Kochają Polskę i chcą do niej wracać. W Warszawie zakończył się II Kongres Młodzieży Polonijnej.
fot. Sylwia Gawrysiak/IdziemyW termosie ozdobionym kolorowymi koralikami woda jest lodowata. Zalewa się nią zielonkawy susz. Tak powstaje terere – gorzkawy, orzeźwiający napój z yerba mate. Ingrid Semeniuk Wlosek przywiozła go z Paragwaju. Dziewczyna niewiele mówi po polsku, ale bardzo chce poznać kraj swoich przodków. Dlatego już drugi raz przyjechała na Kongres Młodzieży Polonijnej.
Ingrid jest wyjątkiem. Zdecydowana większość spośród ponad 250 uczestników spotkania świetnie sobie radzi z ojczystym językiem. To zasługa rodzinnego domu, polskich parafii i sobotnich szkół. Do Warszawy przyjechali z 21 krajów. Wielu urodziło się na obczyźnie, ale są i dzieci ostatniej fali emigracji, pamiętający Polskę sprzed kliku lat. Przybyli do stolicy w roku stulecia niepodległości, a także w 450. rocznicę śmierci patrona młodzieży polskiej – św. Stanisława Kostki, i w 40. roku od wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Zjazd swoim hasłem – „Wiarą powołani” nawiązywał też do zbliżającego się synodu biskupów o młodzieży.
– Wy młodzi chcecie być solą tej ziemi, światłem tego świata. Nie chcecie być słodzikiem ani też nie chcecie, żeby wam ktoś podawał taki słodzik w ramach przygotowania, formacji – mówił kard. Kazimierz Nycz w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny podczas Mszy Świętej na rozpoczęcie kongresu.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 32 (670), 12 sierpnia 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 22 sierpnia 2018 r.