25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ekologia po katolicku

Ocena: 4.6
3450

Co zastąpiło chrześcijanom właściwy dawnemu człowiekowi zachwyt nad tajemnicą stworzenia?

Myśmy zatracili całościowe rozumienie życia – życia, które ma w sobie również tajemnicę. Stało się tak, ponieważ tendencja oświeceniowa, jej rewolucja naukowo-techniczna, wzięła sobie za zadanie wyjaśnienie wszystkich tajemnic. Podejście do rzeczywistości poprzez pryzmat tajemnicy rodziło zawsze pewnego rodzaju zachwyt i szacunek dla Stwórcy, pewien rodzaj ostrożności, zdziwienia, ale też lęku i respektu. Kiedy z naszego współczesnego sposobu myślenia znikło poczucie tajemnicy, na jego miejsce przyszła mechanika i świadomość, że ja, człowiek, mogę manipulować. W kontekście kryzysu w przyrodzie pojawiło się myślenie o tym, co muszę naprawić, jakie ewentualnie klocki poprzesuwać, żeby wszystko znowu zaczęło funkcjonować jak dawniej. Ale manipulacja przyrodą znaczy tyle, że nie pozwala się jej zaistnieć taką jaka jest i do czego powołał ją Stwórca. Zapomina się też, że zawiera ona siły, które pozwalają się jej odradzać z wykorzystaniem własnej energii. Kiedy człowiek zaczyna nią manipulować, kiedy ustawia ją w taki sposób, w jaki w swojej ignorancji lub egoizmie uważa za właściwy, dokonuje wówczas na niej swoistego gwałtu.

 

Jak to odnieść do wiary?

W postawie człowieka wobec przyrody, postawie typowej dla osoby wierzącej, tkwi przeświadczenie, że się komunikuje z Kimś, kto jest wprawdzie niewidoczny dla oczu, ale czytelny dla serca. Taka postawa rodzi respekt również do ludzi, nie tylko do roślin czy zwierząt. Należy zauważyć, że bardzo często do grona tzw. ekologów należą osoby, które wcześniej przyrodę wykorzystywały, bogacąc się w sposób nieumiarkowany i nierozsądny, prowadzący do dewastacji środowiska. Kiedy tacy ludzie już się materialnie nasycili i stali się bogaci, zabraniają tego samego ludziom biednym, którzy teraz się bogacą. Dlatego czysto racjonalna postawa względem przyrody rodzi poczucie niesprawiedliwości. „Dlaczego, skoro wyście zatruli środowisko, my nie możemy żyć w bogactwie?” – zdają się mówić współcześni biedni. Kiedy dawni rolnicy uprawiali ziemię, ich stosunek do niej bardzo często był opiekuńczy, wprost matczyny. Uprawiali ziemię, aby przeżyć. Oni była żywicielką ich samych i ich dzieci. Dziś jest inaczej, nie robią tego, żeby przeżyć, ale żeby się wzbogacić. Teraz relacja, która miała dać możliwość przeżycia, stała się w zamyśle relacją wyzyskującą. Co jeszcze można z tej ziemi wycisnąć, aby zdobyć więcej pieniędzy? Relacja partnerska stała się relacją pana i sługi – hierarchiczną.

 

Duża część katolików nie wie, że troska o przyszłość Ziemi była udziałem nie tylko papieża Franciszka, ale też Jana Pawła II i Benedykta XVI. Z czego to wynika?

Z braku wiedzy. Jan Paweł II często mówił o pięknie Ziemi i o tym, że człowiek ma możliwość rozpoznawania piękna, a także ponosi odpowiedzialność za to. Piękno jest wezwaniem do transcendencji i zarazem drogą wejścia w przestrzeń tajemnicy. W czasach, w których żył Jan Paweł II, ważne były inne sprawy, np. natury społecznej, politycznej czy ideologicznej. Wtedy jego przesłania ekologiczne nie docierały do odbiorcy tak mocno, jak dziś docierają przesłania jego następców.

Ale problemy środowiska narastają. Jeżeli dziś nie odrzucimy myślenia wyzyskiem, to wtedy będzie bardzo trudno, prawie niemożliwie, odzyskać właściwy stosunek do przyrody, która nie jest ani naszą służką, ani macochą, ale jest ofiarowana przez Stwórcę. Chodzi o to, abyśmy mogli, czyniąc ją sobie poddaną, otworzyć się na realizację dobra bez nadwerężenia i niszczenia jej. W sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, odkryliśmy, że nasz stosunek do przyrody ma konsekwencje nie tylko dla nas, ale i dla przyszłych pokoleń, co jest o wiele ważniejsze niż los nas samych. To jest właśnie kwestia umiaru.

 

Jaki jest odbiór „Brewiarza ekologa”?

Bardzo pozytywny. Są osoby, które mówią, że czytają go codziennie. Ukazał się w języku polskim, angielskim, a teraz we włoskim. Jestem autorem tylko części tekstów, bo chciałem pokazać, że troska o przyrodę to nie jest wymysł XXI w. Odkrywanie jej piękna i dobra, koniecznych dla tego życia, istniało od początku, od czasów Starego Testamentu.

 

Od czego rozpocząć przemianę naszej postawy względem środowiska naturalnego?

Odpowiedzi na to pytanie jest wiele. Człowiek musi nauczyć się obcować z przyrodą. Może rozpocząć przemianę, jeśli odkryje przyrodę jako środowisko swojej formacji. Kiedy zacznie podglądać przyrodę, dostrzeże w niej ofiarność i bezinteresowność. Przyroda nigdy nie chowa swoich darów dla siebie, uczy ciągłej odnowy. W tym kierunku zresztą prowadzi „Brewiarz ekologa” – żeby odkryć w przyrodzie środowisko woli Boga, a nie odbierać ją tylko poprzez chęć zysku czy zagrożenia. Należy widzieć ją na pierwszym miejscu jako przestrzeń mojej duchowej formacji, mojej relacji z innymi ludźmi, partnera w przeżywaniu czasu. Wiara mówi, że wszystko pochodzi od Pana.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter