25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Dzień w Hrebennem

Ocena: 0
1003

Na granicy polsko-ukraińskiej zobaczyłem rzekę ludzi uciekających przed wojną. I całe morze dobra, z którym spotykają się w Polsce.

fot. ks. Paweł Kłys

W Hrebennem k. Zamościa budzi się kolejny, dwudziesty dzień od rozpoczęcia inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Choć granica jest otwarta, nie ma żadnego ruchu, gdyż od godz. 17.00 do 8.00 w Ukrainie trwa godzina policyjna, która ma uchronić ludność cywilną przed działaniami wojennymi. Jednak granica nie śpi. W pełnej gotowości czekają polscy strażnicy graniczni oraz pomagający im policjanci.

– Jesteśmy na granicy już od dziewięciu dni – mówi pan Tomasz, policjant, który przyjechał z centralnej Polski. – Naszym zadaniem jest pomoc pogranicznikom oraz kierowanie ruchem przybywających z Ukrainy uchodźców i wyjeżdżających za granicę Rzeczypospolitej. Wie ksiądz – mówi policjant – to nie jest łatwa praca, szczególnie gdy widzisz kobiety z dziećmi, które przechodzą przez granicę, ciągnąc ze sobą jedną walizkę. Idą same, całkowicie nie znając ani języka, ani miejsca, gdzie spędzą kolejną noc – dodaje.

Tuż przy szlabanie granicznym mężczyzna w średnim wieku rozpala grill, na którym układa kiełbaski, piersi kurczaka i karkówkę, przygotowując je dla tych, którzy za chwilę przyjdą i będą chcieli się posilić. Przy grillu ustawiono ławy, krzesełka oraz stoły, na których jest już pieczywo, napoje oraz słodycze dla najmłodszych. Chwilę przed godz. 8.00 pod granicę podjeżdża samochód z kuchnią polową – to proboszcz katolickiej parafii, który wraz ze swoimi wiernymi przygotowuje gorącą grochówkę z wkładką dla przybywających do Polski. – To już kolejne litry zupy, które moi parafianie przygotowali dla uchodźców. Nie wiem, ile to będzie trwało, ale jak możemy, tak pomagamy – mówi duchowny.

 


POMAGAMY, BO TAK TRZEBA

Godzina 8.36. Przez granicę przejeżdża pierwszy autokar z polskimi tablicami rejestracyjnymi. Nie zatrzymuje się na granicy, ale jedzie dalej do punktu recepcyjnego, gdzie ukraińskim uchodźcom zostanie udzielona pierwsza pomoc. – Teraz już się zacznie regularny ruch – mówi policjant.

Zza szlabanu widać kobietę z dziećmi, idącą w moim kierunku. Nagle zza moich pleców wychodzą dwie dziewczyny ubrane w jasnozielone kamizelki z napisem „wolontariusze”. Jedna z nich ma koszyczek z cukierkami, druga maskotki. Podchodzą do kobiety z dziećmi, częstują słodyczami, wręczają maskotki, witają w Polsce, pytając, czy czegoś nie potrzeba, jak można pomóc, odbierają od zmęczonej kobiety bagaż. Uchodźcy idą do punktu informacyjnego, następnie do miejsca z ciepłym posiłkiem, a potem do ogrzewanego namiotu, by chwilę odpocząć.

– Jesteśmy tutaj i pomagamy, bo tak trzeba. Nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć. To jest nasz obowiązek, by pomagać ludziom w potrzebie – mówi Alicja Kubacka. – Nie widać tego po nas, bo nie mamy mundurów harcerskich, tylko te kamizelki, ale jesteśmy ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej z Warszawy – tłumaczy Antonina Król. – Nasza służba na granicy polega na dawaniu przychodzącym ciepłych posiłków, herbaty i na przywitaniu tych ludzi. Jesteśmy tutaj w Hrebennem od trzech dni. Cały dzień spędzamy na granicy, pomagając, śpimy w namiotach, ale to daje nam dużo radości – dodaje.

 


MIASTECZKO NAMIOTOWE

Przez przejście graniczne przejeżdżają kolejne samochody osobowe z rejestracjami ukraińskimi lub polskimi. Busy Straży Pożarnej z całej Polski rozpoczynają regularne kursy za granicę, gdzie wsiadają Ukraińcy i przewożeni są do punktów recepcyjnych do Polski. W ogrzewanych namiotach Polskiego Czerwonego Krzyża i Polskiej Akcji Humanitarnej można uzyskać wszelką potrzebną pomoc. Są także przedstawiciele firm telekomunikacyjnych, by przybywający uchodźcy mogli otrzymać kartę SIM, umożliwiającą im kontakt między sobą i z tymi, którzy pozostali na Ukrainie. W namiocie Lasów Państwowych wydawana jest gorąca herbata, kawa, zupa z wkładką oraz słodycze dla najmłodszych.

W tym niewielkim miasteczku namiotowym wyraźnie zaznacza się okazały namiot z napisem „Rycerze Kolumba” oraz symbolem Caritas. Wchodząc do podzielonego na dwie części ogrzewanego namiotu, widzę bagaże, plastikowe krzesła, a w kącie młodego mężczyznę karmiącego butelką kilkumiesięczne dziecko. Nie reaguje na moje „dzień dobry”, zapatrzony w maleństwo. W drugiej części namiotu na krzesełkach siedzą kobiety i dzieci – jedzą, rozmawiają przez telefon, a na dmuchanym materacu śpi przykryty kocem dziewięcioletni Sasza, który kilka chwil temu przekroczył granicę ze swoją mamą i siostrą.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter