Cztery zakonnice zostały zasypane przez gruzy klasztoru Służebnic Domu Matki Bożej w Playa Prieta, zniszczonego na skutek sobotniego trzęsienia ziemi w położonej nad Oceanem Spokojnym ekwadorskiej prowincji Manabi.
2016-04-18 11:41jzd (KAI Caracas) / Quito, mz
fot. PAP/EPA/JOSE JACOME
Jedna z sióstr zmarła, pozostałe przewieziono do szpitala w stołecznym Quito. Według ostatnich danych, w wyniku trzęsienia ziemi, jakie nawiedziło w sobotę 16 kwietnia północne regiony Ekwadoru, zginęły 272 osoby, a ponad 2,5 tys. zostało rannych.
Nie jest znane nazwisko zmarłej tragicznie zakonnicy. Przypuszcza się, że była narodowości hiszpańskiej. Hiszpanką jest też jedna z rannych sióstr, którą zidentyfikowano jako 40-letnią Estelę Morales, urodzoną w Salamance, która od 15 lat przebywa na misji w Ekwadorze. Pozostałe wyciągnięte spod gruzów dwie zakonnice to Irlandka i Ekwadorka. Ich nazwiska nie zostały podane do wiadomości publicznej.
Arcybiskup Portovejo, Lorenzo Voltolini poinformował, że nie posiada informacji o losach dużej liczby duchownych i osób konsekrowanych, mieszkających i pracujących w tym dotkniętym tragedią regionie kraju. Z niepokojem mówi się o tym, co mogą kryć gruzy prowadzonej przez zakonnice szkoły katolickiej oraz licznych w tej prowincji ośrodków wakacyjnych i hoteli.
Szybkie dotarcie ekip ratunkowych i rozpoczęcie na szeroką skalę akcji ratunkowej nie było jednak możliwe, gdyż trzęsienie odczuwalne było na terenie całego kraju, a drogi dojazdowe do zrujnowanej prowincji Manabi zostały w większości zniszczone.
Abp Voltolini zwrócił się z apelem do księży, aby uczestniczyli w pogrzebach zbiorowych, które od razu zaczęto organizować, aby zapobiec wystąpieniu epidemii.
Według ostatnich szacunków, na skutek sobotniego trzęsienia ziemi straciły życie 272 osoby, a ponad 2,5 tys. jest rannych. Nikt nie wątpi, że wraz z rozpoczęciem na większą skalę akcji ratunkowej liczba ofiar znacznie się powiększy.
Trzęsienie miało siłę 7,8 stopni w skali Richtera. Nastąpiło w sobotę 16 kwietnia o godz. 23:58 czasu lokalnego. Jego epicentrum było położone w nadmorskim regionie 173 km od stolicy kraju, Quito. Do niedzieli wieczorem zanotowano aż 200 innych, mniejszych wstrząsów, które, jak ostrzegają specjaliści, mogą się w ciągu najbliższych trzech dni powtórzyć.
Prezydent Ekwadoru Rafael Correa, który w momencie wystąpienia kataklizmu przebywał z wizytą we Włoszech i Watykanie, powrócił w niedzielę do kraju. Ogłosił stan wyjątkowy i zapowiedział natychmiastowe wysłanie do zniszczonego regionu 10 tys. żołnierzy i 4,6 tys. policjantów. Zaapelował też o pomoc międzynarodową. Kraje sąsiednie, takie jak Wenezuela i Kolumbia, już jej udzieliły.