intelektualista wśród naszych władców, nie wyjechał na linię frontu, ba, nawet nie wydał rozkazu wyprowadzenia całego wojska w pole. Pomimo że nie stoczyliśmy z najeźdźcą walnej bitwy, elity nie widziały możliwości dalszego stawiania oporu. Wielki orędownik reform Hugo Kołłątaj w obliczu trudnej sytuacji wołał do króla: „Dziś jeszcze, miłościwy panie, przystąpić potrzeba do konfederacji targowickiej, nie jutro; każdy moment jest drogi, bo krew Polaków go oblewa”.

W 1790 r. Polska była jednym z największych i najludniejszych państw Europy, mimo to elity nie widziały możliwości przeprowadzenia reform w pojedynkę, stąd drogę do Konstytucji 3 Maja utorowało zawarcie przymierza z Prusami, jednym z zaborców. Tak jak naiwne nadzieje Opalińskiego i Grudzińskiego spaliły na panewce, tak i ten pomysł zakończył się tragicznie. Wojska pruskie nigdy nie przyszły nam z pomocą, a mianowany dowódcą wojsk Wielkiego Księstwa Litewskiego Ludwik Wirtemberski, spokrewniony z królem pruskim, okazał się zdrajcą.

 

Klęska elit

Okres zaborów nie przyniósł wielkich zmian, elity nie prowadziły poważniejszej działalności niepodległościowej, stąd inicjatywę przejęli ludzie młodzi, zupełnie nieobeznani z polityką i wojskowością. Ich zapał i zaangażowanie doprowadziły tylko do klęsk licznych powstań, co dało asumpt do nadzwyczaj krytycznej postawy elit w stosunku do irredenty. Niepodległość została wywalczona głównie dzięki niestrudzonym wysiłkom człowieka wręcz podręcznikowo antyelitarnego, socjalisty Józefa Piłsudskiego. Niestety, po ogólnonarodowym wysiłku z lat 1918-1921 do władzy ponownie doszły elity. Gadanie zatryumfowało nad działaniem, reformy podejmowano tylko w chwilach największego kryzysu (np. reforma premiera Władysława Grabskiego), ale elity dobrze się bawiły. Z tego stanu rzeczy nie wyrwał Polski nawet zamach majowy.

Podobne procesy można było zauważyć po legalizacji „Solidarności”. Rolę „gasicieli” ducha przyjęli tzw. eksperci, którzy hamowali wszelkie wysiłki zmierzające do poszerzania wolności, strasząc inwazją rosyjską. Przed wprowadzeniem stanu wojennego to nas nie uratowało, natomiast „Solidarność” była słabo przygotowana na tę okoliczność.

Okrągły stół utrwalił kontrolę bojaźliwych elit nad społeczeństwem. Tym sposobem, zamiast być w pierwszym szeregu transformacji, Polska znalazła się pod rządami sejmu kontraktowego, a na prezydenta został wybrany autor stanu wojennego. Pracownicy wielkich zakładów przemysłowych, czyli ci, którzy walnie przyczynili się do upadku ZSRR, zapłacili nadzwyczaj wysoką cenę za wierność duchowi wolności. Mamy galerie handlowe na taką skalę, że Zachód może nam pozazdrościć, natomiast o sprawach ducha pamięta się u nas coraz mniej. Oby jak najszybciej przydarzył się nam przywódca na miarę Jana Pawła II, byśmy ponownie otworzyli się na Ducha i Jego dary!

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter