– Co zrobimy z naszą choinką po świętach? – zapytał mój siostrzeniec, na co szwagier odparł niedbale: – Spalimy w kominku. – Co?! – zachłysnął się oburzeniem Wojtek. – Daliśmy za nią pięć dych, a ty chcesz ją spalić??!
Dla dzieci święta Bożego Narodzenia są bezcenne. I to wcale nie tylko z powodu choinki i prezentów. Cokolwiek się z nimi wiąże, jest warte całej uwagi i uczucia. Święta te są na wskroś dziecięce. I nie kto inny, jak dzieci sprawiają, że chce mi się wycisnąć z tego czasu – a zarazem z siebie samej – jak najwięcej. Ożywiam więc w pamięci biblijne historie i postacie, od Zachariasza i Elżbiety, poprzez Maryję i Józefa, pastuszków i mędrców ze Wschodu, na Herodzie kończąc. Ze szczegółami, bo przecież w każdej chwili może paść pytanie, skąd anioły znają łacinę. Przypominam sobie tradycje wielkie i małe. Wznoszę się na wyżyny pomysłowości, artyzmu i cierpliwości, majstrując szopkę, piekąc piernikowe wołki i osiołki, klejąc łańcuchy i lampiony z pomocą asystentów mało wprawnych, ale za to z pasją. Uczę się wszystkich piętnastu zwrotek kolędy, bo przecież nasz pierworodny na marnych dwóch czy trzech nie poprzestanie... O, przy dzieciach nietrudno zamienić się w jedno wielkie oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę!
A potem...? Skoro daliśmy z siebie tyle, czy mamy pozwolić, by wszystko rozmyło z dnia na dzień w nieuważnym„...i po świętach”? Patrząc na „gorącość” moich maluchów, nabieram nadziei. Może tym razem uda się, mimo że pogasną lampki na roniącym zeschłe igiełki drzewku, zachować coś ze świąt. Może tej „dobrej woli”, opatrzonej bożonarodzeniowym błogosławieństwem, wystarczy na dłużej. I pokoju, i radości z bycia razem.
***
Felietony publikowane w cyklu "Obrazki na Boże Narodzenie" znajdziesz pod hashtagiem "Obrazki na Boże Narodzenie" i na stronie głównej w sekcji "Rodzina i życie".